25

258 19 480
                                    

Hello There!
Na początku chciałabym tylko powiedzieć, że pod koniec rozdziału mam dla was przykrą informacje.
Ale na razie zapraszam do czytania

***Hux

- Jestem taki sam!

- Generale?

- Jak palec albo coś tam... Problemów wreszcie sto , samotność ciężki los...

- Um... generale?

- JAKIM PRAWEM ŚMIESZ PRZERYWAĆ MI MOJĄ SAMOTNOŚĆ?! TO JUŻ CZŁOWIEK NIE MOŻE SIĘ NAD SOBĄ W SPOKOJNIE POUŻALAĆ – krzyknąłem odwracając się od okna w stronę drzwi. Zmarszczyłem czoło na widok Lank'a Paze'a*, pracował na mostku i zazwyczaj odbierał różne transmisje danych. Po co on tu przyszedł, znowu się podlizać czy może donieść mi dokumenty. Zacząłem się zastanawiać ale bardziej prawdopodobna była ta pierwsza opcja ponieważ nic nie miał w ręku.

- Przepraszam, że przeszkadzam. Ale w ostatnim czasie odnaleźliśmy większą niż zazwyczaj aktywność w systemie Endor. Zlokalizowano też jednego x-winga który co jakiś czas kursuje po układzie, możliwe, że tam ukrywa się Ruch Oporu – powiedział a mi rozszerzyły się oczy. No to pięknie, teraz jak znajdą ich bazę to nie dość, że Kylo będzie wkurwiony to jeszcze znajdą jego dziewczynę. No to piękne.

- Czy te informacje pochodzą z pewnych źródeł? – zapytałem rozsiadają się na fotelu i składając ręce w piramidę. Facet skiną głową. – Dlaczego mnie o tym informujesz a nie Najwyższego Wodza? On tu dowodzi i podejmuje decyzje.

- Najwyższy przywódca jest teraz na treningu i przygotowuję się do osobistej misji – odpowiedział automatycznie, zamyśliłem się, ale po chwili odpowiedziałem:

- Proszę napisać raport, po dokładnej analizie przekażę mu je. Po dwóch tygodniach dostaniesz wiadomość zwrotną, a za trzy rozpoczniemy działania w tej spra...

- Nie! – krzykną i walną pięścią w stół – mogą nam uciec! Nie możemy tracić czasu!

- Proszę o spokój! Chce pan zostać ukarany za niesubordynację, kłótnie z przełożonym albo być zawieszony w wykonywaniu pracy? A może odciąć pańską rodzinę od wszelkich dochodów i dać im głodować, a może wysłać do obozu Sardo? Codziennie ginie tam około trzydziestu ludzi, na pewno rodzice ucieszyliby się z takiej dziesięcioletniej wycieczki – powiedziałem twardo. Znałem w bazie każdego i wiedziałem gdzie kto ma słaby punkt oraz gdzie najlepiej uderzyć. Facet przeprosił i wyszedł z mojej kajuty. Uśmiechnąłem się pod nosem, oni wszyscy zachowywali się jak psy, posłuszne i całkowicie zależne. To był też jeden z powodów dla których uwielbiam moją pracę.

***Poe

- Finn?

- Hym?

- Czy ty też widzisz to samo co ja? - zapytałem i wskazałem w stronę lasu, mój przyjaciel podniósł głowę i starał się patrzeć w tą samą stronę co ja.

- Nie, drzewa mi zasłaniają - powiedział i znowu zaczął grzebać w zepsutym x-wingu. Walnąłem go delikatnie w tył głowy.

- Nie tam, tam - powiedziałem i wskazałem na dziewczyny stojące koło chatek Ewoków z którymi rozmawiały.

- No Rey i Rose i co?

- Czy one mają wianki z liści i patyków na włosach?

- Tak, chyba od tych miśków z dzidami, a co?

- Chłopie, czy ty pamiętasz jakie Rey miała do nich podejście? - czarnoskóry pokiwał głową - coś mi ostatnio tu nie gra... Zauważyłeś, że jakoś ostatnio podejrzanie się zachowuje?

Na Drugim Końcu Galaktyki || ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz