-10-

323 32 2
                                    

- Twój brat zawarł pakt z demonem.

Mała łza spłynęła mi po policzku. Dygotałam, obejmując się ramionami. Chciałam się wybudzić. Tak bardzo chciałam się wybudzić. Poczułam przyjemny materiał otulający moje plecy. Zrobiło mi się niedobrze, a małe igiełki kuły moje ciało. Upadłam na kolana, a świat zrobił się niesamowicie ciemny.

Nazajutrz oślepiły mnie promienie słońca odbijające się od białych drzwi. Niechętnie przekręciłam się na drugi bok, chcąc uniknąć nieprzyjemnego światła.

- Długo spałaś. Musiałaś pójść wczoraj późno spać – usłyszałam kobiecy głos.

Podniosłam głowę i zobaczyłam stojąca nade mną pielęgniarkę z termometrem.

- Pisałam do późna z przyjaciółką – odpowiedziałam.

- Rozumiem, ale czas wstawać. Powiedz mi, jak się czujesz?

- Dziwnie, ale to pewnie przez mój sen. Był trochę nazbyt realny – odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.

- Koszmar? To tez może być ważne dla doktora.

- Nie, był po prostu dziwny – zdobyłam się na uśmiech.

Kobieta stanęła nad kartą przy ramie łóżka i zapisała moją dzisiejszą temperaturę.

- A poza tym nic ci nie dolega? Duszności?

- Nie, wszystko dobrze.

- Później przyniosę ci lekarstwo, które będziesz wdychać, gdy coś będzie się działo, ale dostałaś niedawno bardzo silny lek, który powinien działać przez mniej więcej dwadzieścia cztery godziny, więc jeszcze powinno być dobrze.

Pokiwałam głową.

- Dzisiaj masz o szesnastej spirometrie, więc bądź gotowa. Ktoś po ciebie przyjdzie.

- Dobrze

- Gdyby coś się działo, to przy łóżku masz pilocik. Czerwonym guziczkiem wzywasz pielęgniarkę.

Znowu pokiwałam głową. Pielęgniarka wyszła a ja znowu opadłam na poduszkę. Zacisnęłam mocno powieki i ścisnęłam nasadę nosa. Jak mój mózg mógł wymyślić taki sen? Wszystko by było dobrze, gdyby nie uczucie, które ogarniało moje całe ciało. Nieprzyjemne dreszcze oraz zapach lasu i Sebastiana, którym zdawały się przesiąknąć moje włosy.

Zerknęłam na okno. Było zamknięte od środka. Wszystko wydawało się nienaruszone. Spojrzałam na nocny stolik. Nie było kubka. Poczułam zimny dreszcz idący wzdłuż kręgosłupa. Automatycznie zaciągnęłam rękawy na dłonie. Materiał był delikatny. Różnił się od piżamy, którą ubrałam wczoraj wieczorem. Nie była to moja piżama. Bluza była na mnie o wiele za duża. Unosił się z niej lekki zapach, który przypominał mi Sebastiana. Zerwałam ją z siebie i rzuciłam w kąt.

Przełykałam nerwowo ślinę. Wszystko wydawało się szalone. Musiałam się przekonać, co było prawdą. Musiałam się skontaktować z Sebastianem.

Złapałam komórkę i otworzyłam kontakty a następnie z soczystym przekleństwem rzuciłam nią o kołdrę.

Sebastian nie miał telefonu. Nie miał telefonu. W mojej głowie zapaliła się kolejna lampka.

Gwałtownie wstałam z łóżka i podbiegłam do okna. Szeroko je otworzyłam i spojrzałam na dół. Nie myliłam się, byłam na trzecim piętrze.

Usiadłam na podłodze i schowałam twarz w ramionach. Czułam jakbym oszalała.

A może oszalałam?

***

- Ulu, doktor zaprasza na badanie - podeszła do mnie pielęgniarka.

- Tak, już idę – odpowiedziałam i podreptałam za kobietą, która prowadziła mnie do gabinetu, w którym miałam mieć robione badanie.

- Usiądź tu proszę - wskazał doktor, którego pierwszy raz widziałam na oczy. - Miałaś kiedyś robioną spirometrie?

- Nie, chyba nie – pokręciłam lekko głową, siadając na krzesło.

- Spirometria jest to badanie, które ma na celu sprawdzenie objętości i pojemności płuc oraz przepływu powietrza w płucach i oskrzelach.

Pokiwałam głową na znak, że wiem o czym mówi.

- To teraz musisz objąć ustami ustnik i wykonywać moje polecenia, dobrze? Nic się nie bój, to badanie nie boli, ale może być lekko nieprzyjemne - instruował mnie lekarz.

Chwilę potem przystąpiliśmy do badania. Rzeczywiście było ono nieprzyjemne. Czułam jak lekko kręci mi się w głowie. Ogarnęło mnie podobne uczucie co wcześniej.

- Już możesz puścić – odparł doktor. – Zaraz będą wyniki, poczekaj chwilkę.

Odsunęłam się od maszyny i zamknęłam na chwilę oczy.

- Dobrze się czujesz? – Zapytał

- Tak, wszystko dobrze – uśmiechnęłam się lekko.

- Tak jak myślałem. Jest u ciebie nawrót astmy, więc będziesz musiała przyjmować niektóre leki na stałe, bądź do czasu, aż wszystko się unormuje. Wiesz może, kiedy twoja mama przyjdzie cię odwiedzić? Musze z nią porozmawiać o twoim stanie zdrowia.

- Nie, nie wiem. Powinna jutro przyjść, ale nie jestem pewna.

- Dobrze to jak do jutra się nie pojawi, to skontaktuje się z nią telefonicznie.

Wróciłam lekko chwiejnym krokiem do pokoju i obejrzałam się w małym lusterku.

Potrzebowałam odpowiedzi na pytanie co było prawdą, a co snem. 

Demon z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz