Gdy tylko Pani Helenka wróciła, razem z Sebastianem porządnie ją wykąpaliśmy. Natomiast babcia, kiedy tylko zobaczyła kotkę, zamknęła się w biblioteczce i nie wychodziła przez kolejne godziny.
Mój przedwczesny prezent szybko zadomowił się w moim pokoju. Szczególnie upodobał sobie moją poduszkę, która teraz była okupywana przez kolonie sierści.
- Uszyje dla niej przepiękne posłanie i zrobię drapak – powiedział gładząc lśniącą sierść Pani Helenki. - Trzeba również kupić dobre jedzenie, aby nie chorowała. Dieta to podstawa długiego życia. Zakupię również wodę mineralną, która będzie dostarczać wielu minerałów...
- Sebastianie?
- Tak? Myślisz, że ile karmy będzie potrzeba? Nie możemy jej przekarmiać, ale musimy ją dobrze żywić, ponieważ musi starczyć również dla jej potomstwa.
- Sebastianie...
- Zakupie wszystkie możliwe smaki, aby jedzenie było zróżnicowane.
Mężczyzna był całkowicie zatracony w planach. Prawdę mówiąc czułam się lekko zazdrosna. Zachowywał się jak ojciec oczarowany swoim nowonarodzonym dzieckiem. Czy demony mogły mieć dzieci?
Szybko skarciłam się za takie myśli i z głośnym plaskiem uderzyłam rękoma o swoje zarumienione policzki.
- Coś się stało - odwrócił się w moją stronę.
- Co? Nie, nic. Zajmij się kotem - uśmiechnęłam się nerwowo.
Mężczyzna otaksował mnie spojrzeniem i westchnął głęboko.
- Trochę się zagalopowałem – dodał, a jego uśmiech powoli wyparowywał.
- Nie, cieszę się, że sprawia ci to taką radość, ale pamiętaj też, że mamy teraz dużo czasu. Pani Helenka już nie ucieknie. Osobiście tego dopilnuje – uśmiechnęłam się szeroko.
- Zdecydowałaś, kogo zapraszasz? – Zapytał, a mój humor od razu się ulotnił.
- Nie, jeszcze nie. Nie wiem czy kogokolwiek zaproszę - odpowiedziałam opierając się o parapet.
- Rozumiem, że może być to dość trudne w obecnej sytuacji. W razie czego zawsze mogę służyć pomocą.
- Dziękuję.
Podeszłam i objęłam delikatnie mężczyznę.
- Powiedz mi. Gdybym zdecydowała się zaprosić matkę albo Anastazję. Mogłabym im tę sytuację jakoś wytłumaczyć?
- Obawiam się, że nie. One nie mają powiązania z tym światem. Nie wiedzą o jego istnieniu, tak samo jak nie wiedziałaś ty. Powiedzenie im o wszystkim mogłoby mieć fatalne skutki zarówno dla nich, jak i dla nas.
- Uznałyby mnie za totalną wariatkę, prawda? – Uśmiechnęłam się krzywo.
Sebastian spojrzał na mnie z lekkim wyrazem współczucia.- Nie obawiaj się tego. Zrobię wszystko, aby ich pamięć została zmodyfikowana. To trudne do uzyskania, ale jeśli chodzi o jedną osobę, dałbym radę.
- Czyli nie pamiętałyby, że tutaj były?
- Pamiętałyby, ale w trochę inny sposób – uśmiechnął się półgębkiem.
- Czyli jednak nasze wspomnienia nie pokrywałyby się całkowicie – spojrzałam na własne dłonie. - Sebastianie, nie chce ich krzywdzić. Wierzę, że nie chciałyby tego.
- Co zamierzasz?
- Nie zaproszę żadnej z nich. Za rok, gdy będę obchodzić dziewiętnaste urodziny może uda mi się już świętować je ze wszystkimi. Z tatą, mamą zaproszę też Anastazję, babcie i ciebie.
CZYTASZ
Demon z sąsiedztwa
RomanceMałe miasteczko, normalne życie. Codzienność naszej bohaterki była jak każda inna, pomimo skrywanego wielkiego bólu po niewyjaśnionej stracie ukochanej osoby. Czy jedno spojrzenie za okno może obrócić życie w zupełnie innym kierunku? *jest to fanfik...