Mykonos, Grecja.
Czerwiec 2014 r.Kwadrans później wyszłam z łazienki i ruszyłam do patio. Z obawą wchodziłam na ogród. Nie chciałam, żeby wyszło na jaw co się wydarzyło. Seks z Cole'm był boski, co nie zmieniało faktu, że był zaręczony i miał wziąć ślub. Foster zdradził swoją narzeczoną, a ja brałam w tym udział.
- Gdzie się podziewałaś?!- obok mnie pojawiła się Falon. Stanęła blisko, krzyżując ramiona.
- Nawet jak Ci powiem, to nie uwierzysz- pokręciłam głową. Popatrzyłam na przyjaciółkę.
- Najpierw musisz mi to powiedzieć, wtedy ocenię czy Ci wierzyć.
- Chodź na bok- wskazałam głową miejsce, w którym chciałam stanąć- Gdzie jest Kate?
- Poszła do łazienki. Mów- nakazała Falon stanowczym głosem.
- Zaliczyłam szybki numerek z Fosterem- powiedziałam cicho. Green patrzyła na mnie, nic nie mówiąc. Na jej twarzy nie było żadnych emocji.
- Co zrobiłaś?! Z Fosterem?
- Tak.
- Przecież...- Falon nie mogła powiedzieć o co jej chodziło- Liz, serio?
- Nie planowałam tego, stało się- mówiłam szybko. Bałam się, że moja najlepsza przyjaciółka będzie prawić mi kazania albo odwróci się ode mnie.
-Chyba nie myślisz, że mam zamiar robić moralne wykłady? Nie mogę w to uwierzyć, ale z drugiej strony było widać, że mu się podobasz. Ciągle na Ciebie patrzył.
- Zdradził Jill.
- Nie musiał tego robić- sapnęła moja przyjaciółka i wzruszyła ramionami- Ty nie masz zobowiązań, więc nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia. Opowiesz mi wszystko ze szczegółami, ale w domu.
- Jasne- uśmiechnęłam się blado- Kate i Paul, też... Wiesz co?
- Nie. Do niczego nie doszło. Całowali się.
- Jesteś jedyną przyzwoitą kobietą z naszej trójki.
- Daj spokój. Jeden z kumpli Cole'a proponował mi, ale cóż... Nie podoba mi się- Falon parsknęła śmiechem. Zawsze była szczera- Nie miej takiej miny. Powinnaś się cieszyć, że taki facet jak Cole Foster stracił dla Ciebie głowę.
- Z tego co wiem, to traci ją dość często- dodałam- Falon... Cole powiedział, że nie kocha Jill.
- Jak to nie kocha? To dlaczego bierze ślub?
- Nie wiem. Powiedział, że wszytko mi wyjaśni. Widziałaś go?
- Od jakiegoś czasu zupełnie zniknął- odpowiedziała Falon. Rozglądnęłam się dookoła i zobaczyłam jak Cole wychodził z domu, a kilka sekund później Honey. Zrobiło mi się nie dobrze- Widzisz to, co ja? Patrz, Cole i ta ździra.
- To nie jest możliwe, żeby uprawiali seks. Niedawno skończyliśmy- sama nie wiedziałam czy się pocieszam czy tak myślałam. Cole szedł w moim kierunku. W dalszym ciągu wyglądał piekielnie seksownie, a mnie znowu korciło, żeby wrócić do pokoju ze stołem.
- Pogadamy Liz?- zapytał Cole, zaraz po tym jak stanął koło nas. Falon popatrzyła a niego pytająco.
- Jasne. Możemy zahaczyć o stół z alkoholem- odparłam z uśmiechem. Foster pokiwał głową. Podeszłam do stolika i zgarnęłam kieliszek pełen szampana.
- Usiądźmy- Foster pokazał na kanapę- Lubię Cię Liz.
- Okej... Ja też Cię lubię, ale chyba nie o tym chcesz rozmawiać.
- To fakt.
- Zanim zaczniesz, to chcę Cię o coś zapytać- wtrąciłam się szybko. Chciałam zapytać o to, co mnie ciekawiło- Często to robisz?
- Co robię?- zapytał Foster, marszcząc brwi.
- Czy często zdradzasz Jill?
- Mówiłem Ci, że to jest skomplikowane.
- Posłuchaj Cole- zaczęłam pewnie- Nie chcę się wtrącać w Twoje sprawy, zachowaj dla siebie wszystkie szczegóły. To nie moja sprawa.
- Skoro tak chcesz. Powiem Ci tylko tyle, że nie kocham Jill, a relacja jaka jest między nami jest skomplikowana- mówił pewnie Foster- To trudne.
- Dlaczego mi to mówisz Cole?
- Obiecałem, że Ci powiem, bez szczegółów, których nie chcesz znać.
- Tak jest lepiej- uśmiechnęłam się do niego. Foster zmierzył mnie swoim głębokim spojrzeniem.
- Jesteś na prawdę śliczna Liz- Cole ściszył głos. Miał bardzo męską barwę- Ciągle myślę o tym, żeby się do Ciebie dobrać.
- Przypominam Ci, że już to zrobiłeś.
- Jeden raz to stanowczo za mało.
- Cole!- krzyk Paula przerwał naszą rozmowę, w najlepszym momencie- Chodź, zaraz będzie występ z tortem.
- Czas wracać, to Twój wieczór- powiedziałam i wstałam z rattanowej kanapy. Dopiłam resztę szampana i zabrałam kieliszek.
Kilkanaście minut później z atrapy przypominającej tort wyskoczyła striptizerka. Nie widziałam jej wcześniej na imprezie. Wyglądała jak jedna z tych hostess, które były w domu. Nie wiem dlaczego Paul, jako drużba, uparł się, żeby wszystkie kobiety w domu miały biust takich rozmiarów i na dodatek sztuczny.
- Wolałbym Ciebie Liz- po raz drugi tamtego wieczoru serce mało mi nie wyskoczyło. Cole ponownie mnie przestraszył, stając z boku- Zdecydowanie bardziej.
- Mnie?- otworzyłam szerzej oczy. Ja miałabym wyskakiwać z tortu? - Oszalałeś.
- Niczego Ci nie brakuje, powiedziałbym, że nie masz tutaj konkurencji.
W tej samej chwili do Fostera podeszła tancerka i pociągnęła go na środek. Zaczęła swój taniec, a wszyscy obecni mężczyźni gwizdali. Byłyśmy na wieczorze kawalerskim, nie mogło mnie to dziwić. Dzięki pomysłom Falon i Katie stałyśmy tam razem z resztą facetów. Nie mogłam powiedzieć, że impreza była nudna. Świetnie się bawiłam, nie wliczając tego, co zaszło między mną a Cole'm.
W czasie powrotu do hotelu moje przyjaciółki wzięły mnie w ogień pytań. Nie miałam ochoty na szczegółowe opowiadanie, zbywałam je szybkimi odpowiedziami. Musiałam jak najszybciej zapomnieć o tym co zaszło, bo życie toczyło się dalej. Katie i Paul wymienili się telefonami, mieli się spotkać po powrocie do Anglii. Przez resztę wieczoru nie rozmawiałam z Cole'm, bo jego przyjaciele zaczęli prawdziwie męski wieczór kawalerski, a my wolałyśmy iść. Pożegnałam się z Barrym i w towarzystwie moich przyjaciółek wyszłyśmy z imprezy. Było przed północą, a my miałyśmy dość alkoholu. Tamten wieczór był drugim z siedmiu, jakie miałyśmy spędzić na wyspie. Nasze wakacje zaczęły się niespodziewanie.
--------------------------
Rozdział krótki, wiem o tym. Nie pomstujcie na mnie :)
CZYTASZ
Pot black
Любовные романыLiz Clark jest córką byłego profesjonalnego gracza w snookrera- Johna. Jej młodszy brat zaczyna profesjonalną karierę, a chłopak- Gary Long jest czynnym zawodnikiem. Wraz z ojcem prowadzi klub snookerowy w Londynie. Kobieta wiedzie nudne i poukłada...