Niewinna Stell, byłaś dla mnie jedyna.
Własna miłość pozostawiła mnie samego, z rozdarciem, na środku serca, krwawiącego serca.
Gdy z rana na twej twarzy widniał blask słońca które przeszywało szyby... byłaś piękna Stell, nadal jesteś piękna, twoje blady policzki..nie rumienią się, zmęczone oczy oraz smugi na twarzy, ociekająca krew po twojej szyi plami ci szatę.
Nigdy nie zrozumiałem jak ważna może być dla mnie inna osoba. Jak to jest być dla kogoś i posiadać go na własność. Byłaś moja i zawsze będziesz, na zawsze pozostaniesz w moim sercu.Gdy nasze serca biły jednakowo przyszłość postanowiła je rozdzielić. Moje serce bije wolno.. z każda sekunda przeżyta bez ciebie słabnie.
Kiedy moje serce bić przestanie dusza do ciebie dołączę.
Splotę swe ręce z twoją dłonią. Poczujesz mój głęboki oddech na karku a ja tam bedę, już na zawsze. Jednakże gdy żył bedę.. bądź przy mnie o każdej sekundzie i niech to twój ciężki oddech usuwa się każdego dnia po moim karku z nadzieja na wspólne spotkanie.
Miłość żarzy.
Wskoczyłabym za ciebie w ognień. Moja droga.Nie sądziłem, że dopadnie mnie chłód, który błądzi we mnie całym.
Lecz gdybym miał czas chodź jeszcze by przeżyć z tobą te piękne chwile tu spędzone spełniłbym wszystko.
Oddałem ci wszystkie gwiazdy na niebie, teraz stałaś się jedną z nich.
Dopadł mnie blask tuż zza zasłon, przecierając oczy nie mogłam dowierzyć.
To ona...to faktycznie była ona, moja miłość.
Zapomnieć o kimś ważnym stało się czymś więcej niż grzechem. Wszyscy jesteśmy zakałą, cały świat, wszyscy mugole zarówno jak i szlamy oraz czarodzieje. Nie jesteśmy czyści.
Wszyscy jesteśmy winni za nasz los, odpowiadamy sami za siebie czyniąc zło.
Dołączyłem do nich.. zostałem śmierciożercą.
Nie uwierzyłem mu..mojemu przyjacielowi, nie uwierzyłem jej.. mojej jedynej.
Jak wyplątać się z tego bagna. Jak ją odnaleźć.
Moja głowa zadawała sobie setki pytań. Przez minutę w moich myślach przepłynęło tysięcy wspomnień z nią.
Muszę wrócić.
Nie było odwrotu, zaufałem mu, mojemu ojcu, przyłączyłem się do nich, jestem sługą, sługą samego Voldemorta.Bądźmy silni i wytrwali, walczmy za nas.
~•~
Bitwa nad Little Whinging. Bitwa stoczona całkowicie w powietrzu, 27 lipca 1997. Nie było mnie tam. Potajemnie cieszyłem się z tego, iż nie udało im się dopaść Harrego.. chciałem wrócić, do niej i wszystko jej wyjaśnić, pomóc Harremu.
Nie miałem wyboru.~•~
Kolejne uderzenie Voldemorta.. a raczej jego podwładnych.
Ślub Fleur i Williama w norze. 1 sierpnia 1997.
Napadli ich. Znowu byli ranni.
Tyle ataków odbywających się w przeszywającym się czasie. Presja.
Kiedy pewnego dnia siedząc w swojej komnacie usłyszę w radiu jej imię, moje serce pęknie, rozpadnie się na milion kawałków.
Ja upadnę i nigdy nie powstane. Zatopienie umysłu w chwilach spędzonych ze Stell sprawiało mi największą radość.~•~
Czas mijał a ja spędzałem czas w swoim ponurym pokoju, chciałem się wyrwać, chciałem znów móc z nią być. A jeśli o mnie zapomniała.. Nie chciałem by moja miłość popadła w niepamięć. Musiałem ją odzyskać. Całe dnie spędzałem na obmyślania planu jak się stąd wydostać. Jak wrócić do Hogwartu i jak ich przeprosić. Jak wytłumaczyć to dla Harrego. Jak powiedzieć Stell, że tak cholernie ją kocham.
CZYTASZ
endangered | oczami malfoya
FanfictionWidziałem cię o zmroku. Widziałem o poranku. Wszędzie. Zawsze stałaś tam, przed moimi oczami. Tak pięknie uśmiechając się do mnie. Zawsze chciałem być z tobą. A więc za tobą dalej podążę. Jeśli to zrobię zechciałbyś być moja po wieki?