Moje oczy zatrzepotały i zamazały się.
- Draco? - szepnęłam, rozglądając się po pokoju, mój wzrok wciąż był niewyraźny.
- Hej, jestem tutaj - delikatnie potarł moje ramię.
Moja głowa pulsowała boleśnie, miałam lekkie dzwonienie w uszach. Chciałam złapać go za rękę, a potem zobaczyłam swoje bandaże. Draco siedział cicho, patrząc mi w oczy
- Czy możesz je rozwiązać? - zapytałam.
- Tak - wziął mnie za ręce, powoli rozwijając moje bandaże, odsłaniając rany na moich rękach. Skrzywiłam się.
- Możesz zawołać Madam Pomfrey? - szepnęłam, wciąż prawie na wpół zasypiając.
- Oczywiście - pomachał jej ręką.
- Czy mogłaby Pani to dla mnie wyleczyć? - zapytałam. Wyjęła różdżkę.
- Oczywiście, kochanie - wymówiła zaklęcie, zamykając rany na moich dłoniach.
- Nie śpi - usłyszałam głos Hermiony z drugiego końca pokoju. Ona, Ginny, Ron i Harry podbiegli do mnie, stając na końcu mojego łóżka.
- Dobrze się czujesz? - zapytał Harry zmartwionym tonem.
- Trzymaj się od niej z daleka, to twoja, kurwa, wina - zadrwił Draco.
- Draco, on nic nie zrobił, nie można nikogo za to winić - delikatnie wzięłam jego dłoń w swoją, wciąż lekko wrażliwą na dotyk.
Draco spojrzał w moją twarz. Czułam się zmęczona, mogłam powiedzieć, że widział to w moich oczach.
- Pozwolimy ci odpocząć - powiedziała Hermiona, odciągając wszystkich ode mnie. Pomachałam Ginny, gdy odeszli.
Spróbowałam lekko usiąść, ale upadłam do tyłu, jęcząc z dyskomfortu.
- Cii, nie ruszaj się, nie chcesz znowu otwierać nacięć - położył mnie z powrotem, poprawiając moją poduszkę.
- Jak długo mnie nie było? - zapytałam, zamykając oczy, gdy trzymałam jego dłoń.
- Około trzech godzin - powiedział, marszcząc brwi z troską.
- Jak długo tu zostanę? - spytałam cicho.
- Pani Pomfrey szacuje, że trzy dni zależą od tego, jak dobrze rany się zagoją - westchnął.
- Żartujesz - zadrwiłam.
Dumbledore przeszedł przez drzwi, podchodząc do łóżka.
- Czy mam kłopoty, profesorze? - spytałam cicho, starając się mieć otwarte oczy.
- Nie, ale musisz mi natychmiast coś wyjaśnić. Draco - Dumbledore odprawił go gestem.
- W porządku - powiedziałam, puszczając jego rękę. Poszedł usiąść na korytarzu.
- Ma to związek z twoimi rękami. Harry widział, co się stało, gdy byłaś na dnie jeziora - powiedział, a moje policzki płonęły. - Czy mogę to usłyszeć z twojej perspektywy? Przynajmniej wyjaśnij, co się dzieje, abym mógł ci pomóc - powiedział uspokajająco. Mogłabym mu powiedzieć. Wzięłam głęboki oddech.
- Kiedy potem zasnąłem, zobaczyłem matkę - spojrzałam na niego. - Dała mi to - sięgnęłam do kieszeni, chwytając notatkę i wręczając mu.
- Aurerum Praecantatio - powiedział. - Pozwolę ci to zbadać - zawołał, oddając mi notatkę. - Trudno będzie to znaleźć, ale jeśli udasz się do biblioteki, z pomocą przyjaciół, powinnaś być w stanie ją szybciej odkryć - wsunęłam notatkę z powrotem do kieszeni. - Proponuję, żebyś zrobiła wszystko, aby znaleźć jak najwięcej informacji... Nie wahaj się spojrzeć tam, gdzie nie powinnaś iść - mrugnął do mnie.
- Dziękuję Panu - Skinął głową i wyszedł z pokoju
Draco wrócił do mnie. Wiedziałam, że nie wyjdzie i prawdopodobnie opuściłby swoje zajęcia, żeby zostać ze mną.
- Nie musisz zostać, wiesz? - uśmiechnęłam się do niego, ściskając jego dłoń, obserwując, jak słońce zaczyna zachodzić za oknem.
- Już próbujesz się mnie pozbyć, Bellegreen? - uśmiechnął się.
- Po prostu mówię - zaśmiałam się cicho. - Poradzę sobie - powiedziałam.
- Jesteś pewna, czy po prostu mówisz to, żebym poczuł się lepiej?
- Nic mi nie będzie - zapewniłam go. - Robi się późno, powinieneś iść do łóżka - powiedziałam do niego, zamykając oczy.
- To ty musisz odpocząć - uśmiechnął się. - Wrócę rano, obiecuję - pocałował mnie w czoło przed opuszczeniem skrzydła szpitalnego.
Przejrzałam notatkę w kieszeni. Jak mogłam przenieść notatkę do tej rzeczywistości, kiedy ostatniej nocy byłam w mojej głowie? Przypomniałam sobie coś, co powiedziała mi mama, kiedy byłam młodsza; „magia jest zdolna do rzeczy niewyobrażalnych". Postanowiłam, że im powiem. Wiedziałam, że utrzymają mój sekret w bezpiecznym miejscu i potrzebowałam zdolności badawczych Hermiony. Może nie musiałabym przechodzić przez to sama.
Mama miała rację.
DRACO'S POV
Wróciłem do mojego pokoju wspólnego. Caroline była w świetnych rękach w skrzydle szpitalnym, jak powiedziała, wszystko będzie dobrze. Pansy i kilka innych Ślizgonów stało w kącie, plotkując.
- Słyszałaś , co się stało z jego dziewczyną? - Pansy zaśmiała się, naśladując dźwięk tonięcia. Ugotowało moją krew.
- To nie jest, cholera, zabawne - warknąłem jej w twarz. Powoli się cofnęła, ale zachowała swoją postawę.
- Stajemy się nadopiekuńczy, czy jesteśmy Malfoyem? - zaśmiała się kpiąco.
- Masz na jej punkcie cholerną obsesję, wszystko dlatego, że chcesz się ze mną umówić - krzyknąłem do niej.
- Nigdy tego nie powiedziałam - odkrzyknęła. Odprawiła inne dziewczyny.
- Nie chcę się z tobą spotykać - wrzasnęła mi w twarz.
- Więc dlaczego cię to obchodzi? krzyknąłem w odpowiedzi.
- Jest miła, inteligentna, ładna...
- Czy właśnie powiedziałaś, że jest ładna? - spytałem cicho. Stała cicho. - W jakim kontekście? - zapytałem. Jej policzki zarumieniły się i wbiegła po schodach do swojego pokoju.
Moja szczęka opadła na podłogę. Pansy ją lubi. To nigdy nie byłem ja. Powoli wszedłem po schodach, całkowicie w szoku
Wszedłem do jej pokoju. Płakała na swoim łóżku.
- Tak mi przykro - usiadłem obok niej. - Dlaczego mi nie powiedziałaś? - spytałem cicho.
- Nie wiem - łkała w moje ramiona. Uścisnąłem ją delikatnie. Byłem zmieszany.
- Czy to dlatego jesteś dla niej taka podła? zapytałem.
- Tak, chyba tak - pociągnęła nosem. Siedziałem w ciszy. Naprawdę nie wiedziałem, co powiedzieć.
- Naprawdę przepraszam, szkoda, że nie wiedziałem... - Przerwała mi.
- W porządku. Możesz iść - wskazała mi, żeby wyszedł, zamykając za mną drzwi.
Pansy lubi dziewczyny.
---
tego ostatniego wątku nie czytałam i trudno mi było przyswoić takie informacje XD
nie to, że nie toleruje lgbt!a i mam pytanie, czy chcecie coś w moim wykonaniu? nie chodzi o tłumaczenia, tylko być może preferencje?
Tak.
Nie.
odpowiedzi piszcie w komentarzach.
(może w późniejszych czasach pojawi się książka?)
CZYTASZ
Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PL
FanfictionCaroline Bellegreen uczęszcza do Hogwartu na czwarty rok w Gryffindorze. Spędzanie czasu z najlepszymi przyjaciółmi jest jej ulubioną rozrywką, ale co się dzieje, gdy zakochuje się w najbardziej znienawidzonym chłopaku w grupie przyjaciół; nie mówią...