Frame 35

761 86 16
                                    

Belfast, Irlandia Północna.
Listopad, 2020 r.

- Poszło Ci szybciej niż się spodziewałam- podeszłam do Kinga, gratulując mu szybkiej wygranej- Gratulacje!

- Też się nie spodziewałem tak łatwego meczu- odpowiedział mój przyjaciel. Przytuliłam go- Za kwadrans zaczyna się mecz Masona. Przebiorę się i wrócę.

- Jasne. Zajmę miejsca.

Barry ruszył w stronę zaplecza, a ja w stronę trybun VIP. Chwilę później zajęłam miejsce. Krzesełka szybko się zapełniały. Cieszyłam się, że kibice chcieli oglądać grę mojego brata, a ja miałam nadzieję, że Mason pokaże się z najlepszej strony. Był dobrze przygotowany do turnieju.

- Donald Fall to dobry zawodnik- powiedział King, siadając obok mnie- Ale Mason ma wskazówki jak powinien grać. Cierpliwość to nie jest mocna strona. Pamiętaj swój pierwszy mecz z Fallem. Sam musiałem wykazać się cierpliwością, bo grał bardzo dobrze odstawne.

- Niektórzy mają właśnie taki styl gry. Cieszę się, że Mason lubi grać ofensywnie, bo to podoba się kibicom.

- Najlepiej by było, gdyby jeszcze potrafił wszystko wbijać- zaśmiał się King.

- Nie ma zawodnika, który ma stu procentową skuteczność we wbijani. Potrafią to robić tylko maszyny- każdy się mylił, nawet najlepszy.

- Szanowni Państwo...- zaczął konferansjer- Z przykrością muszę poinformować o odwołaniu spotkania. Z powodu rezygnacji w turnieju, zgłoszonej kwadrans temu, zwycięzcą spotkania poprzez walkower zostaje Mason Clark!

- Co?!- powiedzieliśmy równocześnie. Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim przypadku- Wiesz coś o tym?

- Nic nie słyszałem, ale wszystkiego się dowiem- dodał Barry- Pójdę po Masona i spotkamy się przed wyjściem.

Pokiwałam głową i wyszłam z loży. Schodziłam po schodach, zastanawiając się nad powodem rezygnacji Donalda Fall. Przypuszczałam, że miał problemy zdrowotne, które ujawniły się w ostatniej chwili.

- Nie jest ciekawie- usłyszałam od Masona. W towarzystwie Kinga podeszli do mnie- To nieoficjalna informacja, ale słyszałem, że Fall próbował popełnić samobójstwo w hotelu.

- Samobójstwo?!- nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Próba targnięcia się na swoje życie? - Skąd o tym wiesz?

- Trener Donalda rozmawiał z Gregiem Nortonem. Stałem niedaleko. Mówili, że ma depresję- wyjaśnił Mason.

- Wielu zawodników cierpi na depresję. Część z nich boryka się sama z problemem, reszta szuka wsparcia- zaczął mówić Barry- Snooker nie jest najlepszym sportem do uprawiania na poziomie profesjonalnym. Taki stan potrafi zniszczyć psychikę, a nie leczony doprowadzić do śmierci.

- Skąd masz tyle wiadomości na ten temat?- dopytywałam przyjaciela.

- Zanim poznałem Franka sam cierpiałem na depresję. Nie mogłem nikogo znaleźć i to mnie też przytłaczało. Trenowałem godzinami i wracałem do pustego domu. Na drugi dzień było to samo. Taka rutyna i utarte schematy doprowadziły mnie do depresji. Byłem młodym zawodnikiem, który musiał nauczyć się automatyzmu i powielania zagrań. Nie jestem urodzonym talentem, dlatego potrzebuję więcej wbijania niż Ci, którzy mają więcej. Dlatego długie godziny spędzane w zamknięciu powodowały izolację. Mimo, że szedłem do klubu to odcinałem się od otoczenia i skupiałem na treningu. Niektórzy nie rozumieją, że zawodnik to nie jest robot. Czułem się wyczerpany psychicznie i fizycznie, czasem nie miałem motywacji żeby wstać z łóżka. Franka poznałem przez przypadek i powoli wszystko zaczęło się zmieniać. Dał mi siłę, żeby się z tego podnieść.

Pot blackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz