24 May The 4th Be With You!

273 15 565
                                    

Hello There!

Dzisiaj rozdział z okazji 4 Maja czyli jednego z najlepszego święta na ziemi - DZIEŃ GWIEZDNYCH WOJEN!

Z tej też okazji dzisiejszy rozdział będzie miał trochę retrospekcji i wspomnień. Mam nadzieję, że taka forma wam odpowiada.

⚠! UWAGA!⚠
patrząc na obrazek u góry widzicie postacie z serialu "The Mandalorian". Rozdział NIE BĘDZIE MIAŁ SPOJLERÓW do sezonu 2 jak i 1. Jest to Fanfiction i są to tylko moje domysły co się mogło stać ALE NIE MUSI W SERIALU jedyna rzecz która jest spojlerowo to imię Baby Yody, ale internet już od tego szumi więc i tak pewnie o tym słyszeliście. A i no, że jest wrażliwy na moc, ale to oczywista oczywistość

Dobra a teraz bez zbędnego gadania, zapraszam na rozdział.

A i P.s: pod koniec rozdziału będzie drugi zwiastun do "Star Wars: The Rise Of Empire"

***Ben

Był środek nocy, stałem po kostki w jeziorze otoczonym lasem, a na niebie świeciły gwiazdy. Chciałem tylko jednego, ciszy i spokoju, musiałem przemyśleć wiele rzeczy. W tym momencie miałem tak dużo pytań, byłem rozdarty, musiałem zdecydować, którą drogą pójść. Wiedziałem, że mój wybór zawarzy nad losem nie tylko początku tej wojny, ale i o mojej przyszłości.

Rzucałem płaskimi kamieniami w wodę, przez co ten skakał nawet kilka metrów ode mnie zostawiając po sobie ślad w postaci równej linii kółek na wodzie. Kiedy już miałem rzucić kolejny raz, zatrzymałem się, czułem, że ktoś mnie obserwuję. Westchnąłem ciężko.

- Długo będziesz się jeszcze chować za tym drzewem? - zapytałem odwracając się. Po chwili za drzewa wyszła moja mała przylepa. Kobieta zaczęła iść powoli w moją stronę, po ostatniej misji miała skręconą kostkę i nie mogła zbytnio chodzić. Popatrzyłem na nią wkurzony. - Co ja ci mówiłem? Miałaś odpoczywać, a nie chodzić po lesie.

- Przepraszam Ben, ale po prostu czułam, że coś jest nie tak i... Wszystko okej? - zapytała zaniepokojona brunetka.

- Tak.

- Czemu mnie okłamujesz? Ben znam cię i wiem kiedy coś się dzieje - powiedziała oburzona i podeszła pod brzeg jeziora. - rzucasz kamieniami w wodę, to jest zły znak...

- Idź sobie, chce pobyć sam...

- Ben nie mogę zostawić cię sa...

- Zamknij się, nie rozumiesz, że chce być sam?! - krzyknąłem wkurzony, ta cofnęła się o krok przez co przewróciła się o wystający kamień. Po chwili doszło do mnie co zrobiłem i podbiegłam szybko do dziewczyny. - Na moc przepraszam ja...

- Już dobrze Ben, nic mi nie jest – powiedziała kobieta pewnym głosem, a ja odetchnąłem z ulgą. - Ale za to widzę, że coś tobie jest... Benny... - powiedziała dziewczyna i wyciągnęła rękę dotykając delikatnie mojego policzka - co się dzieje? - zapytała, usiadłem koło niej i popatrzyłem w jej piękne orzechowe oczka.

- Czy ja naprawdę jestem drugim Vaderem? Czy naprawdę jestem potworem? - zapytałem ze łzami w oczach.

- Ben oczywiście, że nie! To, że każdy w Akademii cię tak nazywa to nie znaczy, że tak jest! Są po prostu zazdrośni o twoją moc i twoje umiejętności!

- Naprawdę tak myślisz? - zapytałem, dziewczyna przytuliła mnie mocno i przytaknęła. - Ayshien ja...

- Nie jesteś złym człowiekiem, trochę się po prostu pogubiłeś. Widzę twój mrok, ale widzę też to co zrobiłeś na ostatniej misji. Nie jesteś potworem, nie daj sobie tego wmówić. Źli ludzie nie narażają życia dla innych, ostatnio przecież uratowałeś sześćdziesiąt sześć dzieci przed wcieleniem ich w armie szturmowców.

Na Drugim Końcu Galaktyki || ReyloOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz