Frame 11

1K 110 28
                                    

Crawley, Anglia.
Październik, 2020 r.

- Zobacz, Liz!- Falon pokazał mi ekran swojego smartfona. Zobaczyłam nasze zdjęcie z poprzedniego wieczora. Pod spodem był artykuł sugerujący, że Paul spotyka się z którąś z nas. Jako znany podrywacz był ciągle śledzony, a każde jego spotkanie z kobietami mogło być tak odbierane. Zaśmiałam się.

- Chyba nie chodzi im o mnie?- pokręciłam głową- Wszyscy wiedzą, że jestem z Longiem.

- A jesteś?

- Nie mam do Ciebie siły- zachowanie Falon zaczynało mnie denerwować- Nie zachowuj się tak, bo mam tego dość!

- Przepraszam mała- Green posłała mi przepraszające spojrzenie- W każdym razie, ja nie mam nic przeciwko, żeby zostać dziewczyną Daltona.

- Będziesz miała okazję się o to postarać- wskazałam delikatnie brodą na idącego Paul'a- Idzie w naszą stronę.

- Cześć dziewczyny- szybkie pojawienie się Daltona sprawiło, że Falon zupełnie zmieniał swój wyraz twarzy- Mogę się dosiąść?

- Jasne- odpowiedziałam- Będzie nam przyjemnie.

- Widziałyście artykuł w Internecie?- Paul czytał artykuł, mogłam się tego spodziewać- Szybko im poszło z kolejną sensacją. Cóż wychodzi na to, że możemy stworzyć całkiem fajny trójkąt.

- Trójkąt?- Falon uniosła pytająco brwi- Nie sądzę, że do tego można się posunąć.

- Brukowce posuwają się do gorszych insynuacji. Z kim młody gra pierwszy mecz, Liz?

- Z Lu Changiem- odpowiedziałam- Mason jest bojowo nastawiony, ma zamiar daleko zajść.

- Młodość ma to do siebie- zaśmiał się Paul- Z czasem spokornieje.

- Nie brakuje mu pokory, ale nastawił się, że dobrze wypadnie. Ma coś do udowodnienia.

              Dokończyliśmy posiłek i wyszliśmy z restauracji. Paul wziął numer telefonu od Falon, na co moja przyjaciółka o mało nie dostała ataku serca. Starała się nie okazywać zbytniej ekscytacji, co kosztowało ją dużo starań. Kiedy Dalton odszedł Green zaczęła piszczeć jak małe dziecko. Czasem zastanawiałam się czy dwadzieścia osiem lat które ma to nie pomyłka? 

- Uspokój się kobieto- warknęłam do niej cicho- Jesteś w hallu i wszyscy się na Ciebie patrzą. Robisz sceny.

- Dalton poprosił o mój numer- Falon wydawała się głucha na to, co mówiłam.

- Też się cieszę, ale robisz scenę. Usiądźmy na sofie. Porozmawiamy i przy okazji poczekamy na przyjazd chłopaków.

- Lizzy, nie porozmawiamy teraz. Pan Książe i Mason przyjechali- Green wskazała brodą na wejście. Wstałam z sofy.

- Cześć chłopaki- podeszłam do nich- Szybko przyjechaliście.

- Nie było ruchu- dodał Gary. Pochyliłam się i pocałowałam w usta.

- Zameldujemy się siostra?- zapytał Mason. Miałam z nim dzielić pokój, bo Long na turniejach mieszkał sam. Taki miał zwyczaj.

- Gotowy do podboju, Mas?- do rozmowy włączyła się Falon, która podeszła do nas.

- Czekam na pierwszą partię. Chang nie ma szans.

- Odważny jesteś.

- Znam swoją wartość- Mason nie dawał za wygraną. Zaśmiałam się głośno.

- Chodź mój bohaterze- położyłam dłoń na ramieniu brata- Zameldujmy się. Idziesz przed obiadem na trening?

- Tak. Barry ma niedługo przyjechać. Umówiłem się z nim.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz