- 30 -

159 24 2
                                    

Gdy tylko Pani Helenka wróciła, razem z Sebastianem porządnie ją wykąpaliśmy. Natomiast babcia, kiedy tylko zobaczyła kotkę, zamknęła się w biblioteczce i nie wychodziła przez kolejne godziny.

Mój przedwczesny prezent szybko zadomowił się w moim pokoju. Szczególnie upodobał sobie moją poduszkę, która teraz była okupywana przez kolonie sierści.

- Uszyje dla niej przepiękne posłanie i zrobię drapak – powiedział gładząc lśniącą sierść Pani Helenki. - Trzeba również kupić dobre jedzenie, aby nie chorowała. Dieta to podstawa długiego życia. Zakupię również wodę mineralną, która będzie dostarczać wielu minerałów...

- Sebastianie?

- Tak? Myślisz, że ile karmy będzie potrzeba? Nie możemy jej przekarmiać, ale musimy ją dobrze żywić, ponieważ musi starczyć również dla jej potomstwa.

- Sebastianie...

- Zakupie wszystkie możliwe smaki, aby jedzenie było zróżnicowane.

Mężczyzna był całkowicie zatracony w planach. Prawdę mówiąc czułam się lekko zazdrosna. Zachowywał się jak ojciec oczarowany swoim nowonarodzonym dzieckiem. Czy demony mogły mieć dzieci?

Szybko skarciłam się za takie myśli i z głośnym plaskiem uderzyłam rękoma o swoje zarumienione policzki.

- Coś się stało - odwrócił się w moją stronę. 

- Co? Nie, nic. Zajmij się kotem - uśmiechnęłam się nerwowo.

Mężczyzna otaksował mnie spojrzeniem i westchnął głęboko.

- Trochę się zagalopowałem – dodał, a jego uśmiech powoli wyparowywał.

- Nie, cieszę się, że sprawia ci to taką radość, ale pamiętaj też, że mamy teraz dużo czasu. Pani Helenka już nie ucieknie. Osobiście tego dopilnuje – uśmiechnęłam się szeroko.

- Zdecydowałaś, kogo zapraszasz? – Zapytał, a mój humor od razu się ulotnił.

- Nie, jeszcze nie. Nie wiem czy kogokolwiek zaproszę - odpowiedziałam opierając się o parapet.

- Rozumiem, że może być to dość trudne w obecnej sytuacji. W razie czego zawsze mogę służyć pomocą.

- Dziękuję.

Podeszłam i objęłam delikatnie mężczyznę. 

- Powiedz mi. Gdybym zdecydowała się zaprosić matkę albo Anastazję. Mogłabym im tę sytuację jakoś wytłumaczyć?

- Obawiam się, że nie. One nie mają powiązania z tym światem. Nie wiedzą o jego istnieniu, tak samo jak nie wiedziałaś ty. Powiedzenie im o wszystkim mogłoby mieć fatalne skutki zarówno dla nich, jak i dla nas.

- Uznałyby mnie za totalną wariatkę, prawda? – Uśmiechnęłam się krzywo.
Sebastian spojrzał na mnie z lekkim wyrazem współczucia.

- Nie obawiaj się tego. Zrobię wszystko, aby ich pamięć została zmodyfikowana. To trudne do uzyskania, ale jeśli chodzi o jedną osobę, dałbym radę.

- Czyli nie pamiętałyby, że tutaj były?

- Pamiętałyby, ale w trochę inny sposób – uśmiechnął się półgębkiem. 

- Czyli jednak nasze wspomnienia nie pokrywałyby się całkowicie – spojrzałam na własne dłonie. - Sebastianie, nie chce ich krzywdzić. Wierzę, że nie chciałyby tego. 

- Co zamierzasz?

- Nie zaproszę żadnej z nich. Za rok, gdy będę obchodzić dziewiętnaste urodziny może uda mi się już świętować je ze wszystkimi. Z tatą, mamą zaproszę też Anastazję, babcie i ciebie.

Demon z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz