*Wydanie specjalne - 10 faktów o "Spellbound"*

395 36 23
                                    

Dzień dobry, dobry wieczór, cześć i czołem!

Ten rozdział to moje małe wydanie specjalne z okazji przekroczenia tysiąca odsłon "Spellbound". Przyznam, że chociaż zerkałam na licznik i w połowie zeszłego tygodnia zaplanowałam stworzenie dla Was, Czytelników, jakiegoś prezentu, bardzo mocno mnie zaskoczyliście tempem. Nawet nie spodziewałam się, że to będzie dziś - i zaledwie półtora miesiąca po premierze! 

Na samym początku chcę więc powiedzieć ogromne "DZIĘKUJĘ"! Dziękuję wszystkim stałym Czytelnikom, a także Potteromaniakom, którzy trafili do mnie właśnie dzięki tej opowieści. Każdy komentarz, nawet każda gwiazdka jest dla mnie ważną i cenną informacją, a przede wszystkim - nagrodą za trud wkładany w pisanie ten historii. Przyjemny, nie powiem, ale jednak trud :)

A żeby uczcić to małe-wielkie wydarzenie, przygotowałam dla Was 10 faktów o "Spellbound" - zarówno o samej historii, jak i o bohaterach, a w pewnym miejscu również o mnie :D Nawet jeśli dopiero zaczęliście czytać, nie musicie obawiać się spoilerów. To raczej ciekawostki, które mogą umilić Wam czas w oczekiwaniu na kolejny rozdział, który, tradycyjnie, pojawi się w piątek około 19.

 To raczej ciekawostki, które mogą umilić Wam czas w oczekiwaniu na kolejny rozdział, który, tradycyjnie, pojawi się w piątek około 19

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

10 ciekawostek o "Spellbound", z których prawdopodobnie nie zdawaliście sobie sprawy:

1. Część rzeczy zaplanowałam od samego początku albo ze sporym wyprzedzeniem, ale kilka narodziło się całkiem spontanicznie. Szczerze mówiąc, mam jednak wrażenie, że nawet te pomysły "na gorąco" były tam zawsze i po prostu objawiły się w ostatniej chwili :D

2. Absolutnie i nigdy w życiu nie planowałam napisać fanfiction. Wszystko zaczęło się przez prolog, którego początek przyszedł do mnie we śnie, a wziął się... a diabli wiedzą skąd. Po długiej walce ze sobą postanowiłam go zapisać w ramach wprawki i nadałam mu tytuł "Mistrz Eliksirów". A potem poszłoooo...

3. Jednym z "elementów" zaplanowanych od samego początku jest Morana. Cały pomysł na historię i ten fanfik pojawił się w momencie, gdy uznałam, że w Hogwarcie powinna pojawić się polska czarownica. Właśnie wtedy w mojej głowie objawiła się dokładnie taka Morana, jaką znacie (i poznacie). Nie miałam wątpliwości co do jej zainteresowań, pasji, zawodu i charakteru; zupełnie jakby ona po prostu taka właśnie istniała i czekała, by mi się pokazać :)

4. Jeśli chodzi główną bohaterkę, najdłużej myślałam nad imieniem. Początkowo odruchowo nazwałam ją Katleen, ale szybko stwierdziłam, że skoro jest Polką, nie powinna się tak nazywać. Szukałam czegoś odpowiedniego wśród imion popularnych w latach sześćdziesiątych, kiedy się urodziła (jedną z opcji była Elżbieta, inną - Małgorzata), ale potem, zerkając na Minerwę, uznałam, że dobrze będzie szukać wśród bardziej "boskich" imion; ostatecznie to świat czarodziejów. Właśnie wtedy przyszło "słowiańskie" olśnienie i Morana została Moraną (a Morana to jedna z wersji imienia Marzanna). Jeśli chodzi o nazwisko, niemal od razu założyłam, że chcę połamać Brytyjczykom języki, ale aby znaleźć coś odpowiedniego, potrzebowałam niemal półgodzinnej "burzy mózgu".

5. Podczas pisania wspomagam nastrój, słuchając kilkugodzinnych zapętlonych składanek podobnych do tej poniżej. 

Testuję również technikę Pomodoro z wykorzystaniem dedykowanych ścieżek. Sprawdza się!

6. Jeśli wierzyć Wikipedii fandomowej, z której korzystam przy pisaniu, Severus Snape urodził się 9 stycznia. Oznacza to, że miałby urodziny niespełna tydzień przede mną :)

7. Tworząc charakter bohaterów, śmiało czerpię z zachowań i zwyczajów ludzi, których znam - łącznie z samą sobą, oczywiście w granicach rozsądku. W pewnym momencie Morana zdradza małą obsesję na punkcie artykułów papierniczych, co jest cechą aż trzech moich przyjaciółek. Z kolei w jednym z dalszych rozdziałów Severus będzie cierpiał z powodu przemęczenia i stresu związanego z przebodźcowaniem - jest to z kolei rzecz, z którą nierzadko sama się mierzę i niestety wygląda to bardzo podobnie.

8. Welesówka, polska szkoła, w której uczyła się Morana, znajduje się mniej więcej w okolicy Karpacza.

9. Wiem dokładnie, jaką różdżkę ma Morana - 13,5 cala, średnio giętka, drewno ostrokrzewiu i włos z głowy wili.

10. Mama Morany ma na imię Ewa i pochodzi z mugolskiej rodziny. Babcia bohaterki była literaturoznawczynią i właśnie stąd wzięła się jej dosyć dobra znajomość mugolskich klasyków, którą wykaże się w jednym z dalszych rozdziałów.

A teraz informacja bonusowa: mam trochę swobodnych dialogów między Moraną i Severusem, które odbyły się niejako "offscreen" i które raczej nie trafią już do fabuły. Rozważam sklejenie ich w coś w rodzaju talksów i puszczenie z okazji któregoś z kolejnych speciali. Co myślicie? ;) 

Czekam na Wasze głosy i jeszcze raz dzięki, że ze mną jesteście <3 Do zobaczenia w piątek!

~ Valakiria

Spellbound || HP Fanfiction ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz