- 31 -

165 22 4
                                    

Rano obudziła mnie Pani Helenka, trącając moją rękę, co i raz pyszczkiem, zapewne oczekując przekąski.

Powoli podniosłam się z łóżka i odsłoniłam jedną roletę. Kiedy tylko promienie słońca wpadły do pokoju od razu tego pożałowałam i z powrotem zasłoniłam okna. Podreptałam do łazienki i ziewnęłam przeciągle. Moje włosy wyglądały jak gniazdo. Westchnęłam i zmusiłam się, aby je umyć. Po wysuszeniu rozczesałam je i puściłam luźno po plecach.

Kiedy zeszłam na dół, zaniepokoiła mnie przeciągła cisza, jaka panowała w domu. Weszłam do kuchni i wypiłam szklankę wody.

- Sebastianie! – Zawołałam, rozglądając się dookoła.

Chwilę później usłyszałam cichy szmer dobiegający z salonu. Pobiegłam szybko w tamtą stronę i otworzyłam szeroko drzwi.

W jednej chwili wokół mnie wirowały wielobarwne serpentyny, a z głośników wydobyła się urodzinowa muzyka.

Oparłam się z ulgą o futrynę drzwi i spojrzałam na wszystkich.

- Wszystkiego najlepszego!

Kiedy mój wzrok spoczął na rudej czuprynie, która pośpiesznie ruszyła w moją stronę, z nadmiaru emocji lekko zachwiałam się na nogach.

Anastazja. Była tu Anastazja.

- Zobaczysz, że tak ode mnie dostaniesz, że się później nie pozbierasz – powiedziała i otoczyła mnie ramionami. – Strasznie tęskniłam, wiesz?

Powoli docierała do mnie cała ta sytuacja. Przygarnęłam dziewczynę bliżej i schowałam twarz w zagłębieniu jej obojczyka.

- Ja tez tęskniłam rudzielcu – odpowiedziałam, powstrzymując łzy. – Jak się tu dostałaś?

- Twój chłopak po mnie przyjechał. Powinnam cię znienawidzić za to, że chciałaś sobie zrobić taka przerwę od wszystkiego i mnie nawet nie powiadomiłaś.

Spojrzałam na Anastazje z lekką konfuzją.

- Przepraszam, że cię zmartwiłam – uśmiechnęłam się w wyrazie skruchy. – Kto ci powiedział, że zrobiłam sobie przerwę?

- On – wskazała na Sebastiana. - Dwa dni temu zaczepił mnie na chodniku, kiedy wracałam do domu. Tak mnie przestraszył, że zrobiło mnie się słabo – spojrzała na demona. – Dostało mu się za to trochę, ale mam nadzieję, że zła nie jesteś.

Zerknęłam z wyrazem niedowierzania na Sebastiana, próbując uzyskać od niego potwierdzanie.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę na chwilę porwać Ulę – mężczyzna momentalnie złapał mnie za ramię i odciągnął.

- No świetnie, jakbyście nie mieli dla siebie czasu – puściła moja rękę i teatralnie wykrzywiła usta w wyrazie grymasu.

Sebastian poprowadził mnie do kuchni i zamknął za sobą drzwi.

- Słucham? – Parsknęłam. – Anastazja cię zbeształa?

Mężczyzna przewrócił oczami.

- Może trochę.

Złapałam się za brzuch i zwinęłam w konwulsjach śmiechu. Samo wyobrażenie Sebastiana stojącego przed złą Anastazją sprawiło, że wiedziałam, iż ten dzień będzie lepszy niż się spodziewałam.

- Nie sądziłam, że dasz się skrzyczeć nastolatce – wytarłam wierzchem dłoni łezkę.

- Musiałem utrzymać pozory – jego usta lekko drgnęły ku górze.
- Co powiedziałeś Anastazji? – Zaczęłam.

Demon z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz