Frame 29

808 87 21
                                    

Londyn, Anglia.
Listopad, 2020 r.

               Przez cały wieczór nie potrafiłam się odprężyć. Patrzyłam ukradkowo na Katie, próbując czegoś się domyślić. Nie potrafiłam sobie wyobrazić, że Bridge może mieć coś wspólnego z moim ojcem, który chciał się dowiedzieć, gdzie mieszkała mama. 

- Idę do łazienki, zaraz wracam- oznajmiła nam Katie. Pokiwałyśmy głowami. 

- Zaraz wracam Falon- impulsem chwili wstałam z krzesła i ruszyłam za nią. Nie wiedziałam dlaczego tak postąpiłam. W większej odległości szłam za nią, tak, żeby mnie nie zobaczyła. 

              Katie weszła do łazienki, ja stanęłam pod drzwiami. Drzwi były uchylone, dzięki czemu mogłam ją widzieć i słyszeć. Bridge sięgnęła do torebki po telefon i wybrała kontakt. Czekała na nawiązanie połączenie kilka sekund.

- Michaela mieszka na Wimbledonie- zaczęła Katie. Czułam, jakby ktoś ścisnął mnie za gardło. Moja przyjaciółka spiskowała za moimi plecami- Wszystko od niej wyciągnęłam... Chaplin Road... Nie dopytywałam, żeby się nie domyśliła... Opowiadała o Fosterze... Jest obrzydliwie szczęśliwa... Taaaa... Postaram się stąd szybko zmyć... Powiem, że boli mnie głowa... Bądź za kwadrans... Mam nadzieję, że mi to wynagrodzisz... Moja cipka czeka na ostre pieprzenie...

            Ruszyłam w drogę powrotną do stolika. Nie wierzyłam własnym uszom. To co usłyszałam, było abstrakcją. Katie miała kochanka, który znał moją matkę, a ona sama przyszła na przeszpiegi. Byłam kompletnie zdruzgotana, nie potrafiłam się pozbierać.

- Na litość boską, co się stało?!- zapytała Falon. Była przejęta. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam mówić. 

- Katie mnie szpieguje- powiedziałam cicho- Słyszałam jak rozmawiała przez telefon.

- Co Ty bredzisz Liz, jesteś pijana?!

- Przestań Green!- huknęłam na nią- Wiem co słyszałam. Przekazała jakiemuś facetowi, gdzie mieszka moja mama. Od razu jak przyszła wypytywała gdzie mieszka Michalea. Celowo podałam jej złą nazwę ulicy. Ona ma kochanka, któremu wszystko przekazuje. 

- Nie wierzę...- Falon kręciła głową. Była załamana- Musimy z nią porozmawiać.

- Nie ufam jej! 

- Przez tyle lat trzymałyśmy się razem, co się z nią stało?

- Posłuchaj Falon. Zaraz wróci z łazienki i powie nam, że musi iść. Jest umówiona ze swoim kochankiem, dlatego wyjdziesz za nią i zobaczysz do jakiego samochodu wsiada. 

- Co się wyrabia...- widziałam, że Green była załamana. Mogłam powiedzieć, że to ona miała lepszy kontakt z Katie- Dobrze, zrobię to...

- Musiałam zjeść coś nieświeżego...- do stolika wróciła Bridge. Miała skrzywioną minę- Boli mnie brzuch. Muszę wracać.

- Mam nadzieję, że to nic poważnego- udawałam zmartwioną. Korciło mnie, żeby jej wygarnąć.

- Wrócę do domu, to wezmę jakieś lekarstwa. Niedługo będę się zbierać. 

- Jasne. Może Cię odprowadzić do taksówki?- proponowała Falon. Wiedziałam jaka będzie odpowiedź.

- Nie trzeba. Zostańcie i bawcie się dobrze- wymuszony uśmiech na jej ustach był tak fałszywy jak ona sama. Chwyciła za torebkę- Spotkamy się w tygodniu na lunch?

- Chętnie- odpowiedziałam. Miałam zamiar robić z niej idiotkę i sprzedawać lipne informacje.

- Zadzwonię. Do zobaczenia- pożegnałyśmy się z nią. Katie ruszyła w kierunku wieszaka i sięgnęła po płaszcz. Kilka sekund później była gotowa do wyjścia.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz