Frame 13

1K 101 8
                                    

Crawley, Anglia.
Październik, 2020 r.

- Coś Ci pokażę Mason- zostałam sama z Fosterem, a Paul zabrał mojego brata, żeby pokazać mu jakieś ćwiczenia. Jeszcze nie było południa, a chciałam, żeby dzień się skończył. Czułam się niezręcznie i ciężko mi było zachowywać się swobodnie.

- Zmieniłaś się Liz- niespodziewane stwierdzenie Cole'a sprawiło, że czeka mnie kolejna rozmowa.

- Tak myślisz?- zapytałam szybko. 

- To widać. Masz inną fryzurę, inaczej się ubierasz... Jesteś zupełnie inna niż...

- Przez całe życie dużo się dzieje- przerwałam mu. Domyślałam się do czego zmierzał, a ja nie chciałam wracać do przeszłości.

- Nie da się ukryć- Cole posłał mi uśmiech- Ale trzeba przyznać, że to dobra zmiana. 

- Dzięki- uśmiechnęłam się nerwowo.

- Denerwujesz się Liz. Dlaczego?- popatrzyłam na niego, bo nie wiedziałam co mam powiedzieć? Miałam mu się przyznać, że jestem spięta w jego obecności? To byłoby kompromitujące- Jesteś taka z mojego powodu? Na prawdę?

- Nie Cole- potrząsnęłam głową i wróciłam do podnoszenia hantli- Ogólnie jestem zdenerwowana, bo przytłacza mnie atmosfera turnieju. 

- Rozumiem. W takim razie przyjmiesz moje zaproszenie na lunch?

- Zaproszenie na lunch?

- Dokładnie tak- Foster kiwnął głową. Ostatnie to, czego potrzebowałam, to spotkanie z Cole'm sam na sam.

- A Jill?- próbowałam ratować sytuację. 

- Jill pojechała po Iris, przyjedzie jutro.

- Iris, to Twoja córka?

- Tak- Cole zbliżył się do mnie- Będę czekał na Ciebie o trzynastej przed hotelem.

                   Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo Foster odszedł do Paula i Masona. Zostałam sama i miałam możliwość, żeby się uspokoić. Nie wiedziałam o co chodziło Fosterowi i dlaczego mnie zaprosił na lunch? Nie odmówiłam mu. Miałam do niego słabość, nic się nie zmieniło. 

- Co mam teraz zrobić?- siedziałam w pokoju Falon i kręciłam głową.

- Dlaczego boisz się z nim spotkać?- zapytała Green.

- Nie wiem. Obawiam się, że wróci do tematu Grecji.

- Nawet jak wróci, to co? 

- Jest mi nie zręcznie. Kiedyś nie było, ale teraz źle się z tym czuję- westchnęłam głośno.

- Rozmawiałyśmy o tym tyle razy. To było sześć lat temu- Falon usiadła koło mnie- Mówiłam Ci, że to on powinien się martwić, a nie Ty. Ubierz się ładnie i bądź pewna siebie. Nie możesz być zastraszoną gąską i chować głowę w piasek.

- Wiesz, że to może dziwnie wyglądać? Wczoraj rozstałam się z Longiem.

- To nie ma znaczenia, przecież on jest żonaty. To zupełnie co innego niż przed ślubem. Głowa do góry mała.

- Dzięki Falon- uśmiechnęłam się do niej. Przytuliłam się do przyjaciółki. Zawsze mogłam na niej polegać. 

- Wiesz, że nie masz za co. Teraz idź się przebierz i uśmiechnij.

             Wróciłam do swojego pokoju i zaczęłam się przebierać. Postanowiłam założyć kremową, luźną bluzkę z dekoltem w karo, ciemne jeansy i czarne botki. Chciałam się czuć pewnie i ładnie wyglądać.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz