- 35 -

136 16 3
                                    

Po wyjściu Sebastiana zdałam sobie sprawę jak bardzo chciałam, aby został. To była pierwsza noc od kilku tygodni, kiedy nie było go w pobliżu. Mimo wszystko opuszczając dawny dom obiecałam sobie być silniejszą i taką musiałam się stać. Niezależnie, co los przyniesie musiałam być silna.

Nagle usłyszałam skrzypnięcie zamka na dole. Powoli wyjrzałam na korytarz i stanęłam przy barierce.

- Cześć tato! - Podbiegłam starając się o uśmiech.

- Ulu, wróciłaś? Mówiłem matce, że wrócisz a ona jak zwykle panikowała – mówił spokojnym tonem, cicho zamykając drzwi, aby nie obudzić mamy.

- Przepraszam, już wszystko jej wytłumaczyłam. Nie jest na mnie zła... No może troszeczkę...

- Nigdy już tak nie rób. Wiesz, że twoja matka bierze leki i nie potrzebny jest jej dodatkowy stres – powiedział, po czym spojrzał na buty wujka, stojące przy drzwiach, a jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił.

- Coś się stało? – Zapytałam, a tata spojrzał na mnie nieprzyjemnym wzrokiem.

- Andrzej tutaj jest? – Zapytał zaciskając usta.

- Wujek? Tak.

- Od kiedy? – Przymrużył oczy. Zauważyłam jak jego mięsień na twarzy lekko drgnął.

- Nie wiem, jak jeszcze byłam w szpitalu to mama mówiła, że przyjeżdża.

- Mówił coś?

- Opowiadał znowu o swoich podróżach i zapraszał mnie abym pojechała z nim – gestykulowałam rękoma.

- Nie ważne - dodał i rozmasował skronie. - Idź spać, jutro pogadamy. Oczy mnie bolą od jazdy po ciemku – spojrzał na mnie. – No idź, bo obudzimy matkę jak będziemy tak głośno gadać. Jutro na spokojnie porozmawiamy - dodał i znów spojrzał na buty wujka, po czym odwrócił głowę z wyrazem grymasu na twarzy. Podniósł roboczą torbę z podłogi i skierował się do dużego pokoju.

Było w jego zachowaniu coś dziwnego. Uznałam jednak, że to problemy związane z pracą i pobiegłam do mojego pokoju.

***

Następnego dnia przy śniadaniu, nawet mama zauważyła, że coś jest nie tak.

- Pokłóciliście się? - Zapytała spoglądając to na tatę, to na wujka.

Zapanowała niezręczna cisza.

- O co? – Ciągnęła.

Tata gwałtownie wstał od stołu sprawiając, że mama się wzdrygnęła.

- Mam ważne papiery do wypełnienia, śniadanie dokończę później - zakomunikował i poszedł w stronę salonu.

- Zaczekaj - rzuciła i pobiegła za nim.

Zostałam sama z wujkiem. Dłubałam widelcem w jajecznicy i międliłam myśli w głowie. Kątem oka patrzyłam na zachowanie wujka, który jak zazwyczaj siedział w dobrym humorze i zajadał śniadanie.

- Co się stało? – Zdecydowałam przełamać ciszę.

- Nic się nie stało. Takie tam stare sprzeczki z twoim ojcem. Wiesz, ze szwagrem to często się ma jakieś zatargi, a szczególnie my – puścił do mnie oko. – Twój ojciec niezbyt mnie lubi, no, ale cóż. Trudno dogadać się z ludźmi, którzy nie mają poczucia humoru – wyszczerzył zęby w uśmiechu.

- Brzmi poważnie. Tata nigdy tak się nie zachowywał.

- Nie martw się o to. Niedługo mu przejdzie, albo zmieni zdanie – dodał po chwili namysłu.

Demon z sąsiedztwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz