„Chyba powinienem się przyzwyczaić", pomyślał Severus, po raz czwarty przekręcając się na drugi bok.
Znów nie mógł zasnąć. Na początku był wściekły na siebie, że tak łatwo dał się sprowokować; potem na Moranę, która wywołała to wszystko, a w końcu znowu na siebie i na podły los, który, jak to ładnie ujęła, rzucił ich w takie, a nie inne miejsce, zmuszając do odgrywania konkretnych ról. Mogli tylko starać się zachować człowieczeństwo, choć w obliczu chronicznego niewyspania trudno nawet zachować rozsądek, nie mówiąc o człowieczeństwie. A wszystko wskazywało na to, że jemu, Severusowi Snape, nie będzie dana żadna z tych rzeczy.
Po tym, jak Morana między wierszami wyznała mu, że zna o nim prawdę – a przynajmniej tak mu się wydawało – próbował jeszcze coś z niej wyciągnąć. To naprawdę uczniowie tak ją podburzyli? A może Albus coś powiedział? Ta wersja brzmiała prawdopodobnie, przecież rozmawiali wielokrotnie, w tym również o Mistrzu Eliksirów, ale czy dyrektor chciałby zdradzać takie rzeczy? Jaki miałby w tym cel, jaki to mogłoby przynieść pożytek?
A może nie zrobił tego z własnej woli?
Na myśl o tym Severus aż usiadł, ale zaraz na powrót się położył, zły, że ciągle traci chłodny ogląd. Przecież nikt nie był w stanie pokonać Dumbledore'a, nawet sam Voldemort. Kimkolwiek była Morana, też z pewnością nie miała takiej mocy; nie mogła więc zmusić do mówienia czegoś, czego Albus nie chciał powiedzieć. Ale jeśli nie on, to kto?
W tej całej gonitwie myśli nie chodziło już tylko o to, skąd Hawkins mogła znać jego przeszłość. Tak naprawdę Snape czuł, że gdyby dowiedział się jaki sekret skrywa ona sama, błyskawicznie rozwiązałby wszystkie inne zagadki – kto wie, może nawet te, o których istnieniu do tej pory nie miał pojęcia. Ale o ile nowa nauczycielka była rozmowna, posiadała niezwykłą zdolność lawirowania między faktami i unikania odpowiedzi na pytania, na które z jakiegoś względu nie chciała odpowiadać. Potrafiła mówić długo i zajmująco, nie ujawniając przy tym żadnych szczegółów na swój temat. O kształceniu magicznym w Polsce wiedzieli całkiem sporo. O konflikcie polskich czarodziejów z mugolami związanymi z partią komunistyczną również. Ale o samej Moranie? Prawie nic.
Popijając małymi łykami wodę z kubka, który zawsze stał na szafce nocnej, Severus poczuł, że ogarnia go frustracja. Ta kobieta była dla niego nierozwiązywalną zagadką – zupełnie jak sfinks, który zamiast pytać, po prostu patrzy, czekając na prawidłową odpowiedź. Skąd można było wiedzieć, o co mu chodzi? Na początku, gdy Hawkins przybyła do Hogwartu, Snape po prostu uważnie jej słuchał i ze wszystkich opowieści starał się czegokolwiek dowiedzieć. Potem, kiedy zupełnie nieoczekiwanie zbliżyli się do siebie – co, jak sobie ze zdumieniem uświadomił, rozpoczęło się z jej inicjatywy – również sam zadawał pytania. Nawet najbardziej prywatne rozmowy nie przyniosły jednak odpowiedzi. Morana kilka razy wspomniała o swojej matce, z którą najwyraźniej była w dobrych, wręcz przyjacielskich stosunkach. Ale co z ojcem? Albo rodzeństwem? A może miała partnera albo, kto wie, męża? Co robiła wcześniej i dlaczego właściwie przyjechała do Anglii? Czym zajmowali się jej bliscy? I najważniejsze – po której stronie stali w konflikcie, który w świecie czarodziejskim wywołał Voldemort? A Gellert Grindelwald? Popierali jego dążenia, a może byli mu przeciwni?
Mistrz Eliksirów zapatrzył się przed siebie. Przez otwarte drzwi obserwował zaciemniony gabinet, w którym jedynym jasnym punktem były żarzące się węgielki w kominku i leciutko fosforyzująca poświata zawartości słoika, stojącego na jednej z półek jego pracowni alchemicznej. Patrzył i myślał; jeszcze raz obracał w głowie wszystkie pytania, z którymi mierzył się, odkąd Morana zaczęła uczyć w Hogwarcie. Wątpliwości przybywało, a odpowiedzi – jak na złość nie. W końcu Severus westchnął ciężko. Odstawił kubek na stolik, a potem położył się na wznak i potarł twarz. Wiedział, co musi zrobić i wcale mu się to nie podobało.
CZYTASZ
Spellbound || HP Fanfiction ✔
FanfictionKiedy Morana pojawiła się w Hogwarcie, nikt nie miał wątpliwości, że wszystko jest w porządku. Tylko Severus Snape swoim instynktem byłego śmierciożercy wyczuł wiszący nad nią cień, ale nawet on zignorował ostrzeżenie, poddając się czemuś, czego naw...