Crawley, Anglia.
Październik, 2020 r.- Cieszę się, że to zrobiłaś- pierwsze zdanie Falon, po tym jak oznajmiłam jej o rozstaniu z Garym, wcale mnie nie zaskoczyło- Sama widzisz, że nawet nie próbował nic ratować.
- Mam wrażenie, że to wszystko mi się śni- kręciłam głową. Byłam załamana. Facet z którym chciałam założyć rodzinę, okazał się być kompletnie obojętny na rozpad naszego związku- Co się stało, Falon?
- Mówiłam Ci, że moim zdaniem, poznał kogoś.
- Chyba masz rację. Nie mówiłam Ci o tym, że słyszałam jego rozmowę- wróciłam do tej tajemniczej rozmowy, jaką słyszałam w domu.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?!- fuknęła Green. Zmierzyła mnie chłodnym spojrzeniem- Lizette nie możliwe, że byłaś tak naiwna. Jesteś inteligentną kobietą, miałaś niezbite dowody na to, że Gary Cię zdradza.
- Próbowałam to naprawić, chciałam coś zmienić. Byłam taka głupia.
- Nie jesteś głupia, tylko naiwna. Ale ta sytuacja ma swoje dobre strony. Uwolniłaś się od kolejnego toksycznego faceta w swoim życiu. Możesz zacząć się realizować, robić to co zawsze chciałaś robić. Cieszyć się życiem.
- Masz rację, ale... - nagle dotarło do mnie, że nie będę miała gdzie mieszkać. Nie miałam wielu oszczędności, a powrót do rodziców nie wchodził w rachubę- Nie mam gdzie mieszkać. Zupełnie o tym nie pomyślałam.
- Wiesz, że możesz wprowadzić się do mnie. Mieszkam sama, a miejsce dla Ciebie się znajdzie- Falon był niezastąpiona- Dorzucisz się do opłat.
- Nie mogę mieszkać u Ciebie za darmo.
- Chyba nie myślisz, że pozwolę Ci płacić za mieszkanie. Przestań Liz. Pomogłaś mi tyle razy, że nie mam żadnych wątpliwości.
Jechaliśmy do apartamentu Cole'a. Foster siedział za kierownicą swojego Audi, a ja na miejscu pasażera. Byłam szczęśliwa, że Cole zdecydował się przeprowadzić do Londynu. Dzięki temu mogłam być blisko przyjaciół i rodziny.
- Za moment będziemy wjeżdżać na parking podziemny- odezwał się mężczyzna.
- Jasne- uśmiechnęłam się do niego. Cole nacisnął przycisk na małym pilocie. Brama od garażu podziemnego zaczęła się otwierać. Po chwili parkowaliśmy w dużym boksie, który przypominał garaż.
- Zapraszam na górę - Foster wyłączył silnik i otworzył drzwi od auta. Wyszłam z samochodu i zatrzymałam się przy masce.
- Dziękuję Ci, za to, że zdecydowałeś się zamieszkać w Londynie.
- Nie musisz mi za nic dziękować. Chociaż... Może jednak mogłabyś mi podziękować- Cole usadowił się między moimi udami. Oparłam się o maskę i położyłam dłonie na jego klatce piersiowej. Foster zbliżył się do mnie i zaczął całować- Chcę Cię mieć teraz, kochanie.
- Zanim dotrzemy do Twojego apartamentu, to chwilę minie- powiedziałam cicho.
- Przecież nie będę czekał, aż tyle czasu- Cole, po raz kolejny, nacisnął guzik na pilocie. Brama od boksu zaczęła się zamykać. Dłonie Fostera sięgnęły do suwaka mojej kurtki, a zaraz potem pod sweter- Rozepnij mi pasek Liz.
- Jesteś szalony Cole- dodałam. Szybkimi ruchami odpięłam pasek od spodni i zdjęłam jego płaszcz. Foster odwrócił mnie tyłem do siebie. Zaczął zdejmować moje jeansy, nie przestając całować mojej szyi, przygryzając jej skórę. Pragnęłam go.
CZYTASZ
Pot black
RomanceLiz Clark jest córką byłego profesjonalnego gracza w snookrera- Johna. Jej młodszy brat zaczyna profesjonalną karierę, a chłopak- Gary Long jest czynnym zawodnikiem. Wraz z ojcem prowadzi klub snookerowy w Londynie. Kobieta wiedzie nudne i poukłada...