32

224 13 2
                                    

•••
-Śmierciożercą!? O co do cholery chodzi!
~Słyszałem.. podsłuchałem ich rozmowę!
-Kogo rozmowę?
~To nie twoja sprawa. Wiem.. jesteś jego podwładnym, tak samo jak Snape i twój ojciec!
-Nie jestem niczyim podwładnym! Nie rozumiem nic z tego co mówisz, kim są śmierciożercy?
~Doprawdy? Nic nie wiesz?
-Jedyne co wiem.. to to że moi rodzice knuli coś ze Snape'm w naszym dworze przez całe lato! Nie wiem kim są śmierciożercy i czyim miałbym być podwładnym..
~Nie powinniśmy zaczynać tego tematu. Nie powinieneś nic wiedzieć.
-Pragnę zauważyć, że to ty mnie zaatakowałeś, zabieraj swoją różdżkę spod mojego gardła i pomóż mi z tym nosem!
~Nos sam ci się zagoi..
-Jest złamany!
~Nie ruszaj się. Brackium Emendo!
-Ała!
~Już po wszystkim.
-W takim razie żegnaj Potter.
~Malfoy!

🔜 ,,Odwróciłem się. Ten jeden pieprzony raz wystarczył by cały nasz świat, mój i Stell został wywrócony do góry nogami..,,

-Czego chce..
~Obliviate. Wybacz Malfoy.. tak będzie lepiej.

*Pov Harry*

Musiałem.. nie chciałem. To była ostatnia szansa. Draco nie mógł wiedzieć o czarnym panu ani śmierciożercach.. to, że dowiedział się tego ode mnie najbardziej przysparzało mi problemów. Z własnej głupoty powiedziałem mu o tym. Lecz gdybym go o to nie spytał.. czy miałbym pewność, że nie jest w to zamieszany? Nikt nie może się o tym dowiedzieć.. o tym co zrobiłem.. o tym, że Draco niczego nie pamięta. Niech myślą, że znów stał się wredny. Gdyby Stell dowiedziała się prawdy mógłbym nie odzyskać już mojej najlepszej przyjaciółki.

-Co ja tu robię?!
~Chyba szukałeś Zabiniego i Jake'a.
-Kim jest Jake?

Zapomniał i o nim.. pewnie nie pamięta też o Jo i Vi.
~Draco.. wiesz kim jest Stell?
-Nie mów do mnie po imieniu! Jaka Stell? Nie ważne. Spadam stąd.

Draco zatrzasnął drzwi i wyszedł.

Zrobiłem źle. Tak bardzo źle postąpiłem. Nie pamięta jej.. swojej jedynej miłości. Nie wiedziałem, że zapomni i o niej. Lecz czemu pamięta mnie?
Najwidoczniej zapomniał o jakichkolwiek zdarzeniach sprzed kilkunastu miesięcy..
Moja różdżka chyba szwankuje.. na merlina akurat teraz!

*Pov Draco*

Nie wiedząc co robiłem w łazience z Harrym bez zastanowienia wyszedłem. Kim jest Stell? Kim jest Jake? Słuchałem gdy Potter wypowiadał te imiona.. lecz kim oni byli.
-Mało to istotne, wracam do siebie.

Szedłem wzdłuż korytarzu gdy nagle zaczepiła mnie jakaś dziewczyna.
•Draco! Gdzie byłeś? Tęskniłam.
Wtuliła się w moja pierś zatrzaskując na moich plecach swoje dłonie.
-Kim jesteś? Odsuń się!

Odepchnąłem ją i ustałem jak wryty, patrzyłem się na jej oszołomione rysy twarzy.. kim była ta nieznajoma?
•Jak to kim? Stellaina Jones. Jestem przecież twoja dziewczyną.
-Dziewczyna? Huh. Nigdy nie miałem dziewczyny. Taki szarmancki gość jak ja miałby mieć dziewczynę? Słuchaj nie wiem kim jesteś, ale tu cały Hogwart chciałby móc być ze mną więc ustaw się w kolejce i czekaj na swoją kolej.- splunąłem puszczając oczko.
•Że co proszę? Draco my..
-Nie mów do mnie po imieniu? Myślisz, że kim jesteś? Dla ciebie jestem Malfoy.
Miło było poznać- syknąłem sarkastycznie.

Oho to nie pierwszy raz kiedy jakaś panna podaje się za moja dziewczynę, lecz tym razem była bardzo realistycznie przekonująca.. lecz..nie znałem jej.

Ominąłem ją i szedłem dalej przed siebie. Zza pleców słyszałem nadal wrzaski mojego imienia.

Czy ona nigdy nie odpuści huh.

Poszedłem do pokoju wspólnego. Na wejściu zauważyłem Zabiniego oraz Astorię.. rozmawiali z jakimś chłopakiem. Nigdy dotąd go nie widziałem.
•O stary dobrze, że jesteś, robimy imprezę z Jake'm na polanie, zapraszamy najlepszych ludzi, powiadom Stell i widzimy się o 20.- Oznajmił Zabini
-Kim on jest? I czemu miałbym zadawać się z jakąś Stell.
•Draco wszystko gra? To przecież Jake, pogodziliście się ostatnio.
~Stary serio? Będziesz udawał, że się nie znamy? To ja przecież twój ukochany wróg. Przyjaciel Stell huh.
-Do cholery o co wam wszystkim chodzi! Najpierw Potter, potem jakaś laska wpadła na mnie skrzecząc, że jest moja dziewczyna.. tak tak to ta Stell, potem jeszcze wy! Kim do cholery jest ten człowiek i czemu nie wiem nic o jakiejś Stell!?
•Draco.. co zaszło między tobą a Harrym?
-Nie wiem, ocknąłem się w łazience, pewnie zemdlałem. Gadał mi, że pewnie szukałem ciebie Zabini no i Jake'a, wtedy spytałem go kim on jest.
~Zabini, psst mamy problem. On chyba stracił pamięć-powiedział Jake
-Słyszę cię matole. Pamietam wszystko.
•W takim razie co robiłeś przed pójściem do toalety?- spytała Astoria.
-Ymm pewnie byłem u siebie¿
~Nie chce snuć żadnych wniosków ale jak na moje oko Potter maczał w tym palce.-sapnął Jake
To że nie pamięta mnie, trudno, zapoznany się od początku Draco, nie?
-Tsa
~..ale to, że nie pamięta Stell, oj nie jest dobrze.
-Kim była ta cała Stell?
•Twoją dziewczyna Draco- Odpowiedział Zabini

Czemu go nie pamietam.. czemu nie pamietam jej skoro była mi tak bliską osobą.

•Dobra słuchajcie, plan jest taki, nikt spoza tego grona nie może się dowiedzieć o pamięci Malfoya. Zrozumieliście? NIKT. Nie mówcie narazie Stell. Astoria to twoja działka. Chodź z nią wszędzie i staraj się zajmować cały czas tak by nie mogła i nie miała kiedy spotkać się z Draco.
-Co za cyrk.. żenada.
~Stary doceń. Próbujemy ci pomóc. Musisz sobie o niej przypomnieć.
-Po naszym pierwszym spotkaniu przy toalecie stwierdzam, że nie chce z nią być.
•Jak to?!- krzyknął Zabini.
-Skoro jej nie pamietam, nie było nikim ważnym. Wróćcie do swoich obowiązków. Spadam stąd, muszę zrobić lekcje. Widzimy się później, na tej waszej imprezce.- warknąłem z uśmiechem.
~Imprezka odwołana.- Powiedział Jake
•Jak to?!- A
•No co, czemu?!- Z
~Matoły, on nic nie pamięta, wyobraźcie sobie ich spotkanie? Załamie się wtedy. Naprawdę róbmy wszystko by się nie spotkali.
-Serio?! Dobra walcie się, nie obchodzi mnie żadna Stell idę do dormitorium.

Wszedłem do swojej Komnaty. Tam zobaczyłem Pansy, siedziała na moim łóżku.
•Draconie.. nadal zamierzasz mnie zbywać?
-Pansy goń się, no już wyjazd! Mam do zrobienia pare rzeczy.
•Widzimy się rano- syknęła
-Yhym

Pansy wyszła i zostałem sam ze swoimi myślami. Czułem się jakby ubiegło mi gdzieś pare miesięcy. Nie pamiętałem niektórych wydarzeń wcale, niektórzy zaś bardzo dobrze lecz w ich scenariuszu brakowało jednej osoby. Nie pamiętałem kim była, pamiętam tylko, że czas z nią wspominam mile.
-Napewno nie mogłaby być to ta cała Stell, jest za nudna na moje życie.
Położyłem się na łóżku z książkami i zacząłem opracowywać zaległe mi przedmioty.
Czas w mojej głowie płynął wolno i nieprzyjemnie.
...
-Co!? Już 22?!
Było bardzo późno. Ucząc się do tej pory zdałem sobie sprawę że moje wieczory nigdy tak nie wyglądały.
Co ja mogłem robić późnymi wieczorami?
Zrzuciłem podręczniki na ziemie i wsunąłem się pod kołdrę. Chciałem by nastał nowy dzień.
Co to był za pojebany dzień..oby jutro wszystko było jasne.

______________Z🤍_______________

endangered | oczami malfoya  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz