Frame 8

1K 103 15
                                    

Londyn, Anglia.
Październik, 2020 r.

- Nie wierzę, że to jesteś Ty- pisnęła Green. Czekałyśmy na właściciela lokalu, od którego chciałyśmy go wynająć- Wyglądasz zjawiskowo.

- Dziękuję Falon, że nakłoniłaś mnie na pójście do Emmy- odpowiedziałam pewnie- Nie mogę się przyzwyczaić do nowej fryzury.

- Każdy facet będzie jadł Ci z ręki.

- Przestań- zaśmiałam się. Nie zależało mi na tym- Najważniejsze, żebyśmy teraz wynajęły ten lokal. 

- Facet powinien być za pięć minut- Green popatrzyła na zegarek. 

- Dzień dobry- usłyszałyśmy męski głos- Tedd Smith, czy Pani Falon Green?

- Dzień dobry, tak to ja- mówiła Falon- To moja koleżanka, Liz. Wspólnie będziemy prowadziły biuro.

- Miło mi Panie poznać- starszy mężczyzna podał nam dłonie- Zapraszam. Zapewne chcą Panie oglądnąć lokal.

- Oczywiście. Jesteśmy zainteresowane wynajmem. Jeżeli wszystko będzie nam odpowiadało podpiszemy umowę- mówiłam do mężczyzny. Chciałyśmy mieć załatwiony najważniejszy punkt z naszej listy- Chciałybyśmy zrobić remont i urządzić wnętrze na swoje potrzeby. Czy wyrazi Pan zgodę?

- Jak najbardziej. Rozumiem, że Panie chcą mieć takie wnętrze, jakie będzie Wam odpowiadało- przyznał Smith.

- Cieszymy się, że Pan to rozumie- wrzuciła Falon- Proszę powiedzieć jaki jest dokładny metraż?

- Siedemdziesiąt dwa metry. Zapraszam do środka- mężczyzna otworzył szklane drzwi od lokalu. Wpuścił nas przodem. Weszłyśmy i stanęłyśmy blisko witryny. W jednej sekundzie popatrzyłyśmy na siebie. Wiedziałam, że więcej nam nie trzeba.

- Mogę zadać Panu pytanie?- chciałam się dowiedzieć dlaczego kwota miesięcznego czynszu jest taka, oczywiście jak na taką lokalizację.

- Proszę bardzo.

- Dlaczego kwota czynszu jest taka niska?

- Mój brat zmarł dwa miesiące temu. Nie miał dzieci i dla mnie zostawił ten lokal- zaczął Tedd- Pieniędzy mam pod dostatkiem i chciałbym, żeby lokal trafił do osób, które będą uczciwe. 

- O to nie musi się Pan martwić. Z nami nie będzie żadnych problemów- mówiła Falon- Decydujemy się.

                       Smith pokiwał głową i zaprosił nas do stołu, który stał w rogu. Wyciągnął z teczki umowę i podał nam do przeczytania. Falon wzięła ją do ręki i zaczęła studiować kolejne zapisy. Mężczyzna podszedł do szyby i patrzył na ulicę. Green czytała tekst kiwając głową. Chwilę później wyciągnęła z portfela tysiąc funtów.

- Panie Smith, podpisujemy umowę. Wszystko jest w porządku- powiedziała Falon- Mam pieniądze na kaucję.

- Dziękuję. Proszę podpisać na dole, obok mojego podpisu. Oczywiście są dwa egzemplarze, przygotowane na nazwiska obu Pań.

- Dobrze- wzięłam do ręki długopis i popisałam, tam gdzie wymagał Smith. Zaraz za mną to samo zrobiła Falon.

- Mam nadzieję, że odniosą Panie sukces- uśmiechnął się Smith- To są dwa komplety kluczy i kody do zabezpieczeń.

- Dziękujemy Panu- podałam mu dłoń. 

- Ja także, do widzenia- mężczyzna pożegnał się i wyszedł z lokalu.

- Bierzemy się do pracy mała. Pomierzymy wszystko i zaczniemy robić projekt- mówiła moja przyjaciółka. Kiwnęłam głową, a Falon wyciągnęłam z torebki laserowy miernik odległości. Narysowałam na kartce układ pomieszczenia i wpisywałam podawane liczby. 

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz