*Znajdując się w tej nieprzyjemnej sytuacji doznałem w jakiś sposób presji, nie wiedziałem jak mam przekonać ją do mojej osobowości..
•Malfoy? Słyszysz mnie? - mówiła Stellaina
-Tak, słyszę- zamamrotałem
•A więc? Słucham, miałeś mnie zaskoczyć- odparła
-Właściwie to jestem takim jakiego mnie opisują, chudy podły ślizgon nie ważący się ze zdaniem innych. Cóż mam począć, jeśli właśnie tego chce mój los. Z reszta co ja bedę tu więcej mówił, lepiej już pójdę, przecież się mnie boisz- powiedziałem przewracając oczamiNa Stellainie zrobiło to chyba jakieś małe wrażenie. Wpatrywała się we mnie jakby moje oczy napłynęła Galaktyka a nic innego nie miało wtedy znaczenia. Jej wzrok spoglądający na mnie z zaciekawieniem był tak piękny. Jej oczy wypełniła dobroć. Po chwili uśmiechnęła się i powiedziała
- Malfoy, nie opisuj się cechami jakie dają ci inni. Sam powinieneś wiedzieć najlepiej jaki jesteś. Nikt nie jest twardą skałą. Na pewno masz w sobie tą dobroć. Musisz w nią uwierzyć. Ja w nią wierzę...- mrugnęła okiem i odeszła z uśmiechem.*Czy to znaczy, że polubiła mnie¿ Czy może nie chciała być arogancka i był to w pewniej sposób znak że mam w to nie ingerować.*
W mojej głowie nasuwało się wiele niejasnych pytań a odpowiedzi nie były nikomu znane.
Ta piękna dziewczyna o jaskrawych włosach zawróciła mi w głowie. Wiedząc że jestem ślizgonem była dla mnie taka miła a przecież powinniśmy się nienawidzieć.
Co mam zrobić w tej sytuacji? Brnąć w to czy odpuścić.
Po spotkaniu z nią czuję, że jest mi jeszcze bardziej bliższa. Im bliżej czuję tę więź, tym trudniej będzie mi się od niej oderwać.
...
CZYTASZ
endangered | oczami malfoya
FanficWidziałem cię o zmroku. Widziałem o poranku. Wszędzie. Zawsze stałaś tam, przed moimi oczami. Tak pięknie uśmiechając się do mnie. Zawsze chciałem być z tobą. A więc za tobą dalej podążę. Jeśli to zrobię zechciałbyś być moja po wieki?