Wyminęłam go szybko na schodach i gdy znaleźliśmy się poza zasięgiem kuchni, szepnęłam.
– Wejdź do łazienki – przepuściłam mężczyznę w drzwiach. – Tylko uważaj, bo ten pająk szybko biega.
- Boisz się pająków? – Uśmiechnął się pod nosem, a po chwili zamarł w bezruchu.
Spojrzał na mnie kolejny raz, a następnie na drzwi od łazienki.
- Czy ja słyszałem...? – Wskazał na drzwi a ja pokiwałam głową.
Sebastian rzucił się do łazienki i podbiegł do puchatej kulki, która próbowała się wydostać na zewnątrz.
- Pani Helenko, co tutaj robisz? - Mówił podchodząc do kota – Gdzie byłaś jak cię szukałem?
Byłam coraz bardziej zdezorientowana.
- Zaraz wrócisz do reszty. Oni się pewnie też o ciebie martwili – mówił czuje, podnosząc kota i zatapiając twarz w miękkim, białym futrze.
- Pani Helenko? - Zapytałam powstrzymując się od śmiechu.
- Tak, jest to bardzo buntownicza kotka, nieprawdaż? – Zapytał miziając zwierzę po głowie.
W tej chwili nie wytrzymałam. Wybuchłam konwulsyjnym śmiechem i zgięłam się w pół.
Widok tak innego Sebastiana sprawił, że zrobiło mi się cieplej na sercu.
- Przepraszam, tak mi się wymsknęło - powiedziałam ocierając łezkę.
- Nie wiem, co cię tak rozśmieszyło – skwitował demon, wymijając mnie w drzwiach.
- Nic, nic. Pani Helenka jest mądrym kotem.
- Oczywiście, że jest mądrym kotem, a teraz wybacz, ale obowiązki wzywają - odparł i niezdarnie włożył sobie kota pod marynarkę.
Po zobaczeniu tej, jakże niespotykanej sceny, przyłożyłam sobie rękę do ust i odwróciłam się do demona tyłem. Tylko moje trzęsące się ramiona ukazywały jak owa scena mnie rozbawiła.
Gdy mężczyzna wyszedł, wzięłam głęboki wdech i ruszyłam do łazienki.
Stanęłam przed lustrem. Bez makijażu wyglądałam młodziej, o wiele młodziej niż jest naprawdę. Moja twarz zawsze odejmowała mi kilka lat, odziedziczyłam to po mamie. Przez chwilę zatęskniłam za moim tuszem do rzęs i szminką, która lekko podkreślała usta i sprawiała, że bardziej wyglądałam na swój wiek.
Potrząsnęłam głową. Nie miałam powodu, aby się teraz malować. Nie było tutaj nikogo, dla kogo bym chciała wyglądać dojrzalej, prawda?
***
Spacerowałam po ogrodzie, rozglądając się dookoła.
Odeszłam trochę dalej, dochodząc do wielkiego zbiornika wodnego, którego wczoraj pokazał mi Sebastian.
Słońce mieniło się w tafli wody, po której z wolna sunęła kaczka.
Wyjęłam przygotowany wcześniej chleb i rzuciłam kawałek ptaku.
Kaczka zatrzepotała skrzydełkami i podpłynęła energicznie do miejsca, na którym dryfował chleb. Dzióbnęła kawałek, a następnie połknęła resztę na raz. Łypnęła na mnie okiem, powoli się zbliżając. Nagle spojrzała na coś, co znajdowało się za mną i natychmiast odleciała.
Odwróciłam się gwałtownie i poczułam, jak ktoś mnie popycha. Spadałam do wody, bezskutecznie próbując machać rękoma. Momentalnie poczułam szarpnięcie i chwilę później stałam już na trawie.
CZYTASZ
Demon z sąsiedztwa
RomanceMałe miasteczko, normalne życie. Codzienność naszej bohaterki była jak każda inna, pomimo skrywanego wielkiego bólu po niewyjaśnionej stracie ukochanej osoby. Czy jedno spojrzenie za okno może obrócić życie w zupełnie innym kierunku? *jest to fanfik...