-19-

211 27 0
                                    

- Co mi się stało?

- Co masz przez to na myśli? - Zapytał demon

- Wszystko. O to, dlaczego jestem teraz w takim stanie - napisałam

- Nic nie pamiętasz? - Dopytała babcia.

- Nie, zasnęłam i później obudziłam się tutaj.

- Czyli nic nie pamiętasz - powiedziała babcia z wyraźnie zaniepokojoną miną.

- Spokojnie – zaczął Sebastian. – Jestem pewien, że z czasem odzyskasz pamięć, tylko musisz cierpliwie poczekać. Najprawdopodobniej znalazłaś się ponownie blisko twojego brata. Coś musiało się stać. Zauważyliśmy jak pościel przesiąka krwią i nie mogliśmy cię wybudzić. Mało brakowało a by cię z nami już nie było – powiedział zaciskając usta.

- Połóż się teraz i odpocznij, Sebastian będzie nad tobą czuwał. Jest środek nocy, więc rano pogadamy – dodała babcia.

- A co jeśli znowu tam trafię? – Napisałam a demon i babcia spojrzeli po sobie.

- Nie trafisz, obiecuję ci to. Śpij – pogładziła moją pościel i spojrzała wymownie na Sebastiana.

Gdy wyszła, gasząc światło, wiedziałam, że nie bez powodu tak szybko mnie zostawiła. Obwiniała się za całą sytuację i potrzebowała chwili spokoju. Czułam się winna tego, że sprawiłam jej przykrość.

- Naprawdę hardo się trzymasz – głos Sebastiana przerwał niezręczną ciszę i moje myśli. Mężczyzna uśmiechał się szeroko, na co ja odpowiedziałam mu lekkim uśmiechem.

***

Jadłam jeszcze ciepłego, pachnącego rogalika, którego zapach wybudził mnie ze snu. Nie wiedziałam, która godzina, lecz słonce wdzierało się już przez ciemne zasłony pokoju.

- Dzień dobry Ulu - przywitał mnie demon, na co ja kiwnęłam lekko głową. - Zmieniłem już kroplówkę i przyniosłem ci herbatę – powiedział stawiając parujący kubek na stoliku koło łóżka. – Zielona z połową łyżeczki cukru.

- Dziękuję – wychrypiałam, zdziwiona brzmieniem swojego głosu.

- Możesz już mówić, to dobry znak.

- Mój głos jakoś dziwnie brzmi.

- To przejściowe, jednak oszczędzaj się i przede wszystkim nie krzycz – przewrócił oczami.

- Czy ty właśnie przewróciłeś oczami? – Zapytałam lekko rozbawiona.

- Gdzieś już słyszałem to zdanie – demon wzniósł oczy ku górze i teatralnie złapał się za brodę.

- Nie. Nie chce wiedzieć gdzie to już słyszałeś – Zaooponowałam trochę zbyt głośno.

- Po twojej reakcji mogę spokojnie powiedzieć, że i tak wiesz, do czego nawiązuję - uśmiechnął się szeroko.

***

Po ponad tygodniu czułam się już o wiele lepiej. Rzadko, kiedy brałam przeciwbólowe leki, a rana ładnie się goiła. Z dnia na dzień pamiętałam coraz więcej, co sprawiało, że coraz bardziej się bałam. Nie mogłam sama zasnąć. Musiała mi towarzyszyć babcia. Często także wybudzałam się z koszmarów i rzadko kiedy czułam się wyspana. Z początku piłam na noc melisę albo rumianek, który miał pomóc mi lepiej spać. Przez dwa dni myślałam, że mi pomagało, jednak na dłuższą metę, okazało się to zwykłym efektem placebo.

Po tym jak opowiedziałam babci i Sebastianowi o teczkach znalezionych w posiadłości Antoniego, ten codziennie na polecenie pani Marii wybywał z domu, aby sprawdzić, czy moja rodzina jest bezpieczna.

Demon z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz