Rozdział 1

882 28 8
                                    

Nadszedł 1 września. Cały świat czarodziei żył wiadomością, że na wolności jest morderca Syriusz Black. Susan jednak wiedziała, że jest on niewinny i pamiętała go tak samo, jak Remusa, którego bardzo chciałaby zobaczyć. Wiedziała też, że dzisiaj spotka się z Harrym i będzie mogła uczyć się z innymi uczniami, a nie ukrywać się po kontach, aby nikt jej nie zauważył. Dla niepotrzebnego rozgłosu, że zaginiona Susannah Potter odnalazła się po 12 latach, chociaż i tak pewnie będzie o tym głośno. Na prośbę Dumbledora zmieniła wygląd na czas podróży pociągiem. Miała ciemne blond włosy do ramion z grzywką, aby zakryła bliznę, której w żaden sposób nie mogła ukryć i brązowe oczy. Bała się jak zareaguje jej brat, jak ją zobaczy. Dumbledore powiedział jej, że Harry już o niej wie i pytał się o nią.

Gdy już była w pociągu szukała wolnego przedziału. Jej oczy ujrzały trójkę nastolatków i jakiegoś mężczyznę przykrytego płaszczem. Postanowiła więc wejść tam i zapytać, czy może usiąść.

-Cześć, zauważyłam, że jest tutaj wolne miejsce i czy ja bym mogła z wami usiąść, bo wszystko jest zajęte – Powiedziała Susan wzrokiem wrytym w ziemię.

-Hej jasne, że możesz – powiedziała dziewczyna z brązową burzą włosów.

Dopiero gdy Susan usiadła zorientowała się kto siedzi w tym przedziale. Na wprost niej siedział jej brat, rozszerzyła szeroko oczy nie dowierzając, że go widzi. Chłopak to zauważy i zapytał się jej.

-Jak się nazywasz?

-Natalie Phelps.

-Harry Potter, miło mi cię poznać, a to jest Hermiona Granger i Ron Weasley – wskazał na dwójkę pozostałych, którzy wyciągnęli do niej dłoń.

-Nigdy cię nie widziałam. Jesteś tutaj nowa? – zapytała miło Hermiona.

-Tak.– odpowiedziała krótko Susan.

Podróż przebiegała dosyć sympatycznie, rozmawiali i śmiali się. Nagle pociąg się zatrzymał, a szyby zaczęły zamarzać. Otoczenie, jakby traciło życie. Nagle drzwi przedziału się otworzyły. Stała w nich wysoka postać w czarnej porozdzieranej pelerynie, Susan od razu poznała, że to dementor. Zaczął zbliżać się do Harry'ego, chciała obronić go barierą, ale nie mogła się zdradzić. Nim zdążyła zareagować, dementor już wysysał z Harry'ego szczęście. Mężczyzna, który siedział w przedziale gwałtownie wstał i wymierzył w niego różdżkę, z której wydobyło się jasne światło. Po chwili, dementora już nie było. Hermiona i Ron podnieśli nieprzytomnego Harry'ego i położyli na siedzeniu, Susan natomiast przyglądała się mężczyźnie i wtedy zrozumiała, że jest to Remus, miała ochotę go z całej siły przytulić, lecz wiedziała, że nie może, przynajmniej nie teraz. Kiedy Harry odzyskiwał przytomność wszyscy się nad nim pochylili

-Co to było? – zapytał Ron.

-Dementor. – odpowiedziała natychmiast Susan.

-Słyszeliście ten krzyk i płacz? – w końcu odezwał się Harry.

-Nikt nie krzyczał ani nie płakał. – odpowiedziała zaskoczona Hermiona.

Do Harry'ego podszedł Lupin i dał mu kawałek czekolady.

-Masz poczujesz się lepiej, spokojnie to tylko czekolada.

Harry wziął od niego czekoladę i zaczął powoli jeść.

-Jaki krzyk i płacz?- zapytał zaciekawiony Remus.

-Słyszałem jak jakaś kobieta krzyczy i płacz małej dziewczynki.

-Hmm ciekawe, no dobrze, idę porozmawiać z maszynistą – wstał i wyszedł. 

Chwilę siedzieli w ciszy jednak jakiś uczeń z piątego roku przyszedł i powiedział, że niedługo będą w Hogwarcie i mają się przebrać w mundurki. Pół godziny później byli na miejscu. Susan miała iść z pierwszorocznymi do łódek jednak za nim poszła usłyszała kawałek rozmowy trójki przyjaciół.

I need love - Siostra wybrańca//Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz