- Po prostu chcę, byś zaspokoiła swoją ciekawość - szepnął, ocierając się ustami o moją szyję. - Nie mogę przecież pozwolić, żeby stało się inaczej. Ciekawości ciężko się oprzeć... dlatego nie warto się jej sprzeciwiać... Przeszedł mnie dreszcz i nie wiedząc czemu, pomyślałam o tym, o czym zdecydowanie nie powinnam. A jego ciemne oczy i ich niewyobrażalnie pewne spojrzenie tylko zachęcały, bym myślała o tym dalej. Nie mogłam się skupić, a swoimi słowami jeszcze bardziej wyprowadzał mnie z równowagi. - Pewnie teraz zabijasz mnie w duchu... - Jego usta ponownie się otworzyły, a mój wzrok wbity wprost w nie tylko dał mu twierdzącą odpowiedź. I oczywiście musiał uśmiechnąć się z zadowoleniem. - Ale czy nie robię ci przysługi? A ty dałabyś radę mu się oprzeć? Nawet jeśli na co dzień podążasz według swoich zasad, nigdy ich nie łamiesz i zawsze trzymasz się ustalonego grafiku... czy przy nim ma to choć najmniejsze znaczenie? Czy twój perfekcyjny charakter, który nigdy nie zawodzi, twój idealny pogląd na świat... będzie miał szansę na przetrwanie przy jego boku? Bo perfekcyjny charakter Samanthy zdecydowanie traci na znaczeniu... a co lepsze, ta niespodziewana odmiana zaczyna się jej podobać... +18!! sceny erotyczne, wulgaryzmy