...
Mijały dni, starałem skupić się na najpotrzebniejszych mi w życiu dotąd rzeczy.
Wnioskując Stell nie była jedną z nich.
Szybko zerwałem się z łóżko by iść na dół i sprawdzić czy dzięki moim czarom udało dostać mi się do turnieju. Idąc po schodach dostrzegłem Ginny. Nie lubię Weasleyów lecz ta akurat mi nie zagraża, jest mi obojętna. Podszedłem do niej spytać się o Stell.
-Ginny! Hej Weasley! Stój!- wrzasnąłem
•Malfoy?- spytała obracając oczami
-A widzisz tu innego przystojnego ślizgona!? Nie, a więc tak to ja. Jednak rude włosy posiadają jakiś znak głupoty, pff- powiedziałem zdenerwowany
•Jeśli masz zamiar mnie obrażać to już pójdę- powiedział Ginny
-Dobra stój, przestanę, chciałem tylko spytać jak tam u Stell, dawno jej nie widziałem
•Nie powinnam ci mówić ale martwię się o nią ehh, wczoraj zabrali ją do lekarza, podobno miała operacje, leży teraz w sali zabiegowej.
-Czemu nikt mi nie powiedział!?- krzyknąłem
•A czemu miałoby cię obchodzić życie gryfonów. Przepraszam poprawie, kogokolwiek życie!?- spytała oburzona Ginny
-Nie twoja sprawa! Idę do niej teraz!
•Nie! Jeśli Harry dowie się, że ci powiedziałam będzie po mnie!
-A co Ginny? Harry ci się podoba i każdy dobrze o tym wie. Nie musisz gromadzić pod swoim łóżkiem eliksirów miłosnych, on i tak jest zakochany w Stell
Ginny w tamtym momencie ogłuchła, wszystkie słowa które leciały w jej stronę ode mnie znikały razem z lekkim wiaterkiem.
Nie miałem już czasu dłużej zwlekać.
Szybko pobiegłem do sali zabiegowej.
Bardzo się niepokoiłem. Ale czemu, aż tak przejmowałem się tą gryfonką. Najwidoczniej sam powinienem udać się do lekarza.
...
CZYTASZ
endangered | oczami malfoya
ФанфикWidziałem cię o zmroku. Widziałem o poranku. Wszędzie. Zawsze stałaś tam, przed moimi oczami. Tak pięknie uśmiechając się do mnie. Zawsze chciałem być z tobą. A więc za tobą dalej podążę. Jeśli to zrobię zechciałbyś być moja po wieki?