Rozdział 12

284 27 4
                                    

Spóźniony prezent na dzień dziecka <3!

-- Hej Amybeth -- powiedział nie kto inny jak Lucas Jade Zumman, niepewnie się do niej uśmiechając.

Ona natomiast stała jak wryta, z lekko uchylonymi ustami ze zdziwienia oraz wytrzeszczonymi oczami. Patrzyła się na niego co najmniej jak na obłąkanego, ponieważ unikają siebie nawzajem, a tu nagle on podchodzi do niej i się z nią wita.

Chłopak nadal jak gdyby nigdy nic stał i chyba oczekiwał od Amy również jakiegoś powitania albo odpowiedzi, jednak ona w tym momencie nie była w stanie się nawet ruszyć.

Co. tu. się. dzieję. do. cholery?

Postanowiła w końcu się odezwać i sprawiać pozory tego, że w jej głowie wcale i w ogóle nie ma teraz tornada przeróżnych myśli.

-- Hej Lucas -- powiedziała cicho nie patrząc na niego i wręcz uciekając od niego wzrokiem -- Co u ciebie? -- dodała po chwili.

-- W miarę okej... A u ciebie? Dawno się nie widzieliśmy, a co dopiero rozmawialiśmy -- brunet zaśmiał się nerwowo i podrapał się po karku.

To już przerosło wszelkie myśli Amybeth, która teraz na prawdę miała wielki bałagan w głowie. Co on sobie myśli żeby tak po prostu do niej podchodzić i pytać co u niej po tym, jak sam się od niej odciął i zaczął jej unikać? Czy on jest poważny, czy to jakiś nie śmieszy żart wymyślony przez niego i Shannon?

-- O co ci chodzi? -- spytała bezpośrednio i dość szorstko rudowłosa.

Teraz to Lucas był zdumiony zachowaniem dziewczyny, bo przecież on chciał tylko nawiązać jakąś normalną rozmowę z dziewczyną, z którą będzie teraz nagrywał prawdopodobnie ogrom scen. Może i jest to trochę dziwne, że nagle po dość długim czasie nieodzywania się i unikania siebie nawzajem, tak po prostu do niej podchodzi i ją wita, ale na potrzeby nagrywek przecież muszą jakoś zacząć rozmawiać i się dogadywać.

Shannon też nie powinna być zazdrosna, ponieważ, jak tylko ją zobaczy, wytłumaczy jej dlaczego znowu rozmawia czas z Amy i zapewni, że to tylko relacja biznesowa dwóch aktorów, którzy akurat razem grają dużo wspólnych scen.

Tylko, że chłopak nie spodziewał się jaką scenę będzie musiał zagrać wraz z rudowłosą, jednak o tym miał się przekonać już w niedalekiej przyszłości.

-- Co masz na myśli pytając się mnie, o co mi chodzi? Chcę jedynie pogadać, jak znajomy z planu ze znajomym z planu -- powiedział spokojnie Zumman, starając się złapać z nią kontakt wzrokowy, aczkolwiek dziewczyna nadal tego skutecznie unikała.

-- To my od teraz jesteśmy znajomymi? -- zdziwiła się sztucznie Amybeth, nie poznając samej siebie za tą złośliwość, jednak teraz miała to gdzieś.

-- No myślałem, że jeśli będziemy razem grać prawdopodobnie dość dużo scen to... -- nie dokończył, ponieważ McNulty przerwała mu, w końcu nie wytrzymując tego i podnosząc na niego wzrok.

-- Posłuchaj, nie wiem o co ci chodzi, bo na pewno nie o utrzymanie dobrych stosunków między nami po tym, jak sam zacząłeś mnie unikać, kiedy spadł hejt na Shannon. Nie życzę jej źle i nigdy bym nie życzyła, o czym wiesz doskonale, a to, że pomimo naszych próśb, nasi fani nas robią z nas jakąś parę na siłę to już tylko świadczy o ich chorej obsesji i tym, że nie na wszystko mamy wpływ w całości, a w szczególności na nich -- zrobiła krótką przerwę cały czas zabijając bruneta wzrokiem -- Lepiej będzie dla mnie i dla ciebie, jeśli nie będziemy rozmawiać poza nagrywaniem scen. Oszczędzisz swojej dziewczynie zazdrości, a mi... zresztą nie ważne.

Do zakochania jeden krok // LUBETH //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz