Frame 31

794 91 24
                                    

Londyn, Anglia.
Listopad, 2020 r.

             W piątkowe przedpołudnie starałam się załatwić wszystko, co było potrzebne przed moim wyjazdem do Belfastu. Kończyłam dwa projekty i mogłam skupić na nowym. Z Falon byłyśmy zadowolone z ilości zleceń, dzięki czemu mogłyśmy stanąć na nogi. 

- Liz, pisała do mnie Katie. Chciała się spotkać- oświadczyła mi Green. Skrzywiłam się. Na myśl o niej odczuwałam falę gniewu- Co zrobimy?

- Nawet jakbym chciała to zrobić, nie mam czasu. Jutro rano mamy samolot- odpowiedziałam przyjaciółce.

- Mam jej odpisać, że nie damy rady?

- Jak chcesz to możesz iść sama.

- Podziękuję- Falon usiadła na krawędzi mojego biurka- Nie będę szła sama na spotkanie z tą... żmiją.

- Jasne. Green... jesteś pewna, że dasz radę zaglądać do mamy?- martwiłam się i miałam wyrzuty sumienia, że zostawiam ją z tym wszystkim.

- Poradzę sobie kochanie. Musisz tam jechać i zająć się Masonem, liczy na Ciebie.

- Wiem. Nie mogę wszystkiego zrzucić na barki Barre'go i Cole'a- pokręciłam głową- Obiecaj, że jakby coś się działo to zadzwonisz.

- Obiecuję Lizzy- Falon posłała mi uśmiech.

- Dlaczego tak bardzo mi pomagasz Green?

- Jesteśmy przyjaciółkami, a na tym polega ta relacja. Chociaż na początku, kiedy się poznałyśmy nie lubiłam Cię.

- Nie lubiłaś mnie?!- wstałam z fotela. Nigdy wcześniej nie mówiła mi tego- Dlaczego?

- Zazdrościłam Ci sławy ojca, ale kiedy stanęłaś w mojej obronie przed Lindą Hanks, zaimponowałaś mi- zaśmiała się Falon. Linda Hanks terroryzowała wszystkich w szkole. Każdy się jej bał, oprócz mnie- Uniknęłam bliskiego spotkania z muszlą klozetową. Od tamtej pory jesteś moją idolką. 

- Dlatego, że każdy się jej bał, to siała postrach. Tylko w taki sposób można przeciąć wszystko.

- W każdym razie... Możesz na mnie liczyć.

- Ty na mnie też- dodałam pewnie- Pójdziemy na lunach?

- Cześć !- popatrzyłam w kierunku drzwi od naszego biura, wzdychając cicho.

- Katie?- zarówno Falon jak i jak byłyśmy zaskoczone jej widokiem.

- Nie wiedziałam czy odczytałaś moją wiadomość- mówiła Bridge- Byłam niedaleko i chciałam się z Wami spotkać. Może zjemy razem obiad?

- Finalizujemy projekt. Dzisiaj mamy ostateczny termin- mówiła Falon. 

- Rozumiem, szkoda, ale piętnaście minut przerwy możecie sobie zrobić. Dostanę kawę?

- Jasne. Siadaj- posłałam jej sztuczny uśmiech. 

- Mason w formie przed turniejem?- kolejne jej pytanie... Czułam, że będzie dążyła do wyciągnięcia informacji.

- Młody dużo trenował- wtrąciła się Green- Mamy nadzieję, że wygra kilka spotkań.

- Jedziesz z nim Lizzy?

- Nie mogę. Mamy ważne projekty do zakończenia. Muszę zostać- kłamałam. Stałam tyłem do niej robiąc kawę- Mason sobie poradzi. Jest dojrzały.

 - Może liczyć na pomoc Cole'a- dodała Katie- Jak tam sytuacja w raju? Czytałam wszystkie artykuły. Te insynuacje są obrzydliwe. Powinnaś ich pozwać.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz