Same Keaya x Uke M. Neko Reader Lemon

1.1K 25 5
                                    

Dla: gdziecojak

-Oo... Niespodzianka, ale chyba nie dla mnie przygotowana- TI podniósł głowę i odwrócił się szybko, szybciej jeszcze narzucał na siebie pościel przestraszony wtargnięciem.
-Co ty tu robisz?! Jak tu wszedłeś i kto ci dał klucz! ?- TI wyglądał jak nastroszony kociak, jego długi puszysty ogon teraz był najeżony, uszy stały, to aż dziwne, ale stały, też lekko najeżone, on sam cały w płomieniach jak diabeł.

Keaya uśmiechnął się podstępnie, zamknął za sobą drzwi i zablokował je swoim ciałem.

-Naprawdę uroczo wyglądasz.. Kotku- Zakpił, dopiero po chwili podszedł bliżej, powoli jak do dzikiego zwierzęcia...

-Keaya... Posłuchaj mnie do cholery, wyjdziesz z tego pokoju! Ale już!
-Bo co? Zobaczę coś, czego już nie widziałem? Nie przesadzaj!
-Nie testuj mojej cierpliwości!
-No popatrz na siebie, krótka spódniczka, top... Długie skarpetki opinając twoje miękkie uda... Dla mojego brata tak wystrojony? Dla tego samego, którego mnie zostawiłeś?- Ten jad w głosie, czyżby nadal przeżywał?

TI zasyczał i odwrócił wzrok, po czym jeszcze bardziej się schował pod kołdrą.
-Powiem tak...List z zaproszeniem nie dotarł do odpowiedniej osoby- TI podniósł wzrok, Keaya machał mu przed twarzą czerwoną kopertą, TI pokrył się wściekłym rumieńcem i spojrzał w oko byłemu partnerowi.
-Czego do cholery chcesz?
-Nic, porozmawiać jak już...

-Miałeś czas, aby się wyjaśnić! To twoja wina że nie jesteśmy już razem!
-I zamian zemsty wskoczyłeś mojemu bratu do łóżka?! Może i ojcu i matce również~?!
-Kurwa z przyjemnością! - TI odpowiedział krzykiem na krzyk, zapadła cisza a TI powoli się podnosił, zasłonięty w kokon.
Kaeya chwycił kołdrę i wyrzucił ją poza łóżko. Biedny TI spojrzał się  na niego z szerokimi oczami.

-TI... Naprawdę.. Tęsknie...
-Zostaw mnie, dotknij mnie choćby jednym palcem a zniszczę twoje życie we wszystkich krajach rozumiesz?- TI wypchnął go z pokoju. Nie na długo, Kaeya wpadł znów i tym razem z cwanym uśmieszkiem objął kociaka w talli przyciskając go do siebie zaborczo.
-Powinieneś być ze mną!Rozumiesz? Dałem ci tak wiele...!
-I zdradziłeś mnie do cholery! Zostaw mnie!
-Porozmawiajmy błagam! Nie jestem w stanie żyć bez ciebie!-Ścisnął go i bez ostrzeżenia zaczął miętosić wrażliwy ogon TI, całował jego szyje i zostawiał bardzo sino czerwone malinki, takie agresywne, jakby znaczył swoją własność.

-Aahh! Keaya..!Mhgh!!Przest...Afhg!!-Pocałował go bardzo namiętnie, nachalnie wcisnął język w usta i walczył przez chwilkę o dominacje, którą zyskał pod uległym kociakiem.
TI poddał się od razu, doskonale zdawał sobie sprawę ze Diluc nigdy nie potraktuje go w łóżku tak dobrze jak niebiesko włosy... Nieważne jak bardzo nienawidził drugiego mężczyzny wygrało z nim pożądanie. Podskoczył i owinął nogi wokół bioder kapitana, przyczepił się do niego jak rzep i całował zachłannie, Keaya ściskał jego uda i rzucił TI na łóżko.
Neko krzyknął i rozłożył nogi, pod spódniczką nie miał nic...

-Jaki piękny widok...
-Nie gadaj tyle do cholery!
-Ooo, naprawdę? A może powiesz czego oszukujesz mały zdrajco?- Przycisnął TI do łóżka i nie chciał puścić.
-Zdrajco?!
-A kto w tym momencie chce ruchać się z byłym będąc w związku?
-O ty! -TI zaśmiał się i pocałował swojego partnera zalotnie.

-Mała dziwka, skaczesz z kwiatka na kwiatek?
-Jak kot czyż nie?- Keaya prychnął i rozłożył pośladki TI przypatrując się z uśmiechem.

-Zapomniałem że masz cipkę wiesz? A ten mały kutas? Wyglądasz tak... Smacznie- TI zasłonił twarz cały czerwony i odwrócił głowę na bok, Keaya uśmiechnął się i zaśmiał, taki uroczy gdy się rumieni. Neko trochę się pokręcił i złapał coś z szuflady obok łóżka i rzucił tym w twarz Kapitana.
-Bez tego nawet mi się nie waż!- Kapitan uśmiechnął się na widok prezerwatywy i westchnął, to był moment gdy zaczął zdejmować spodnie, w końcu.

Zaraz za spodniami poleciała jego koszula i razem wylądowały na podłodze, po chwili również i bielizna, Keaya wyglądał tak dobrze, jak zawsze, TI uwielbiał widok tego kutasa, trochę dziwnie mu się do tego przyznać albo porównywać, ale Diluc miał mniejszego.

TI poprawił się znów na łóżku i chwycił się za poduszkę, z uśmiechem rozłożył nogi i czekał, wparował się jak paczka jest rozrywana i szybko nakłada gumkę na swojego fiuta, też już nie mogąc się doczekać.
Nachylił się nad TI i delikatnie go pocałował gdy jego kutas powoli ocierał się o mokre od podniecenia wejście TI, kociak jęknął i przerwał pocałunek, popchnął swoje biodra o góry i zanurzył długość mężczyzny w sobie, zawył i przegryzł warge gdy pchał do przodu swoje biodra a Keaya rozkoszował się uczuciem wokół siebie.
Chwycił TI za biodra i wepchnął się głęboko, w akompaniamencie jęków kota, tak dobrze brał go, wciskał się głęboko i szybko,  pieprzył go jak zwierze wyciągać z TI każdy najmniejszy krzyk, jak zabawkę pieprzył go bez konsekwencji, ściskał jego miękkie cycki dla zabawy i zostawiał ślady na jego szyi,  TI w tym momencie zamiast mózgu papkę, wył z rozkoszy a jego ciało było zabawką dla kapitana.

-Jesteś szczęśliwy dziwko? Lubisz być pieprzony!?-Warknął do jego ucha i brutalnie zerżnął jego czułe miejsce, walił w ten jeden punkt jak zwierze i znów go pocałował, tym razem przycisnął jego biodra do swoich i doszedł, uwolnił z siebie przyjemny jęk i wyszedł z jego cipki, po czym wyrzucił prezerwatywę.
-Masz ich więcej?Bo będą potrzebne jeszcze długo...-Neko jęknął i zamknął oczy i wziął wdech, jego nogi bolały, był mokry i zmęczony po jednym razie, ale nadal czekał z rozłożonymi nagami po więcej.
-Więcej błagam... Błagam więcej!-Keaya zaśmiał się i sięgnął po całą paczkę z szafki, nawet jeżeli Diluc ich przyłapie, było warto.


Następne Shoty
1.Dagger x M.Reader x Joker L. Dla: Agannaga3
Seme Akashi x Uke Kuroko L. Dla: Miraki208

Male Characters-x-Male Reader Lemon One-Shot ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz