Dla : kociara-chan
P.Saihara
Kokichi leżał nieprzytomny na łóżku,zatarłem ślady,nikt nie przejmie się jego zniknięciem.
Nawet się ucieszą jak zniknie,lecz teraz jest ze mną.,
Tylko ja dam mu pełne szczęście i bezpieczeństwo,TYLKO JA.
Niech nie myśli że ucieknie,zrobiłem wszystko aby mniejszy nie wiedział gdzie się znajduje.
Głęboko w lesie zakupiłem chatkę aby ,,odpoczywać'' w niej lecz przygotowałem ją dla niego,ma specjalną lodówkę z napojami,ciepłe i miękkie łóżko a do tego w salonie kominek przy którym możemy leżeć i się przytulać.
Przy którym mogę go mieć dla siebie i TYLKO DLA MNIE.
Usiadłem przy nim i pogłaskałem jego włosy całując w czółko.
Usłyszałem jego mamrotanie a po chwili zaczął otwierać oczy aby po chwili mógł zaszczycić mnie pięknym blaskiem jego oczów.
-Dzień dobry Ouma,dobrze spałeś?
P.Kokichi
Gdzie ja jestem?Pamiętam że szedłem do sklepu gdy nagle ktoś uderzył mnie od tyłu a teraz jestem tutaj z...Z Saihara-chan!
Chciałem wstać lecz coś pociągnęło mnie w dół,spanikowany spojrzałem za siebie widząc kajdanki na moich rękach i które były połączone z jeszcze z drugą parą kajdanek które były zaczepione o ramę łóżka nad moją głową,nogi tak samo miałem spięte do ramy.
-Saihara!?Co się dzieje!?
-Spokojnie kochanie krzyk jest zbędny,jesteś w bezpiecznym miejscu-Jego głos był przerażający,uśmiechał się z czymś dziwnym w oczach...Czymś przerażającym.
-Jesteś w bardzo bezpiecznym miejscu,nic ci nie będzie zagrażać i zawszę będziesz przy mnie...-Uśmiechnął się szerzej i zaczął nachylać się do moich ust lecz w momencie w którym miał dotknąć swoimi ustami moich odchyliłem głowę w bok dzięki czemu pocałował tylko policzek.
-Dlaczego uciekasz?-Powiedział przez zęby siląc się na uśmiech dzięki czemu poczułem jak przechodzą mnie ciarki po plecach
-Przepraszam...-Wyszeptałem,gdzie jest mój spokojny detektyw?Dlaczego zachowuje się jak psychicznie chory człowiek?Dlaczego najpewniej on mnie tutaj uwięził i zachowuje się tak jak zachowuje?
Powinienem zachować spokój i wykonywać polecenia a mnie nie skrzywdzi.
Saihara-chan usiadł przy mnie na wolnej części łóżka i nachylił się do mojej twarzy tym razem całując,delikatnie i słodko całował mnie lecz nie oddałem pocałunku.
Ale muszę przyznać jestem okropnie spokojny...
Czarno włosy odsunął się zdenerwowany od moich ust i ścisnął moje policzki mocno aż poczułem jak mój język ucieka do gardła z braku miejsca
-Dlaczego nie oddałeś pocałunku!?A może wolisz jak inni cię całują!?-Zabrał szybko dłoń i spoliczkował mnie,poczułem się zagrożony,moje serce waliło przerażone a po policzkach leciały łzy,dlaczego on mi to robi?!
-Tylko JA mogę cię całować!Tylko JA mogę cię dotykać i się tobą zajmować jasne!?-Przerażony kiwałem głową na tak starając się już nie płakać.
Jest straszny!
-Kochasz mnie?-Bałem się odpowiedzieć,pamiętam żer jeszcze jakiś czas temu byłem nim zauroczony lecz teraz mam chłopaka którego kocham!
-KOCHASZ?!
-Tak!Kocham cię proszę nie krzycz już!-Zawyłem kuląc się przerażony tak jak mogłem,niech już przestanie nie chce tego!
P.Saihara
Kocham mnie?On mnie kocha...Zaśmiałem się szczęśliwy i położyłem obok niego przytulając jak misia,był taki malutki...
-Kocham cię bardziej skarbie...Jesteś moim światełkiem-Pocałowałem go w szyje i głaskałem po ramionach które drżały
-Przepraszam że krzyczałem skarbie,pewnie teraz się boisz prawda?-Nieśmiało i przestraszony pokiwał głową na tak ,tak bardzo go przestraszyłem?
Wstałem z łóżka i ruszyłem do komody naprzeciw mebla gdzie na ciemnym drewnie leżały cztery zestawy małych kluczy,wziąłem dwa tylko od nóg
-Odkuje cię dobrze?A ty nie uciekniesz tak?-Pokiwał głową an tak i ramieniem łzy z policzków,zaraz odkuje mu nogi.
Siadłem przy jego nogach i zacząłem powoli odpinać kajdanki z jego kostek.
Chłopak powoli zaczął zdejmować nogi z łóżka a ręce tak przekręcił że teraz siedział wygodnie,odrzuciłem niepotrzebne rzeczy z ręki an podłogę i przysunąłem się do niego obejmując go,zaskoczony podskoczył delikatnie i drżąc również mnie przytulił
-Zobaczysz będziesz ze mną bardzo szczęśliwy kochanie...Będziesz miał wszystko tylko musisz się słuchać dobrze?A nigdy nie zrobię ci krzywdy...
-Dlaczego ja?-Zapytał cicho przez lecące łzy,uśmiechnąłem się szeroko
-Bo jesteś słodki,milusi oraz mięciusi,ślicznie się śmiejesz,masz cudowne oczka które promienieją ze szczęścia,uwielbiam twoje żarty oraz miękkie puszyste włosy,masz delikatne piękne ciało oraz jesteś bardzo inteligentny-Wymieniałem widząc czerwone policzki chłopca,czyli podoba mu się jak go chwale?
Jak wypominam mu jego słodkie aspekty?
-Kocham cię skarbeńku...-Pocałowałem jego policzek i czekałem aż powie to samo,nie odpowiedział tylko skulił się czekając na karę.
-Na pewno mnie kochasz?-Zapytałem na skraju nerwów,on nie może kochać kogoś innego!
-Tak...-Wyszeptał przez nowe łzy,ledwo słyszałem lecz powiedział to lekko uspokajając moje serce.
-To dlaczego nie powiedziałeś od razu?
-Przepraszam,proszę nie bij...
-Zbyt dużo prosisz-Warknąłem podirytowany,złapałem bardzo mocno jego nadgarstek ściskając go mocno aż doprowadzając drugiego do płaczu.
Rzuciłem go na plecy tak aby na nich leżał głową o poduszkę,jego włosy idealnie się rozkładały na poduszce.
-Nie chce!Proszę nie!-Zaraz on uważa że zamierzam go zgwałcić?
-Myślisz że chce cię wykorzystać?-Przestraszony i pełen łez pokiwał parę naście rany głową an tak i zakrywał się rękoma.
-Ja nigdy bym ci tego nie zrobił,byłbym potworem...-Wyszeptałem przytulając go mocno,on nie może się mnie bać ale musi też wiedzieć komu serce oddać ma.
-Kim jest ten który mi cię zabrał?-Wyszeptałem przy jego uchu,zaczął panikować przestraszony co było już irytujące.
-Przecież kocham ciebie!-Krzyknął jak by coś ukrywał,nie lubię kiedy MÓJ partner coś przede mną ukrywa.
-Kto to!?-Wrzasnąłem przyciskając go do łóżka,widać tylko siłą wyciągnę z niego prawdę!
Płakał kuląc się pode mną i coś bełkotał,nie chce mówić znów.
-Moja cierpliwość się kończy kochanie...-Wycedziłem przez zęby,
-Proszę nie rób mu krzywdy!Będę z tobą tylko nie krzywdzi go błagam!-Krzyknął nagle,spojrzałem mu w oczy dostrzegając prawdziwą chęci chronienia kogoś.
-Kto?-Ktoś zabrał mi serce mojego ukochanego,kiedy?
-TMI TN-A więc on...
-Ile?
-Miesiąc...-Odpowiadał przez łzy co było smutne lecz niestety będzie musiał odbyć karę.
Pogłaskałem go po włosach i pocałowałem w czoło bez jakich kolwiek emocji,kłamał że mnie kocha...
Lecz będzie mnie kochał tak jak ja jego!
Tylko pozbędę się przeszkody,wstałem z niego i założyłem swoją kurtkę wychodząc bez słowa na korytarz domku idąc na zewnątrz,wyszedłem na mały ganek z dwoma fotelami oraz lampkami zawieszonymi na suficie i dachu.
Zszedłem po schodkach na ścieżkę z kamieni i ruszyłem do małego autka,nie potrzebujemy większego.
Z kieszeni wyjąłem klucze i wsiadłem na miejsce kierowcy odpalając auto.
Muszę się go pozbyć,tylko on stoi teraz na drodze naszemu szczęściu.
P.Kokichi
leżałem drżąc ze strachu,nie wiem gdzie pojechał mam nadzieje że nie zrobi krzywdy TMI.
Nie będę uciekał,nie będę się buntował ale niech mu nie zrobi krzywdy!
Pozwolę się nawet dotknąć aby tylko zapewnić bezpieczeństwo moim przyjaciołom i chłopakowi.
Minęły dwie godziny,jego nadal nie było...
Znudzony wstałem z łóżka i rozejrzałem się,był telewizor na ścianie ale pilot nie był w moim zasięgu!
Zaczynam się nudzić,zaraz czy to mini lodówka na napoje?
Zacząłem szarpać kajdanki aby może puściły,były strasznie dobre!
Nagle coś trzasnęło,zatrzymałem się nasłuchując kroków zmierzających w moją stronę.
Skuliłem się przy łóżku i spojrzałem na dębowe drzwi które powoli uchyliły się ukazując uśmiechniętą twarz Saihary,spojrzał na mnie radosnym spojrzeniem i zamknął za sobą drzwi,miał inne ubrania i wyraźnie umyte włosy.
-Dobry wieczór kochanie,zajechałem tylko po parę twoich ubrań i swoich bo zapomniałem,dlaczego jesteś na podłodze?-On pomyślał że chce uciec?
CZYTASZ
Male Characters-x-Male Reader Lemon One-Shot ❌
RandomUWAGA!! Ta książka to Yaoi,w każdym rozdziale jest 18+ więc czytasz na własną odpowiedzialność Zamknięte - ❌ Otwarte - ❤ Zamawiać można z: 1.Anime( Zawieszam zamówienia) 2.Marvel 3.SCP 4.DC 5.Creepypasta 6.Wiedźmin 7.Harry Potter