To był piątkowy wieczór i Harry, Hermiona i ja spędzaliśmy noc w bibliotece.
- Jeśli drugie zadanie jest w Czarnym Jeziorze, będziesz potrzebować czegoś, co pomoże ci oddychać pod wodą - wyjaśniła Hermiona, przewracając strony innej książki, za nią był stos zużytych.
- Kto odłoży je z powrotem na półkę, kiedy skończysz? - Harry uśmiechnął się, rzucając kolejną książkę na stos.
- Mamy godziny do drugiego zadania i wszystko, co zrobiłeś, to nabijanie się z Hermiony za bycie robakiem książkowym - zachichotałam, Hermiona uderzyła mnie w ramię książką.
- Hej! Jeśli już, zrobiłam więcej badań niż on i nawet nie startuję - stwierdziła, spoglądając na Harry'ego.
- Nie widziałam ani jednej rzeczy, której można by użyć do oddychania pod wodą w żadnej z tych książek - przewertowałam strony innej książki. Draco minął nas, uśmiechnął się do mnie i mrugnął.
- Wciąż chodzicie, co? - burknął Harry.
- A co z tym? - odpowiedziałam, zamykając książkę i podnosząc kolejną ze stosu.
- Myślę, że to trochę urocze - Hermiona wzruszyła ramionami.
- Tak, sprawia, że zostawia nas w spokoju - mruknął ponownie Harry. Draco skręcił za róg, trzymając w rękach dużą skórzaną książkę - Podsłuchujesz, Malfoy? - Harry prychnął.
- Czy ta książka nie jest dla ciebie trochę za duża, Potter? - uśmiechnął się, chwytając mnie za ramię
- Hej! - roześmiałam się, zaciągnięto mnie na tyły biblioteki.
- Chciałem cię tylko ukraść na krótką chwilę. - pocałował mnie powoli, trzymając mnie w talii, gdy kładł mnie na stole. Całował mnie, dopóki nie usłyszeliśmy, jak profesor Moody mówi Hermionie, żeby wyszła. Draco i ja wyjrzeliśmy zza rogu, by zobaczyć Harry'ego ciągniętego przez Moody'ego.
- Dziwny, ten profesor - spojrzałam, kiedy Hermiona wyszła z biblioteki.
- Jest cholernie przerażający, kiedy przyjechał po raz pierwszy, poleciał mi w twarz tym gigantycznym robakiem - Draco wzdrygnął się.
- Nie jesteś fanem robali, prawda Malfoy?
- Nienawidzę ich. Nie mów nikomu, że to powiedziałem.
- Cała szkoła się dowie do rana - zażartowałam.
Draco odprowadził mnie z powrotem do pokoju wspólnego i pocałował na do widzenia. Weszłam po schodach i szybko zasnęłam, gdy tylko uderzyłam w łóżko. Jutro czekał długi dzień; Zastanawiam się, co Harry zaplanował do oddychania pod wodą. Zastanawiałam się, czy w ogóle miał plan.
Moje oczy zatrzepotały, by zobaczyć Lorelei głaszczącą moje nogi.
- Która godzina? - rozejrzałam się po pokoju. Ginny i Hermiona zniknęły. - Cholera - spojrzałam na mój budzik. Była godzina ósma. Szybko wstałam z łóżka i włożyłam szatę, rzucając się przez drzwi i schodząc po schodach tak szybko, jak to możliwe. Skręciłam w lewo i wpadłam na Draco.
- Co tu robisz? - powiedziałam, podnosząc swoje rzeczy w pośpiechu.
- Nie widziałem cię na śniadaniu, martwiłem się - podniósł książkę, którą upuściłem i podał mi ją.
- Ty, martwić się o kogoś? - zachichotałam. Gapił się na mnie, ten sam wyraz, jaki zawsze dawał mi na swojej twarzy. - Mówisz poważnie? - spojrzał w dół, próbując ukryć zaczerwienienie na policzkach. - Cóż, nic mi nie jest. Budzik po prostu się nie włączył - zarzuciłam torbę na ramię.
CZYTASZ
Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PL
FanfictionCaroline Bellegreen uczęszcza do Hogwartu na czwarty rok w Gryffindorze. Spędzanie czasu z najlepszymi przyjaciółmi jest jej ulubioną rozrywką, ale co się dzieje, gdy zakochuje się w najbardziej znienawidzonym chłopaku w grupie przyjaciół; nie mówią...