Tyle razy pragnęła wolności,
Tyle razy dławił ją kat,
Ale zawsze czynił to obcy,
A dziś brata zabija brat.
- Za nisko. - cmoknęła instruktorka. - Trzeci wers wyżej. Spróbuj jeszcze raz.
Skoncentrowałam maksymalnie swoją uwagę i powtórzyłam zwrotkę.
- Nie improwizuj. - przecięła powietrze ręką. - Nie ucinasz głosu wraz z końcem linijki, przechodzisz płynnie. - Agata, skup się!
Ponownie ze starego, zapasowego głośnika wybrzmiała słabej jakości muzyka. Odchrząknęłam i przymknęłam powieki.
Tyle razy pragnęła wolności...
Dźwięki ustały. Machinalnie otworzyłam oczy, jak zbudzona z koszmaru.
- Nie, nie, nie! Wszystko nie tak. - instruktorka zjechała dłońmi po twarzy. - To jest poważna pieśń patriotyczna. Ty natomiast traktujesz to jak radosną piosnkę o poranku, śpiewaną pod prysznicem.
Usłyszałam chichot w rzędzie za mną. Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć. Stałam na środku sali gimnastycznej ze spuszczoną głową.
- Nie ten klimat, nie ta tonacja... - ciągnęła machając zapalczywie plikiem kartek w ręku. - Dziecko, co jest z tobą? Za tydzień apel. Będę musiała znaleźć kogoś innego na twoje miejsce.
- Na apelu?
- Na chórze.
Ukuło mnie coś w środku.
- Ten chór...
- To twoja ostatnia szansa na otrzymanie stypendium naukowego, wiem. - mówiła z pokorą. - Lecz zrozum, jest dużo kandydatek na twoje miejsce. To prestiżowe zajęcia, a ty coraz częściej je opuszczasz. I dzisiejsza próba... Widzisz, nie mam wyjścia. Musiałabyś dużo nadrobić.
Nie umiałam nic poradzić na to, że dźwięki same mnie ponoszą, że inaczej interpretuję treść piosenki. Śpiewając po szkole z Dominikiem odzwyczaiłam się od schematów instruktorki chóru, które znałam jeszcze zanim zdążyłam zainteresować się muzyką. Poniosła mnie wolność ekspresji dźwięku, jaką pozwoliłam sobie doświadczyć przed kilkoma tygodniami oraz własny styl śpiewu, jaki zdążyłam w tym czasie wykształcić.
- Jaka decyzja? - spytała cicho, wyraźnie zrezygnowana.
Podniosłam głowę.
- W porządku, tak będzie lepiej.
***
- SM, czyli stwardnienie rozsiane jest przewlekłą chorobą układu nerwowego, podczas której organizm wytwarza przeciwciała atakujące osłonkę mielinową neuronów. Impulsy nerwowe przechodzą wolniej, co skutkuje zaburzeniami widzenia, równowagi, opóźnieniem reakcji na bodźce, przewlekłym zmęczeniem i tym podobnymi objawami. A dlaczego pytasz?
- Praca z biologii. - skłamałam.
Mama położyła na stole półmisek z kolorową kompozycją gotowanych warzyw.
- Gratuluję piątki ze sprawdzianu z filozofii. Jednak potrafisz się przyłożyć.
- Skoro o tym mowa...
Po kuchni rozniósł się apetyczny zapach wołowiny. Mama wyłączyła piekarnik.
- Mów.

CZYTASZ
Mleko na papierze
Teen FictionWkrótce potem biegliśmy szaleńczo przed siebie. Nasze stopy szeleszczały w trawie, a wiatr radośnie dmuchał w twarz, rozwiewając z niej włosy. Czułam się zdecydowanie lepiej mając przy sobie Jego wsparcie. To z Nim czułam się bezpieczna, nawet stoją...