Rozdział 39

338 22 2
                                    

Od fenomenalnego finału trzeciego zadania minął niecały miesiąc. Dumbledore nie potrafił wyjaśnić, co tak naprawdę stało się z Susan, ani jaka siła miała wpływ na to, że Potter i Diggory i nadal żyli. Przecież niemożliwe jest, aby przeżyć zaklęcie uśmiercające. Dumbledore wiedział jedno na pewno Susan była prawdopodobnie najpotężniejszą czarownicą od czasu Grindelwalda.

Mimo iż Susan miała swój pierwszy pocałunek z Cedrikiem tuż po ich magicznym ,,ożywieniu" to razem zaczęli być dopiero tydzień po zakończeniu roku szkolnego, kiedy to Diggory odwiedził ją na Grimmauld Place 12, gdzie obecnie przebywa Susan. Chłopak planował zapytać się Potter w jej urodziny, ale po tym wszystkim, co przeszli nie mógł już dłużej czekać. Susan oczywiście zgodziła się od razu zostać jego dziewczyną. Cedrik zdecydował się również dołączyć do wznowionego Zakonu Feniksa.

Związek gryfonki i puchona był szczęśliwy, no prawie. Jedynym czynnikiem, który przeszkadzał im nawzajem była Cho Chang. Krukonka miała totalnego bzika na punkcie Cedrika, od kiedy puchon oficjalnie postanowił z nią zerwać, co stało się następnego dnia po zadaniu. Od tamtego czasu Cho nieustannie wysyła do chłopaka listy z wyznaniami miłosnymi, które on stara się ignorować, jednak czasami nie było to łatwe. Susan pomagała swojemu chłopakowi i paliła listy za pomocą swoich mocy. Susan pewnego dnia nie wytrzymała i wysłała do krukonki list, w którym wygarnęła jej wszystko, co o niej myśli, oczywiście Cedrik chciał ją powstrzymać, ale ze złą Susan lepiej nie dyskutować. I tak oto od tamtej pory Cho nie napisała ani jednego listu.

***********
Susan smacznie sobie spała, pomimo godziny, która była. Wszyscy domownicy wiedzieli, że gryfonka nie wstanie wcześniej sama z siebie, dlatego zawsze ktoś ją budził, czasami byli to bliźniacy Weasley, którzy, żeby ją obudzić, robili najróżniejsze kawały, jednak od czasu, kiedy Susan się na nich zemściła, farbując ich włosy na zielono, zaprzestali budzenia jej. Drugą osobą, która najczęściej ją budziła, był Syriusz, który nie wychodził z pokoju, aż dziewczyna nie wstanie, a gdy Susan nie chciała wstać, zaczynał jej opowiadać historię, jak poderwał za swoich czasów połowę Hogwart i właśnie to stawiało Susan do pionu, ponieważ naprawdę nie chciała słuchać, jak poderwał dziewczyny techniką na kasztana. Tym razem obudził ją ktoś inny. Susan spała na brzuchu z głową w poduszce, kiedy poczuła uginający się materac tuż koło jej ciała i rękę pocierając jej plecy.

-Wstawaj Susan, jest już 11:00.

-Jesxcde tyklo chxivla. -mruknęła niezrozumiale w poduszkę, przekręcając się tyłem do rozmówcy.

-Susan, nie rozumiem cię. Poza tym nie ma dyskusji, wstawaj.

-Syriusz, nie mam zamiaru wstawać, jakbyś jeszcze nie zauważył mam wakacje i chcę odespać cały rok szkolny, więc radzę ci wyjść z tego pokoju, bo naprawdę nie chcę słuchać opowieści o tym, jak każda dziewczyna w Hogwarcie była twoja. - powiedziała senna, ale także zirytowana dziewczyna.

-To, że mam w tym roku 18 lat nie oznacza, żeby już porównywać mnie do Syriusza. - powiedział ze śmiechem chłopak.

Susan odwróciła się do osoby, z którą rozmawiała i, kiedy zobaczyła, kto to jest, na jej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Szybko usiadła i rzuciła się na chłopaka, popychając go do tyłu na materac.

-Wow, aż tak się stęskniłeś? - powiedział uśmiechnięty Cedrik.

-Żebyś wiedział, że się stęskniłam, a co? Ty już za mną nie? - zapytała gryfonka, siadając mu na kolanach.

-Oczywiście, że tęskniłem. - powiedział szybko Cedrik, po czym przyciągnął Susan bliżej siebie i złączył ich usta w delikatnym pocałunku. - Za tym też tęskniłem - powiedział, kończąc ich pocałunek. - idź się ubrać, pani Weasley ma dla ciebie śniadanie. - Susan niechętnie zeszła z chłopaka i poszła do łazienki się ubrać.

Kiedy Potter wyszła z łazienki, została swojego chłopaka stojącego nad jej biurkiem ze zdjęciem w ręce. Na zdjęciu znajdowali się jej rodzice, którzy wesoło pozowali fotografowi.

-To twoi rodzice? - zapytał chłopak, odrywając na chwilę wzrok, aby spojrzeć na Susan, która przytaknęła głową. - jesteś bardzo podobna do matki, a Harry...

-Do ojca. - powiedziała uśmiechnięta Susan, podchodząc do Cedrika. - Oczy ma tylko mamy.

-Jak mieli na imię? - zapytał, odkładając zdjęcie i popatrzył na Susan.

-Lily i James. Ja i Harry mamy po nich drugie imiona.

-Susannah Lily. Pasuje do ciebie - powiedział ze szczerym uśmiechem, pochylając się nad Susan, dziobiący lekko jej usta.

Susan odsunęła się od chłopaka i zapytała:

-Lecisz dzisiaj po Harry'ego, prawda?

-Tak, a co? - zapytał, patrząc na dziewczynę z góry i widząc jej uśmiech, powiedział szybko. - Nawet o tym nie myśl.

-Ale dlaczego? To mój brat.

-Po pierwsze nie jesteś członkiem zakonu, po drugie dementorzy zaatakowali Harry'ego, czyli istnieje prawdopodobieństwo, że ciebie też by się przyczepili, a po trzecie sama wiesz kto się odradził i jest niebezpiecznie. - powiedział opiekuńczo puchon.

-Jakbyś nie zauważył mam moce potężniejsze od nie jednego czarodzieja. - powiedziała podjuszona.

-Tak Susan, ale nie możesz, lecą tylko pełnoletni, a ty jeszcze nie masz 15 lat - powiedział, podnosząc głos.

-Nagle przeszkadza ci mój wiek, tak? Przypomnę ci, że ty masz 18, a ja, jak dobrze zauważyłeś, nie mam skończonych 15, więc to podchodzi pod pedofilię. - powiedziała zła dziewczyna, zaczynając iść do wyjścia z pokoju.

-Susan to nie jest pedofilia, bo jesteśmy w związku. Nie obrażaj się na mnie, za coś, na co nie ma wpływu. - powiedział Cedrik, ale to nie podziałało i Susan wyszła z pokoju.

--------------------------------------------------------

Hej kochani witam w następnym rozdziale, ogółem rozdział miał być wstawiony wcześniej, ale miałam za dużo nauki. Mam nadzieję, że chociaż trochę przypadnie wam do gustu. Nie zapomnijcie o gwiazdce i zachęcam do komentarzy.

~Kornelia.

I need love - Siostra wybrańca//Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz