***Rey
Obudziłam się z uśmiechem na twarzy. Jutro się zapowiada wielki dzień. Przechodziłam się po bazie na Endorze, a każda osoba, która mnie widziała zaczepiała mnie i komplementowała. Z jednej strony, miło mi było to słyszeć, ale było to niepotrzebne, przecież jutro tylko kończę 21 lat, a nie świętujemy najważniejsze wydarzenie w galaktyce.
- Rey jak dobrze, że cię widzę! Chodź no tutaj nasza piękności – powiedział Poe zawsze z tym charakterystycznym dla jego osoby uśmieszkiem, podeszłam do niego i Finna z uśmiechem na twarzy.
– No to jak czuje się nasza jubilatka? Wyspana?
- Naprawdę? Nawet wy? Przecież ja mam tylko urodziny, nie róbcie z tego jakiegoś wielkiego halo! A poza tym, to dopiero jutro – powiedziałam oburzona i zaśmiałam się. Zobaczyłam, że moi przyjaciele mają zakłopotane miny, od razu spoważniałam. – Co zrobiliście? – zapytałam podejrzliwie. Finn zrobił minę niewiniątka i podniósł ręce do góry, a Poe podrapał się po karku. Założyłam ręce na piersi wyczekująco.
- Rey... moja droga przyjaciółeczko – powiedział Dameron i zarzucił swoją rękę na moje barki, Finn zrobił dokładnie to samo, przez co znalazłam się pomiędzy nimi i w trójkę zaczęliśmy iść przed siebie - nie obrazisz się chyba, że z okazji twoich jutrzejszych urodzin ja z Finnem robimy ci mały bankiecik?
- Jaki bankiet?! – krzyknęłam zdenerwowana i wyrwałam się z ich uścisku – chyba wyraziłam się jasno, że nie chcę żadnej imprezy!
- Niby kiedy tak mówiłaś? – zapytał Finn, na co się wykurzyłam, przecież tydzień temu z nimi o tym rozmawiałam. Chłopak znowu przybrał minę niewiniątka. – Nie przypominam sobie tego, na ale już imprezy nie możemy przełożyć więc... Widzimy się o 20! – powiedział i odeszli zostawiając mnie samą.
Nie no świetnie! Jeszcze tego mi brakowało! Teraz będę musiała się stroić i nie wiadomo co jeszcze! Nie no po prostu rewelka! – pomyślałam i poczułam czyjąś obecność, odwróciłam się i uśmiechnęłam lekko.
- Witaj Rey, możesz na chwilkę? – zapytała i odwzajemniłam uśmiech. Po chwili już szłam u boku Pani generał w stronę jej chatki. Usiadłyśmy razem na drewnianych krzesłach, kobieta nadal się do mnie uśmiechała i po chwili powiedziała:
- Jak ci idzie trening? - Odpowiedziałam szybko ''dobrze''. Nastała chwila ciszy, Leia błądziła wzrokiem po mojej twarzy uśmiechając się. – Miło mi widzieć cię taką szczęśliwą, czyżby jakiś rebeliant wkradł się do twojego serca? – powiedziała i zaśmiała się przyjaźnie. Spanikowałam, przecież nie powiem jej, że w nikim z Ruchu Oporu tylko w jej synie, nie chciałam się do tego przyznać, nawet nie mówiąc kto to, bo wiem, że kodeks Jedi zakazuje kochać kogokolwiek. Organa pokiwała głową z uśmieszkiem – nie musisz się obawiać Rey, kodeks już nie obowiązuję od czasów upadku zakonu mojego brata. Co to za szczęściarz?
- Skąd w ogóle pomysł, że się w kimś zakochałam?
- Rey znam ten wzrok, tak samo Han na mnie patrzył, cały czas jesteś zamyślona i masz uśmiech na twarzy, który ostatnio nie znika nawet na chwilę. Mnie nie oszukasz – powiedziała z uśmiechem, westchnęłam i spuściłam swój wzrok. Cały czas się zastanawiałam, czy to co czuję do Bena nie jest tylko zauroczeniem i czy w ogóle coś czuję, ale jak nawet ona to zauważyła, to musi to coś znaczyć. Nagle poczułem ciepłą rękę na ramieniu, popatrzyłam w stronę, od której poczułam dotyk i zobaczyłam Organe.
- Rey jesteś dla mnie jak córka, chce abyś wiedziała, że zawsze mogę ci coś doradzić. A i mam coś dla ciebie - powiedziała i podała mi pudełko – wiem, że to dopiero jutro, ale impreza jest dzisiaj. Wszystkiego najlepszego słoneczko - powiedziała uśmiechając się. Otworzyłam szerzej oczy z niedowierzaniem, nigdy nie dostałam od nikogo prezentu, niezbyt wiedziałam jak mam się zachować. Popatrzyłam na nią ze łzami w oczach nie wiedząc co powiedzieć, w środku znajdowała się piękna szara suknia, wzorowana na moim codziennym stroju, przez ramiona ciągnął się tego samego koloru materiał, a jasnobrązowy pasek dopełniał całą kreacje. Byłą cudowna, jeszcze nigdy nie widziałam piękniejszej.
CZYTASZ
Na Drugim Końcu Galaktyki || Reylo
FanfictionMinęło 2 miesiące po śmierci Luke'a Skywalkera i Snoke'a. Ruch Oporu rehabilituje siły do walki z Najwyższym Porządkiem. Rey kontynuuje szkolenie na Jedi, ale na swojej drodze napotyka dużo przeszkód. Kylo Ren przejmuje władze nad Porządkiem i zaczy...