Rozdział 23

242 23 13
                                    

UWAGA! BĘDZIE WYSTĘPOWAĆ TUTAJ SCENA +16!

-- Spokojnie, możesz złapać mnie w talii. Nie gryzę.

-- Nie obawiam się tego, tylko... zresztą sam nie wiem czego -- odsunął się od niej zrezygnowany Zumman.

Trwała właśnie pierwsza próba taneczna, w której jak każdy chyba przewidywał było mniej wzlotów, a więcej upadków. Sam układ tańca, o którym wspominała Moira na spotkaniu z Amybeth, Lucas'em i Ashleigh był prosty do nauczenia się i każdy załapał kroki dosyć szybko, jednak nie w tym leżał problem.

Problemem był dziwny dystans ludzi wtedy, kiedy musieli się jakoś bardziej o siebie zbliżyć. Mowa tu oczywiście o rudowłosej i Luc'u, którzy cały taniec tańczyli bezproblemowo, aczkolwiek gdy przyszedł czas na końcówkę. Swoją drogą była ona dodana przez Walley-Beckett, aby jak to ona stwierdziła "pokazać jak uczucia bohaterów są mocne i niezwykle romantyczne".

Fragment ten polegał na tym, że osoby dobrane w pary i w jakiś sposób powiązane ze sobą w serialu (np. Amybeth i Lucas, Aymeric i Dalila, Glenna i Kyle, Jacob i Kyla) wykonywały kilka kroków, które nie należały do przyjacielskich gestów.

Sam taniec obejmował kilka osób naraz, jednak przez pierwsze próby Moira ustaliła ćwiczenia jedynie w parach. Po dłuższych rozmyślaniach dodała też do tych prób Aymeric'a, który w serialu gra pomocnika Mateusza i nie miał mieć żadnych kwestii ani roli w scenie tanecznej zarówno w szkole, jak i na festynie.

Łapanie w talii i przyciąganie bliżej do siebie, twarze oddzielone od siebie o zaledwie centymetry to były jedne z paru ruchów zawartych w tej końcówce. I to właśnie z tymi gestami od ponad dwóch godzin zmagali się serialowi Ania i Gilbert, którzy mieli w sobie jakby założoną jakąś dziwną blokadę przed takowymi czynnościami

Kiedy już po raz chyba tysięczny wykonali cały taniec i nadszedł czas na finał, Zumman stanął i ze zdenerwowania i bezsilności krzyknął:

-- Ja nie mogę! -- usiadł na ławeczce znajdującej się obok drzwi do łazienki i z lekką desperacją wplątał palce w swoje włosy oraz pociągnął tak, jakby miał nadzieję, że wyrywając je pozbędzie się wszelkich zmartwień i problemów.

-- Spokojnie, Luc -- podeszła do niego Amy z cierpliwym wyrazem twarzy -- Uda się. Ja też mam tą dziwną blokadę i nie potrafię przykładowo jakoś bardziej zbliżyć moją twarz do twojej. Nie wiem czemu tak jest, ale jest.

-- Powtarzamy ten cholerny taniec setny raz i wciąż nie możemy zatańczyć końcówki. Co są z nas za aktorzy, jak nie potrafimy wykonać kilku gestów.

-- Hej, hej, hej przestań! -- usiadła obok niego i odruchowo objęła go ramieniem, delikatnie ściskając bark -- Pamiętaj, że jesteśmy też ludźmi. Uwierz w swoje siły i na pewno i się uda. Przy okazji może mi też to wyjdzie.

Zumman spojrzał na nią spod ciemnych jak smoła rzęs i powoli pokiwał głową, co przyprawiło Amybeth o szybsze bicie serca, czego nawet nie zauważyła ani nie poczuła. Naprawdę miał nadzieję, że w końcu odegrają tą scenę jak należy oraz bez większych problemów.

-- Okej... -- stwierdził cicho -- ...wracamy do próby?

-- Jasne! -- rudowłosa wyciągnęła ku niemu dłoń i lekko się uśmiechnęła -- Pomyśl o tym jak o zabawie, zgoda? Będzie ci o wiele łatwiej i może mnie też.

-- W porządku -- zaśmiał się brunet, chwytając dłoń dziewczyny i kierując się z nią na ich wyznaczone miejsce prób.

Tańczyli i tańczyli stale próbując idealnie wykonać ten tak zwany "Finał". Luc nieśmiało i bardzo niepewnie obejmował ją w talii, starając się nie patrzeć w jej oczy. Natomiast Amybeth delikatnie, i tak jakby bała się, że on zaraz ją odepchnie, ułożyła ręce na jego umięśnionych i trochę spiętych barkach. Ta sytuacja była dla nich dziwnie krępująca i nie pomagał fakt, że wokół nich były inne pary, które co jakiś czas zerkały w ich stronę (szczególnie Dalila i Aymeric).

Do zakochania jeden krok // LUBETH //Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz