Rozdział 8

454 28 2
                                    

2 dni po tym zdarzeniu wszyscy uczniowie chodzili wystraszeni. Mimo że nauczyciele przeszukali cały zamek i stwierdzili, że Blacka już w nim nie ma. Susan  właśnie siedziała w klasie od Obrony Przed Czarną Magią i rozmawiała z Hermioną, która siedziała z nią w ławce. Ku zdziwieniu uczniów do klasy nie wszedł Lupin, a Snape, który ruchem różdżki zasłonił wszystkie okna w klasie i spuścił z sufitu projektor.

- Otwórzcie książki na stronie 394.

Wszyscy zaczęli wykonywać polecenie, ale Ron robił to strona po stronie, aż do momentu, gdy Snape jednym ruchem różdżki otworzył mu na wyznaczonej stronie.

- Wilkołaki?!– zapytał piskliwym głosem Ron.

-Profesorze zaczęliśmy czerwone kapturki i zwodniki. Wilkołaki miały być dopiero za miesiąc – powiedziała oburzona Hermiona.

- A tak w ogóle, to, gdzie jest profesor Lupin? – zapytała Susan.

- Profesor Lupin niestety nie czuł się na siłach, więc to ja będę prowadził dzisiejszą lekcję Panno Potter. – powiedział Snape unikając spojrzenia jej w oczy.

Susan zauważyła, że kiedy coś do niej mówi, nigdy nie patrzy się prosto na nią.

-Kto wie, czym różni się animag od wilkołaka? – zapytał przewijający slajd.

Rękę podniósł nie kto inny, jak Hermiona.

- Panno Granger.

- Animag sam decyduje, kiedy chce się przemienić w zwierzę, a wilkołak nie ma wyboru, w każdą pełnię zmienia się...

-W krwiożerczą bestię, która zabije, każdego kogo spotka na swojej drodze. Nie życzę wam spotkania z taką bestią – dokończył za nią Snape.

Susan wiedziała, że specjalnie zrobił taki temat, bo wiedział, że Lupin jest wilkołakiem i go nienawidził. Kiedy zadzwonił dzwonek, wszyscy uczniowie wyszli z klasy i skierowali się do Wielkiej Sali, ponieważ Była pora obiadu. Susan usiadła obok Hermiony naprzeciwko Rona i Harry'ego. Nie była głodna, ponieważ najadła się śniadaniem. Nalała sobie tylko trochę wody, kiedy ją piła, Hermiona nie za lekko ją szturchnęła.

-Co? – zapytała Susan, połykając wodę.

-Odkąd weszłaś do sali, Diggory nie odrywa od ciebie wzroku – powiedziała podekscytowana.

-Na pewno patrzy na kogoś innego, a ty od razu mówisz, że na mnie – powiedziała Susan, biorąc kolejny łyk napoju.

- No prosto na ciebie patrzy, jak mi nie wierzysz, to sama zobacz.

Susan niechętnie odwróciła głowę w stronę stołu hufflepuffu i rzeczywiście Hermiona miała rację, chłopak patrzył wprost na Susan. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, oboje szybko odwrócili wzrok.

- I co? Miałam rację – Powiedziała dumnie Hermiona.

- tak miałaś – powiedziała zawstydzona Susan. – Błagam was, jedzcie szybciej.

- Dlaczego? -  Zapytał zdezorientowany Ron.

- Jedz, a nie gadaj.

Harry spojrzał na Hermionę, która dyskretnie pokazałam mu na stół hufflepuffu, chłopak uśmiechnął się do siostry i zaczął jeść szybciej.

- Susan, znowu – mówiła śmiejąc się Hermiona.

-To jest naprawdę krępujące – powiedziała, a gryfoni wybuchnęli śmiechem – nie śmiejcie się, ja serio jestem skrępowana.

- Widzimy siostra – powiedział Harry i pokazał na jej policzki.

Tym razem więcej gryfonów, którzy siedzieli koło nich, wybuchnęło śmiechem.

I need love - Siostra wybrańca//Cedrik DiggoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz