Rozdział 5

364 26 18
                                    

Ważna informacja!!!

Zwracajcie uwagę na daty w tym, jak i praktycznie w każdym rozdziale, gdyż są one dość kluczowe, aby się nie pogubić!!

==========

12 marca 2019 r.

Przez kolejny tydzień, Amybeth starała się zebrać w całość wszystkie swoje myśli, kłębiące się jej w głowie oraz samą siebie. Naprawdę wierzyła w tą przyjaźń i nie jest jej łatwo pozbierać się po stracie tak bliskiej relacji. Uważała go za przyjaciela oraz człowieka, którego traktowała jak brata i dokładnie ta osoba okazała się być zupełnie inna niż za jaką go brała. Nagle stał się dla niej tak dziwnie obcy, chłodny i odległy, jakby z innej planety. Tęskniła za nim i to bardzo, aczkolwiek za tamtym, dawnym Louisem, którego pamiętała.

Po wyjściu z mieszkania od razu zadzwoniła do Dalili i wszystko jej opowiedziała. O tym, w jaki sposób mówił do niej te dziwne słowa i sformułowania, brzmiąc jak niespełna rozumu psychopata oraz o tym, że śmiał ją pocałować.

Dalila wysłuchawszy wszystkiego powiedziała do niej "A nie mówiłam! Wiedziałam, że z nim coś jest nie tak!", aczkolwiek zaraz po tym pocieszyła rudowłosą najlepiej jak potrafiła. Amy nigdy nie była tak wdzięczna za jej wsparcie, jak tamtego dnia.

Dowiedziała się również o spontanicznej wycieczce dziewczyn do Waszyngtonu oraz o ich planach pod względem zakupów przez wyjazdem na plan. Ucieszyła się na ten pomysł i najszybciej jak się dało, wyruszyła do stolicy kraju w odwiedziny i na zakupy z jej ukochanymi przyjaciółkami. Gdy tylko zauważyła dziewczyny, siedzące w mieszkaniu Beli, to rzuciła się na wszystkie na raz od razu i wyściskała tak, jakby nie widziały się wieczność. Dla niej to zdecydowanie była wieczność.

Będąc już na zakupach opowiadały sobie o wszystkim i niczym, od czasu do czasu delikatnie, aby przypadkowo nie zranić rudowłosej, poruszając temat Louisa lub Lucasa. Gdy taki czas nadchodził i dziewczyny wymieniały imię blondyna, Amybeth cała się spinała i w zatrważająco szybkim tempie bladła.

Dziewczyny gdy dowiedziały się o rozpadzie przyjaźni Amy i Louisa, jednogłośnie stwierdziły, że jest to bezwartościowy troglodytą oraz psychopatą z urojeniami. Nie chciały dodawać jej ciężaru, więc starały się powstrzymywać od zbyt wylewnych przemówień na temat tego debila, ale nie mogły powstrzymać cichych przekleństw skierowanych w jego stronę. Temat Lucasa był równie dziwnie niekomfortowy dla Marchewki i na jakiekolwiek pytania odpowiadała zwrotami typu "tak", "nie", "nie wiem", lecz w przeciwieństwie do tematu Hynes'a, cała jej twarz pokrywała się aksamitnym różem, który czuła Amy, a którego na szczęście nie dostrzegały. Po zakupach i kilku nieprzespanych nocach wraz z dziewczynami, McNulty wróciła do swojego miasta oraz ciepłego i przytulnego mieszkanka.

Aktualnie Amy przegląda instagrama na telefonie w swoim przytulnym pokoju, oświetlonym jedynie blaskiem księżyca w pełni. A raczej przeglądała, ponieważ od kilku minut zaczęła wpatrywać się w zdjęcie wstawione wczoraj na profilu Shannon (tak, ona pomimo tego wszystkiego ją obserwuje, w przeciwieństwie do Shannon, która jej nie obserwuje). Przedstawia ono Lucasa -- swoją drogą trochę wyprzystojniał -- pomyślała Amybeth, lecz od razu zbeształa się za tą myśl, powtarzając sobie jak mantrę to, że nic go z nią nie łączy oraz to, że on ma dziewczynę.

Nie miał swojego sławnego uśmiechu umieszczonego na twarzy, czego nie rozumiała, gdyż zazwyczaj miał chociaż jego cząstkę, bez względu na to czy jest radosny, czy też nie. Obok niego można było ujrzeć wtuloną w niego Shannon, która ani trochę się nie zmieniła, aczkolwiek nie przyciągała ona w tej chwili żadnej uwagi Amybeth. Cała uwaga została pochłonięta przez osobę siedzącą zaraz po drugiej stronie Lucas'a czyli... Louisa?! Rudowłosą dosłownie tak zszokowało, że nie była wstanie odwrócić wzroku od tego zdjęcia. Cała trójka siedziała na białej ławce na tle powolnie rozkwitającego parku, którego lokalizacji nie była w stanie określić ale zakładała, że jest ono gdzieś w Chicago.

Do zakochania jeden krok // LUBETH //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz