15

402 26 0
                                    

Byłem już gotowy. Nie mogłem doczekać się, aż w końcu pokonam Pottera i pokażę mu na co mnie stać!
Staliśmy już w naszym namiocie przed zadaniem. Nikt nie miał pojęcia co się wydarzy. Nagle tłum powiadamiał nas o wyjściu i rozpoczęciu pierwszego zadania
Zauważyłem smoki. Panicznie ich nie znoszę!
Jednak zanim zacząłem zadanie szukałem w okół mojej Stell, nigdzie jej nie było. Byłem okropnie zdenerwowany.
-Potter..,Potter! Zamierzasz przegrać z kretesem czy zapaść się w żal?- splunąłem
•Malfoy dobrze wiesz, że nie chciałem brać udziału w tym turnieju. W każdym razie powodzenia. Wnioskując po pierwszym zadaniu czekają nas wyzwania.
-Hahah! Jakieś trudności?! Dla mnie mnie takie słowo jak wyzwanie nie istnieje Potter. Zamierzam cię pokonać Potter, wbij to do swojej świadomości- syczałem zadowolony
...
Usłyszałem głos Bartemiusza Croucha. Wolał nas byśmy mogli wylosować swoje smoki. Przebrzydłe gadziny.
Wiktor Krum wylosował chińskiego ogniomiota.
Diggoriemu trafił się szwedzki krótkopyski.
Harremu zaś rogogon węgierski.
W takim razie mi został.. przełknąłem ślinę.. walijski zielony pospolity.. um

Zobaczyłem, że Diggory poszedł na pierwszy ogień. Faktycznie był tam ogień. Jego spryt pozwolił mu przejść do kolejnej rundy lecz załapał się na lekkie poparzenia.

Wiktor Krum udał się jako drugi zawodnik. Wiedział co robi. W jego oczach był gniew i siła perswazji. Nie ukończył zadania, dostał odjemne punkty.
-Ja bedę o wiele lepszy, pff- splunąłem

-No dawaj Potter, pokaż na co cię stać, ciekawe czy twój marny ojciec poradziłby sobie z tym zadaniem, hmm pewnie prędzej czy później skończyłby w żołądku smoka!- warknąłem
•Odczep się Malfoy- powiedział po czym ruszył w stronę areny

Harry był 3 zawodnikiem, obserwowałem jego ruchy bacznie. Na początku nie szło mu najlepiej. Cieszyłem się. Nagle został ranny, jego próby zdobycia jaja były kompromitujące. Zacząłem śmiać się i posyłać mu nieprzyjemne dogryzki. W tem usłyszałem głos Stell.
•Harry! Dasz radę! Jesteś najlepszy!
Krzyczała to z pewnością siebie. Jak ona mogła mnie tak poniżyć w mojej obecność. Tępa szlama. Nie będzie mnie tak traktować.

Harry słysząc głos Stell szybko przestał myśleć o przegranej.
W końcu zdobył jajo.
Było mi tak kurewsko nie dobrze. Miałem ochotę mu przywalić. Zrezygnowałem ,gdyż jego nos i tak nie był w najlepszym stanie.
•Powodzenia Malfoy- powiedział Harry spokojnym głosem
-Ja nie potrzebuje szczęścia! I tak bedę lepszy!
{Harry kiwając głową z niedowierzaniem oddalił się od areny.}

...

endangered | oczami malfoya  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz