14

231 16 321
                                    

Jestem ciekawa ile osób mnie zabije xD

***Rey

Obudziłam się rano, otworzyła powoli oczy i zauważyłam, że spałam pod ścianą na Sokole. Przez chwilę zastanawiałam się co ja tu robię, ale widmo wczorajszych wydarzeń uderzyło we mnie ze zdwojone siłą.

- Czyli, że to jednak nie był sen... - wyszeptałam słabym głosem przymykając oczy, a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Po chwili wstałam i poszłam do łazienki przemyć twarz zimną wodą. Musiałam się ogarnąć, dzisiaj lecę z Finnem, Poe, Chewiem, Kirą i Mike'iem na misję. Jęknęłam niezadowolona, nie chciałam się z nimi widzieć, bałam się co się stanie, po tym wszystkim mogę spodziewać się wszystkiego.

***

Przed lotem tak jak zawsze sprawdzałam stan techniczny statku, na wypadek jakiejś usterki. Dzisiaj nie było mowy o jakiejkolwiek pomyłce albo błędzie, wiedziałam, że po wczorajszej akcji, ludzie już snują teorie i milion plotek już pewnie krążą wokół mnie. Musiałam od nowa zapracować na swoją reputację i zaufanie. Wiedziałam, że prędzej czy później zapomną o tym, ale obawiałam się jak będą wyglądać moje relację z Panią generał... Potrząsnęłam głową, nie chciałam teraz o tym myśleć. Intensywnie myślałam nad jakimś wiarygodnym kłamstwie, bo prawdy nie mogłam jej powiedzieć. Po chwili usłyszałam głos, który wyrwał mnie z zamyślenia.

- Cześć Rey – powiedział ostrożnie Finn. Odwróciłam się w jego stronę, stał tam razem z Poe, którzy wpatrywali się we mnie. Ktoś, kto by widział tą sytuacje, pomyślałby, że wszystko jest w porządku, ale przez moc widziałam, że są spięci i się denerwują. Popatrzyłam na nich pytającym wzrokiem.

- Możesz zejść na dół i z nami porozmawiać? – zapytał Poe beznamiętnym głosem. Wiedziałam o co chcą się zapytać, ale nie chciałam z nimi o tym rozmawiać, przynajmniej nie teraz. Gorączkowo błądziłam wzrokiem po otoczeniu z nadzieją, że znajdę jakąś wymówkę, albo kogoś kto pomógłby mi wybrnąć z tej sytuacji. Na moje szczęście, a zarazem nieszczęście, w naszą stronę szła dumnie wyprostowana Leia w towarzystwie wookiego i Generała Calrissiana. Zaczęłam panikować i chciałam ukryć się w Sokole, zeszłam z niego i szybkim krokiem poszłam w stronę wejścia na statek, ale Organa przerwała mi w połowie drogi.

- Rey – powiedziała kobieta z naciskiem na moje imię. Przeklęłam w myślach i odwróciłam się na pięcie w jej stronę. Rzuciła Poe'mu i Finnowi porozumiewawcze spojrzenie, pokiwali lekko głową w akcie zrozumienia intencji Pani Generał i wraz z Chewbaccą ruszyli w głąb Statku znikając nam z pola widzenia. Byłam sparaliżowana strachem, nie mogłam się ruszyć, Leia podeszła do mnie wolnym krokiem. Stałyśmy same twarzą w twarz, byłam przyszykowana na najgorsze. Spuściłam głowę nie chcąc patrzeć kobiecie w oczy, znowu ją zawiodłam. Czułam jak łzy napływają mi do oczu, jednak nie dałam spłynąć im po moim policzku, musiałam być silna. Poczułam ciepłą dłoń na swoim ramieniu, popatrzyłam na kobietę, w jej oczach nie dostrzegłam gniewu ani zawodu, a matczyną troskę.

- Wiem, że jest ci ciężko Rey, ale każdy ma chwilę słabości i doskonale to rozumiem. Nigdy na świecie nie było Jedi, który ani razu nie słyszał podszeptów ciemnej strony i nigdy chociaż przez chwilę się im nie poddał, to jest naturalne. Nie wiem co zaszło pomiędzy tobą, a moim synem, ale wierzę, że gdy będziesz gotowa to mi o tym powiesz – Powiedziała Organa i mnie przytuliła, po chwili odwzajemniłam uścisk, byłam w szoku nie spodziewałam się takiej reakcji z jej strony, ale byłam z tego powodu szczęśliwa. Może teraz wszystko zacznie się układać, pomyślałam z nadzieją. Po chwili oderwałyśmy się od siebie i kobieta powiedziała z uśmiechem:

- No a teraz już zmykaj, czekają tam na ciebie. Niech moc będzie z tobą Rey – uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku statku. Gdy już miałam przekroczyć próg statku, usłyszałam jeszcze za sobą – A i Rey jeszcze jedno – odwróciłam się do Lei pytającym wzrokiem. – Uważaj na siebie... proszę – pokiwałam lekko głową i zniknęłam w głębi statku.

Na Drugim Końcu Galaktyki || ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz