- Hagrid! - krzyknął Harry, kiedy zobaczył wielkiego gajowego, idącego ku nim z uśmiechem.
- Cholibka! W coście wy się znowu wpakowali?
- Podaliśmy eliksir prawdy Slughorn'owi.
- Na Merlina, wyście to całkiem powariowali, ale no dobra. Idziemy do Zakazanego Lasu, więc ten... podzielimy się na pary. Ginny idziesz z Pansy, Malfoy z Harrym, a no Hermiona ze mną. Dalej! Nie traćmy czasu, macie znaleźć dwa hipogryfy, pouciekały mi skubane. Jak ktoś znajdzie to czerwone iskry wystrzelcie i przyjdę po was, no... zaczynamy.
Rozdzieli się i każdy poszedł w swoją stronę.
***
- Ginny, boję się. Nigdy tu nie byłam w nocy.
- Szczerze to ja też nie.
- Merlinie, zgubimy się. Aaaa! - wrzasnęła nagle Parkinson. - Co to było?! Błagam cię, wracajmy.
- Nie przesadzaj, nie jest źle.
- Nie widzę cię. Daj mi rękę.
- Spokojnie, zapal różdżkę, będzie łatwiej.
- Lumos! Mam wrażenie, że się ze mnie nabijasz.
- Nie nabijam się, jesteś urocza, kiedy się tak boisz, że umrzesz.
- Nie boję się.
- Na pewno?
- Tak... Czy ty to słyszałaś?! Coś chce nas zabić! Uciekajmy!
- Faktycznie. Nie boisz się.
- Nabijasz się.
- Nie nabijam, już to mówiłam. Chodź tam, słyszę, że tam coś jest.
- Kto normalny idzie tam, gdzie coś słychać?
- Odważni Gryfoni z różdżkami w pogotowiu. No chodź, bo cię tu zostawię.
- Nie zrobiłabyś tego.
- Nie chcesz się przekonać.
- Masz rację, nie chcę. Czekaj na mnie. Ałć! Na coś wpadłam!
- Tak, na korzeń - Ginny podeszła do Ślizgonki i pomogła jej wstać.
- Moja noga!
- Boli?
- Nie kurwa, tak mówię bez powodu.
- Dobra, nie idziemy dalej. Dasz radę pójść chociaż trochę?
- Nie sądzę.
- Z tobą są same problemy. Wskakuj na plecy.
- Co? Po co?
- A chcesz tu zostać i czekać na pomoc?
- Nie.
- No to wychodzimy z tego lasu. No już wskakuj.
Ginny niosła na plecach Pansy, aż wyszły z Zakazanego Lasu, gdzie posadziła ją na schodkach przed domkiem Hagrid'a i siadła obok niej.
- Nie wiedziałam, że jesteś taka silna.
- Mało o mnie wiesz.
- Zimno mi.
- Masz - Ginny zdjęła z siebie kurtkę i zarzuciła ją na ramiona Parkinson. - Bardzo boli?
- Tylko trochę.
- Pokaż mi to. Może być złamana, ale spokojnie Pomfrey ci ją złoży w trzy minuty.
CZYTASZ
To nie tak, jak myślisz
FanficHarry, to normalne, że się boisz. Niepotrzebnie powiedziałem ci o tym, co powiedział Slughorn... Przepraszam. Nie chciałem cię skrzywdzić... Ale pamiętaj, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć.