***Rey
Zabiję go. Najnormalniej w świecie, zabiję go. Jakim prawem w ogóle mógł go zabrać?! Przecież dobrze wiedział, że nie mam innej broni, którą umiem się w jakimś stopniu obsługiwać.
A wiedziałam, żeby mu nie ufać. Oh Rey, ale on jest dobry! On się zmienił! Tak sobie mówiłam jeszcze trzy dni temu, a teraz co? Zostałam bez niczego.
Muszę chyba na serio zaadaptować kota, może przynajmniej go nikt nie zabierze.
Nagle wszystkie dźwięki wyciszyły się a Moc wirowała wokół, wiedziałam kogo za chwilę zobaczę. Wzięłam do ręki mojego buta* i jeśli Ben nie przyniósł mi mojego miecza, obiecuję sobie, że dostanie nim po mordzie.
Po chwili stał przede mną z maską jakby nigdy nic. Wkurzyłam się jeszcze bardziej i zarazem bałam. Nienawidzę jak miał ją na sobie, wtedy był bezuczuciowym potworem, bez litości. Zdawałam sobie jedno pytanie, kiedy on ją odbudował?!
- Witaj Rey - powiedział zniekształconym przez maskę głosem.
- Jak chcesz ze mną rozmawiać to zdejmij to wiadro z głowy - powiedziałam szybko, żeby w głosie nie wyłapał ani smutku ani przerażenia.
- Bo co? Boisz się mnie? - zapytał patrząc mi w oczy i podchodząc bliżej mnie. Fuck już mnie przejrzałem, przeszło mi przez myśl.
Cofnęłam się kilka kroków, wiem było to głupie, okazywałam przed nim mój strach. Sprawiało mu to niezwykłą przyjemność, lubi mnie przerażać, a skąd to wiem? Z każdym dniem nasze połączenie staje się silniejsze, możemy wyczytywać swoje pojedyncze myśli i wyczuwać swoje emocje.
Stałam już pod ścianą, chociaż nie widziałam jego twarzy, wiedziałam, że ma teraz na twarzy ten swój zadziorny uśmieszek.
Chłopak położył rękę na ścianie koło mojej głowy odcinając mi drogę ucieczki, byłam już totalnie przerażona. Kiedy wyczuł mój strach, zaśmiał się cicho co dziwnie brzmiało przez maskę.
- Ben, proszę zostaw mnie.
- A jak nie to co mi zrobisz?
- To - bez ostrzeżenia zamachnęłam się butem i uderzyłam go nim. Młody Solo nawet nie drgnął, ponowiłam próbę, ale bezskutecznie.
- Naprawdę Rey? - zapytał z politowaniem. Warknęłam tylko w odpowiedzi i zapytałam:
- Czemu to robisz?
- Ale niby co robię? - ciągną dalej tą swoją głupią gierkę.
- Zdejmij tą maskę.
- Nie.
- Ben. - powiedziałam z naciskiem na jego imię. - Zdejmij. Tą. Maskę! - krzyknęła na niego.
- No już dobrze, dobrze, WASZA KULTOWOŚĆ - podkreślił ostatnie słowo i ściągną maskę.
***Kylo
- Zaraz ja ci dam ''wasza kultowość'' - powiedziała marszcząc nosek. Nawet jak się złościła to wyglądała bardzo uroczo... Dobra Kylo STOP.
- Ah tak? Czyli że nie chcesz ode mnie prezentu? - ciągnąłem dalej niezrozumiałą dla niej gierkę. Dziewczyna na słowo ''prezent'' bardzo się zdziwiła i popatrzyła na mnie pytająco.
Wyciągnąłem z płaszcza małe zawiniątko, które podałem brązowowłosej. Dziewczyna niepewnie wzięła to do rąk i rozwinęła. Kiedy zobaczyła co jest w środku zaniemówiła. Wzięła do ręki miecz świetlny Anakina i odpaliła go, niebieska klinga rozświetliła jej twarz. Była chyba szczęśliwa, po chwili zgasiła miecz i popatrzył na mnie.
CZYTASZ
Na Drugim Końcu Galaktyki || Reylo
FanficMinęło 2 miesiące po śmierci Luke'a Skywalkera i Snoke'a. Ruch Oporu rehabilituje siły do walki z Najwyższym Porządkiem. Rey kontynuuje szkolenie na Jedi, ale na swojej drodze napotyka dużo przeszkód. Kylo Ren przejmuje władze nad Porządkiem i zaczy...