Alois x Uke Male Reader Lemon

1.8K 50 9
                                    

Dla: heromelia

TMI Anafeloz...
Chłopak w wieku TW o KW i KO, jest niewinny i strachliwy.
Od tygodnia mieszka dopiero w rezydencji i nie miał jeszcze styczności z hrabią.

Ale wie jak wygląda, wie jak bardzo się w nim zakochał.
Aby zostać zauważonym przez hrabiego zaczął pomagać w sprzątaniu, gotowaniu i we wszystkim, może w końcu go zauważy?

-Przynieś nową pościel ze skladziku-Jego matka wysłała go po pościel dla hrabiego. Chłopak w wesołych podskokach ruszył do pomieszczenia, wszedł tam i sięgnął po pościel, lecz był za mały, aby ją chwycić.
-Może pomóc?-TMI podskoczył wystraszony i uderzył plecami o regał przez co parę prześcieradeł wylądowało mu na głowię.
Blond włosy hrabia uśmiechnął się do niego rozbawiony, TMI zanurzył się po uszy w czerwieni i spuścił wzrok.
-Nie pamiętam bym cię zatrudniał, jesteś TMI?
-Tak Panie...
-Syn Hannah który miał z  nią mieszkać? 
-Tak...- TMI czuł jak nogi mu się uginają, jak głos hrabiego powoduje że TMI jest malutkim i bezbronnym.
Hrabia wyrósł, spoważniał i zrobił się bardziej niebezpieczny niż za młodu, nikt jak on nie knuje i nie morduje po kryjomu.

Widział jak działa na demona, jak nogi mu się uginają. 
Nawet ładny ten TMI.
-Ile masz lat?
-TW
-Młodziutki...-Ale nie za młody.
TMI w końcu wrócił do pracy wiedząc że jego marzenie się spełnia, że hrabia go dostrzegł.
Nastolatek rozmarzony pracował sprawnie i myślał o tym jak cudnie by było, gdyby Alois go zauważył jako obiekt westchnień.
Oj nie wie jak bardzo by był zagrożony, gdyby hrabia go pokochał, niby Aloisy umie się już kontrolować, lecz sfery miłosne dalej są dla niego czymś nowym, czymś za co by zabił a osobę którą obdarzy miłością zamknie w złotej klatce, aby go nie porzuciła.

Tak o to minął dzień, TMI szedł do swojego pokoju mrucząc coś pod nosem.
Hrabia obserwował go z ukrycia, patrzył jak jego słodkie usta poruszają się powoli, jak perfekcyjne ciało porusza się powolutku po dywanie.
Piękny i perfekcyjny, jedyny w swoim rodzaju.
-TMI stój!-Demon stanął nagle, gdy tylko usłyszał głos hrabiego, blondyn podszedł do niego od tyłu i zaczął bawić się jego włosami.
-Masz plany na ten wieczór?
-Nie...
-W takim razie idziesz ze mną-TMI został pociągnięty do sypialnie hrabiego, rzucony na łóżko i przywiązany do niego.
-Lubisz mnie, wiem to...
-Bardzo...
-Wiesz co teraz z tobą zrobię?
-Może Hrabia zrobić cokolwiek... 
-Wpierw kontrakt, chce cie na wyłączność...Pod każdym względem masz być mój, masz traktować mnie jak boga i mnie czcić jasne?
-Czyli co mam robić?
-Być moim, kochać mnie ...-TMI usiadł na tyle ile mógł i zaczął się kręcić, coś było nie tak...Łańcuchy były okropnie gorące, piekły go.
-Boli!Proszę zdejmij je!-Wyrywał się płacząc z bólu, lecz hrabia nie dostał odpowiedzi czy TMI będzie jego, ma odpowiedzieć...
-Będziesz mój?
-Będę!Wiesz że będę!Boli to proszę zdejmij je!-Łańcuchy przestały piec, TMI nie wiedział jak śmiertelnik to zrobił, lecz nie obchodziło go to.
Alois cieszył się że teraz ma kogoś al siebie, do kogo będzie mógł się w nocy przytulić i komu się zwierzyć, TMI słabo ukrywa uczucia że już po prawie ze dniu hrabia wiedział o tych uczuciach.
 Aloisy usiadł obok TMI który się do niego przytulił uroczo i złożył słodki pocałunek an jego ustach pomimo dalszego bólu  rąk był perfekcyjny.

Dni mijały a TMI czuł się jak w raju, codziennie budzi się z uśmiechem jakim wita swojego hrabiego, Aloisy nigdy nie był tak zadowolony, był odprężony i spokojny...
Uznał że to dzięki obecności TMI taki jest, że w końcu znalazł coś lub kogoś, kogo mu w życiu brakowało.

Kontrakt przerodził się w śluby, nieoficjalnie byli jak małżeństwo.
Aczkolwiek każde małżeństwo ma gorsze chwile, o co poszło?
O to, że TMI rozmawiał z Claude, to była tylko rozmowa i to polegająca na tym, co TMI chce na kolacje!
A hrabia zachowuje się jakby TMI zdradził go w jakiejś orgii, zamknął partnera w sypialni.

TMI nie odzywa się do hrabiego, sprawia mu to ból, kiedy wie że nie zrobił nic złego a jest wyzywany od zdradzieckich szmat opuszczających się na lewo i prawo.
I to to tego wieczoru Aloisy wrócił do sypialni zły na coś, TMI nie pytał tylko leżał odwrócony tyłem do niego.
-Wstawaj!-Alois złapał za włosy TMI i postawił go sobie przed twarzą, TMI zaczął płakać wiedząc że będzie znów pobity.
Lecz nie, hrabia pocałował go... Agresywnie i namiętnie zarazem, pomimo jak bardzo demon nie chciał podobało mu się.
Zaczął oddawać pocałunek i już po chwili leżał na biodrach hrabiego i całowali się szybko, namiętnie i agresywnie.

Demon ocierał się o kroczę blondyna czując napierając na jego wejście wybrzuszenie...
Dość dużych rozmiarów to wybrzuszenie jest.
Ciekawe co jest pod spodniami...
TMI z uśmiechem na ustach chciał rozpiął zamek błyskawiczny  w spodniach partnera, lecz ten się zaciął.
-Dlaczego teraz?!-TMI panikował, dlaczego, teraz kiedy mu się chce?Kiedy oboje tego chcą i są pod chwila.
Wtedy z szafki nocnej Aloisy wyjął nożyczki
-Pospiesz się!-TMI szybko i niechlujnie rozerwał spodenki partnmera razem z bielizną i złapał w dłonie całą długość blondyna.

Oblizał najpier trzon i po zasmakowaniu tego włożył wszsytko do ust liżąc zachłannie i szybko, Aloisy złapał jego włosy i wepchnął głęboko w gardło swoje przyrodzenie.
TMI zadławił się troszkę lecz dalej ssał.
Bez uprzedzenia blondyn doszedł w ustach TMI z uśmiechem patrzył jak sperma rozlała się po ustach mniejszego.
Przerzucił go na brzuch i rozłożył odkryter pośladki na boki, z uśmiechem patrzył na gotowe wejście, jest na tyle mokry dzięki ustom TMI że nawet nie musi go nawilżać.


Nachylił się nad nim napierajac na jego wejście.Demon jęknął i zamknął oczy, na jego szyi znalazła się dłoń hrabiego która docisnęła go do pościeli, wszedł w niego.
TMI zawył i złapał się pościeli po czym zaskowył próbując opanowac krzyk bólu, bolało go całe ciało w tym momencie.
-Ciaśnejszy być nie mogłeś?-Pchnął do przodu a wnętrze TMI ,,zapłoneło'' duże coś rozpychało się na boki zmieniając umysł TMI w papkę.

Chłopak płakał będąc posuwanym do przodu a z oczu lały się łzy, pchnięcia były mocne, szybkie i ogromnie przyjemne.
TMI spojrzał na swojego pana i znów wylądował twarzą w pościeli będąc walonym.
Zaciskał się na nim i odczuł kolejną fale zimnego dreszczu kiedy to doszedł i gdyby nie to że chce być przytomny i być świadomy tego co z nim robi partner by zemdlał.
Alois dalej napierał w wejście TMI i z uśmiechem patrzył na ciagle wijące się pod nim ciałko, był blisko ale nie chciał kończyć na tym jednym razie, zamierza się nim jeszcze pobawić.
Będąc blisko wyszedł z TMI i przewrócił go na plecy znów wchodząc w niego tym razem patrząc mu w oczy, TMI doszedł na siebie i zamknał oczy jcząc juz cichutko, miał zdarte gardło.
Wnetrze TMI było strasznie ciasne, nie umiał się rozluźnić lecz nie było tokłopotem dla hrabiego.
Przyspieszył swoje ruchy a przyjemne uczucie opuściło go nagle i pozostawiło po sobie zimny dreszcz.
-Kocham cię...-TMI wtulił się nieświadomy jeszcze co go czeka tej nocy w tors partnera i jęknął cichutko, przyjemen to uczucie zapełnienia...
-Tak, a teraz druga część zabawy

Male Characters-x-Male Reader Lemon One-Shot ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz