Scp 049 x Scp 035 Lemon

3.5K 46 11
                                    

Dla:
Wikisenpai

P.SCP 049

-Możesz mi nie przeszkadzać?Jestem zajęty...
-Nie,lubię ci przeszkadzać!-Popatrzyłem się na chodzącą grecką maskę,odłożyłem skalpel na szafeczkę obok a obiekt obok mnie przytulił mnie czule,jego obecne ciało było młode,bardzo młode...
Może jakieś szesnaście lat,wątłe i uroczę ciało...
-Nie puszczę cię
-Nie rób tego...To przyjemne...-Powiedziałem i wtuliłem się w to wątłe ciało. Zaśmiał się i oplótł rękoma moją szyje
-Nie cierpię tego twojego uśmiechu wiesz?
-A ja twojej maski...Może ją zdejmiesz?-Jęknął spokojnie a jego dłoń przejechała pod mój płaszcz i złapał mnie za pośladki.
~Obiekt 035 jest proszony o oddalenie się na bezpieczną odległość od obiektu 049!~Jęknąłem nie zadowolony z sytuacji jaka zaszła,035 został zabrany a ja zostałem tylko z trupem na stole...
Po jakimś czasie i mnie przeniesiono do celi,położyłem się na pryczy i zacząłem zdejmować maskę,rzuciłem ją w kont a sam płaszcz zdjąłem i też rzuciłem w kont,przeczesałem brudne brązowe włosy i popatrzyłem się na szare ściany...
~Nie lubię gdy nam przeszkadzają,to już chyba trzeci raz!
~Wiem ale co zrobić?
~Bright?
~Bright...~Chodząca katastrofa przybyła następnego dnia na badania mnie,muszę go poprosić o to aby załatwił mi i 035 jakieś ustronne miejsce...
-Potrzebuje twojej pomocy,ja i 035 chcemy się spotkać ale...
-Wiem,umówiłem was dzisiaj w jednej z komor bez kamer na 19;30...Wszystko jest legalne
-Legalne i ty?Nie możliwe...
-Dobra nie do końca legalnie ale możecie się pieprzyć bez kamer!-Powiedział i wyszedł z chorym uśmiechem wcześniej krzycząc że idzie teraz gwałcić 682.
Po prostu pięknie...

Wieczorem

Znajdowałem się w komorze pozbawionej okien,na suficie był żyrandol w stylu wiktoriańskim oraz łóżko w podobnym stylu,obok łóżka była jeszcze szafeczka,zajrzałem do niej...
-Kajdanki,prezerwatywy,dildo...-Powiedziałem sam sobie i usiadłem na łóżku,zacząłem zdejmować płaszcz oraz maskę,położyłem je na podłodze a sam rozłożyłem się na łóżku czekając na kochanka.
Nie czekałem długo,wbiegł szczęśliwy do pokoju a Bright zamknął drzwi za nim,przytulił mnie w ciele tego dzieciaka co wczoraj,chyba je polubił i to bardzo...
-Tęskniłem...
-Ja bardziej-Powiedział a ja pocałowałem maskę i przewróciłem go na plecy,jęknął i zaczął rozbierać ciało z niepotrzebnych ubrań,nagle zatrzymał mnie i usiadł
-Plag ja...Ja mam pewną zdolność,mogę przenieść swoją świadomość z maski do ciała,nie koniecznie muszę być założony na twarz...-Wyraz maski zmienił się na tragiczny a następnie spadła na pościel z której potoczyła się na podłogę,na masce powstało typowe po upadku rysy.
-Wiedzą o tym?
-Nie- Popatrzyłem na młodą uśmiechniętą twarz,z czarnych oczu spływała czarna mazi tak sama jak z maski.
Wytarł białą porcelanową twarz i rzucił się na mnie całując.
-Dalej Plaga,pieprz mnie...-Szepnął mi do ucha i rozpiął moje spodnie.
Oblizałem usta i pocałowałem go kładąc na plecach.
-W końcu mogę cię pocałować w usta...-Powiedziałem i pocałowałem go.
Rozebrałem go i przyjrzałem się mu dokładnie.
-Tak...-Jęknąłem i zdjąłem spodnie i bieliznę,035 wypiął tyłek do mnie i popatrzył błagalnie przez czarne oczy.Powoli wsunąłem się w niego,jęknął a ja sapnąłem z ciasnoty i ciepła,boże on był idealny pod każdym względem!
Pchnąłem powoli w niego,z każdym kolejnym pchnięciem robił się coraz to bardziej napięty i ciasny,czułem jak powoli traci kontrolę nad sobą i walczy z tym aby nie błagać mnie o szybsze tępo.
I w tedy puściły mu hamulce,krzyknął łapiąc się za poduszkę,gardło chyba po chwili sobie zdarł!
I ja w końcu zacząłem o wiele mocniej uderzać w jego ciało,z każdym pchnięciem coraz prceyzyjniej w jego prostatę,w końcu doszedł z krzykiem pod siebie a ja w nim.
Położyłem się obok niego i pogłaskałen policzek.
-Zostań w tym ciele...Pasuje do ciebie
-Wiem skarbie...Wiem...

Male Characters-x-Male Reader Lemon One-Shot ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz