Frame 40

1.2K 96 41
                                    

Londyn, Anglia.
Listopad, 2020 r.

- Co się stało Lizzy?- zapytała mnie Falon, zaraz po wejściu do mieszkania. Wypiłam ponad pół butelki wina, co wcale mi nie pomogło- Przez telefon nic nie zrozumiałam.

- John nie jest moim biologicznym ojcem- rzuciłam obojętnie. Patrzyłam na kieliszek, ruszając nim na boki.

- Jak to nie jest Twoim ojcem, o czym Ty mówisz?!

- Zaraz po ślubie ktoś zgwałcił moją mamę. Wtedy zaszła w ciążę.

- Odbiło Ci?!- Green nie wierzyła w moją opowieść.

- Michaela to potwierdziła, rozmawiałam z nią- dodałam szybko

- Boże...- Falon opadła na sofę. Kręciła głową- Skąd to wiesz?

- Long mi powiedział, kiedy byłam na widzeniu. John z nim rozmawiał i wszystko mu opowiedział. Byłam dla nich towarem handlowym- mówiłam jej o wszystkim, czego się dowiedziałam. Z każdym słowem czułam co raz większą złość.

- Podli skurwiele! Nie mogę w to uwierzyć. Przecież John dał Ci swoje nazwisko.

- Mama mówiła, że od samego początku mnie pokochał, ale z czasem to się zmieniło. Jestem pewna, że jego zachowanie było spowodowane tym, że nie jestem jego biologiczną córką.

- Dzwoniłaś do Fostera?- pytała Green.

- Jest z Iris, nie będę mu przeszkadzała. Powinien się skupić na niej. Ja sobie poradzę- upiłam kolejnego łyka wina.

- Zadzwoń do niego wieczorem i z nim porozmawiaj.

- Jasne, masz rację.

- Teraz nalej mi tego wina- zaśmiała się moja przyjaciółka.

                Późnym wieczorem postanowiłam zadzwonić do Cole'a. Byłam przekonana, że powinnam mu powiedzieć o wszystkim. Mieliśmy wspólne plany na życie, a to zobowiązywało do szczerości.

- Mam przyjechać?- zapytał Foster, kiedy zakończyłam mu opowiadać całą historię.

- Nie! Zostań z Iris. Ja sobie radzę. Jest Falon i Barry. Wszystko jest dobrze- odpowiedziałam bełkocząc.

- Nawet nie wiesz jak jestem wściekły na to wszystko. Najchętniej urwałbym im głowę. To nie ma delikatnego określenia.

- Sama nie potrafię tego ogarnąć. Mam tyle sprzecznych myśli w głowie.

- Jutro musisz pojechać do mamy. Jestem pewien, że jest jej ciężko- mówił Cole. Miał rację.

- Wiem, tak zrobię- westchnęłam- Będziesz rozmawiał z Jill?

- Chcę wziąć szybki rozwód i być wolnym człowiekiem. 

- Kocham Cię Cole.

- Ja Ciebie też kocham Lizzy, jesteś cudowną kobietą- dodał na koniec zdania. 

                   Klika minut później zakończyliśmy rozmowę. Czułam się znacznie lepiej, mimo, że w dalszym ciągu nie potrafiłam sobie poukładać wszystkiego w głowie. Ilość wydarzeń jakie spotkały mnie w krótkim czasie sprawiła, że miałam całkowity bałagan.

            Przez kolejne dwa dni próbowałam wszystko poukładać. Rozmawiałam z mamą i Masonem, wyjaśniając wszystkie wątpliwości. Cole był ze mną w kontakcie, dzwoniąc kilka razy dziennie. Czekałam na jego powrót, bo tęskniłam jak nastolatka. Byłam zakochana do granic możliwości, a każdy dzień bez Fostera wydawał się był wiecznością.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz