Belfast, Irlandia Północna.
Listopad, 2020 r.- Pani Clark!- usłyszałam wołanie z recepcji. Wróciłam ze spaceru po mieście.
- Dzień dobry- przywitałam się z recepcjonistką- Coś się stało?
- Dzień dobry. Nie, absolutnie. Zostawiono dla Pani wiadomość- kobieta sięgnęła do przegródki, wręczając mi kopertę.
- Kto to przyniósł.
- Jakaś kobieta, nie przedstawiła się. Poprosiła tylko, żeby to Pani przekazać.
- Oczywiście. Dziękuję- kiwnęłam głową. Nie spodziewałam się żadnych informacji. Otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej złożoną kartkę papieru. To co zobaczyłam podcięło mi nogi- Cole Foster ma przegrać pierwszy mecz. Nikomu ani słowa. Wiemy gdzie mieszka Twoja matka.
Opadłam na kanapę stojącą w lobby i patrzyłam na to co zostało wyklejone na kartce. Czułam, że się zapadam. Ktoś groził mojej mamie i chciał mnie zmusić do nakłonienia Cole'a do celowego przegrania meczu. Byłam zastraszona i w potrzasku. Siedziałam nieruchomo, patrząc przed siebie. Próbowałam się uspokoić i znaleźć jakieś racjonalne wyjście. Nie miałam zamiaru zawiadamiać policji ani informować Fostera. Musiał mieć czystą głowę. Nic sensownego nie przychodziło mi do głowy, oprócz telefonu do Falon. Złapałam za telefon i wybrałam jej numer.
- Cześć Lizzy- przywitała się ze mną przyjaciółka.
- Falon posłuchaj mnie i nie zadawaj pytań- nie siliłam się na wstępy. Serce waliło mi jak szalone- Dostałam anonimową wiadomość, w której ktoś grozi mojej mamie i chce mnie zmusić do nakłonienia Cole'a do przegrania pierwszego meczu.
- Dobry żart Lizzy.
- Green!- huknęłam do słuchawki- To nie są żarty! Zwariowałaś?!
- Jak to nie żarty?- głos Falon zmienił ton- Kto Ci to przyniósł?
- Recepcjonistka mówiła, że jakaś kobieta. Jestem przerażona i nie wiem co robić?
- Zadzwoń na policję.
- Nie mogę. Napisali, że nie mogę nikogo powiadamiać- odpowiedziałam szybko- Muszę wrócić do Londynu i zająć się mamą.
- Poczekaj... Nie możesz wyjechać, bo ten kto Ci grozi będzie o tym wiedział. Co powiesz Fosterowi i młodemu? Ta opcja odpada- mówiła Falon. Nie widziałam innej możliwości.
- Przecież nie mogę prosić Cole'a o podłożenie się w meczu. Ustawianie meczy to przestępstwo, nigdy w życiu nie zrobiłabym tego. To wykluczone!
- Nic im nie mów o tej wiadomości. Znajdziemy dobre wyjście.
- Czułam, że coś się wydarzy- jęknęłam do słuchawki- Nie powinnam była jechać. Ci ludzie tylko czekali na mój wyjazd.
- Uspokój się, staram się myśleć!- Green podniosła głos. Rzadko to robiła- Mam pomysł! Musimy zabrać Michaelę z mieszkania.
- Obserwują dom.
- Nie ważne. Mam pewien plan, ale musisz mi pomóc.
- Zrobię co zechcesz- byłam gotowa na wszystko to, o co miała mnie poprosić Falon.
- Masz klucze do apartamentu Cole'a?- nie wiedziałam do czego potrzebowała tych kluczy.
- Są w szufladzie w na kastliku. Po co Ci one?
- Zabiorę tam Twoją mamę. Nikt nie wie, że Cole kupił tam mieszkanie.
- Jak chcesz zabrać moją mamę i zawieźć do apartamentu?- musiałam znać jej plan.

CZYTASZ
Pot black
RomanceLiz Clark jest córką byłego profesjonalnego gracza w snookrera- Johna. Jej młodszy brat zaczyna profesjonalną karierę, a chłopak- Gary Long jest czynnym zawodnikiem. Wraz z ojcem prowadzi klub snookerowy w Londynie. Kobieta wiedzie nudne i poukłada...