10. Presents

270 21 0
                                    

Dzień Balu Bożonarodzeniowego, Boże Narodzenie.

Obudziłam się z głębokiego snu, moje oczy wciąż były na wpół zamknięte. Moja poduszka była jak chmura spoczywająca pod moją głową, a ciepło moich koców trzymało mnie w środku przytuloną. Miękkie płatki śniegu spadły z nieba na teren szkoły poniżej. Lorelei spała spokojnie na końcu mojego łóżka.

- Obudź się - Ginny potrząsnęła moim ramieniem. Przetarłam oczy i powoli usiadłam. - Otwieramy prezenty na dole - powiedziała podekscytowana Ginny.

Zeszłam z wygodnego łóżka i wsunąłem stopy w puszyste kapcie.

- Chwileczkę - powiedziałam sennie, idąc do łazienki, żeby wyszczotkować włosy, spryskując twarz zimną wodą. Lorelei wyszła za mną przez drzwi, kiedy szliśmy do pokoju wspólnego, aby otworzyć prezenty. Hermiona, Harry, Ron i Ginny siedzieli wokół wielkiej choinki, z prezentami rozrzuconymi pod spodem. Lorelei wtuliła się w kanapę.

Widziałam cztery paczki, wszystkie owinięte w ten sam papier pakowy. Pierwsza kartka:

"Dla Caroline. Zrobione z miłością od pani Weasley."

Wszyscy dostaliśmy od niej paczki z uroczymi swetrami z dzianiny z naszymi inicjałami.

- Te są takie słodkie, Ron - uśmiechnęła się Hermiona. Sweter Rona był czerwony, Harry'ego niebieski Hermiony fioletowy, a moj biały Ginny dostała żółty.

- Co dalej? - zapytał Harry, gdy wszyscy odłożyliśmy swetry na bok. Hermiona otrzymała od rodziców nową książkę ze swojej ulubionej mugolskiej serii, a także trochę kocimiętki dla Krzywołapa.

- Możemy się podzielić - zachichotała, spryskując trochę ziemi dla Lorelei. Harry otrzymał od Syriusza fotoksiążkę swoich rodziców.

- To słodkie - uśmiechnęłam się, Ron klepnął go po plecach. Mój ojciec wysłał mi list wraz z akcesoriami do włosów.

„Chociaż nie mogę być z tobą w te Święta Bożego Narodzenia, nie mogę się doczekać, kiedy wrócisz do domu. Słyszałem o twoim wielkim Balu Bożonarodzeniowym. W kopercie zobaczysz, że zostawiłem ci kilka spinek do włosów i dodatki. Są ze ślubu twojej matki. Jestem pewien, że będziesz w nich wyglądać równie wspaniale jak ona. Wesołych Świąt, Caroline, kocham cię i tęsknię! - Tato "

Moje oczy trochę się zamgliły, gdy spojrzałam na srebrne spinki do włosów. Uśmiechnęłam się i położyłam je obok swetra.

- Co to? - zapytała Hermiona, wskazując na małą złotą paczkę z tyłu. Harry podniósł go powoli, obracając w poszukiwaniu nazwy.

- Pisze, że to dla Caroline - wykrzyknął, podając mi ją. Moje serce waliło. Wiedziałam od kogo to było. Odwinęłam białą kokardkę, delikatnie otwierając złoty papier pakowy. Było to małe, czarne aksamitne pudełko.

- Co w tym jest? - zapytała zainteresowana Ginny, zerkając przez moje ramię.

"Aby dopasować naszyjnik, który ci dałem w noc, kiedy zaprosiłem cię na Bal. Mam nadzieję, że spodoba ci się tak samo, jak ja będę zadowolony z ich noszenia. Wesołych Świąt, Draco Malfoy"

Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Ginny pomogła mi je założyć, chowając moje włosy za uszy, żeby wszyscy mogli je zobaczyć.

- Czy to malinka? - zapytała Hermiona.

- Powinnaś patrzeć na kolczyki - przewróciłam oczami.

DRACO'S POV

Obudziłem się, gdy za oknem powoli padał śnieg. Szybko wstałem z łóżka i zszedłem po schodach do pokoju wspólnego.

- Wesołych Świąt Draco - zaintonowały trzy dziewczyny z rogu. Skinąłem głową, próbując być uprzejmy, ale nie interesowałem się nimi. Mój ojciec nie przysłał prezentu, tak jak w zeszłym roku. Dostałem tylko list od matki. Absolutne minimum.

Przeszukałem prezenty i nagle znalazłem mały satynowy zielony prezent zawinięty w srebrną kokardkę z napisem „Dla Malfoya". Podniosłem go i wróciłem do swojego pokoju. Usiadłem na łóżku, ostrożnie rozpakowując prezent. Otworzyłem małe czarne pudełko, odsłaniając srebrny pierścień z białym kamieniem. Uśmiechnąłem się delikatnie, podnosząc notatkę pozostawioną w środku.

"Wesołych Świąt Draco. Wiem, że prawdopodobnie masz setki pierścionków, ale próbowałam wymyślić coś specjalnego dla nas dwojga. Ty masz ten pierścionek, a ja identyczny. Wiem, jak ochronny jesteś, więc pomyślałam, że poczujesz się lepiej. Zaczarowałam je, by świeciły, jeśli kiedykolwiek znajdziemy się w niebezpieczeństwie, o ile je nosisz. Im jaśniej się świeci, tym większe niebezpieczeństwo. Naprawdę mam nadzieję, że ci się spodoba, kochanie, Caroline <3"

Włożyłem pierścionek na palec. Oczy zaczęły mi się lekko łzawić - nikt nigdy w życiu nie zrobił dla mnie czegoś lepszego niż to. Łzy zaczęły płynąć mi z oczu. Nigdy wcześniej nie czułem się bardziej pod opieką, wiedziałem, że nie mogę tego zepsuć. Utrata jej oznaczałaby utratę wszystkiego. Serce mnie boli na samą myśl o tym. Wytarłem oczy, po czym wyszedłem z dormitorium, przez pokój wspólny do wieży Gryffindoru.

Zapukałem do drzwi, Harry otworzył je szybko, prawie zamykając drzwi przed moją twarzą. Nie musiałem nawet pytać.

- CAROLINE - wrzasnął Harry na schodach do niej. - Jeśli złamiesz jej serce, zabiję cię - zadrwił Harry.

- Odwal się - warknąłem. Patrzyłem, jak schodzi ze schodów, wciąż w piżamie, z pierścieniem świecącym lekko na jej palcu. Kolczyki wyglądały na niej idealnie. Kiedy wyszła, Harry zamknął drzwi i zostałem przytulony przez wielkiego niedźwiedzia.

Stanęła na palcach, ramiona ciasno owinęły się wokół mojej talii, jej głowa przytuliła się do mojej klatki piersiowej. Jedno z moich ramion trzymało ją w talii, a drugie trzymało ją za głowę, trzymając ją przy piersi. Jej perfumy pachniały wanilią i kokosem, a jej usta były pokryte przezroczystym błyszczykiem.

- Wesołych Świąt - powiedziała cicho, wciąż owinięta w moje ramiona.

- Zaskoczyłaś mnie - zaśmiałem się.

- Zrobiłam co w mojej mocy, - spojrzała na mnie, wciąż praktycznie przyklejona do mojej piersi.

Trzymałem ją mocno przez kilka minut, zamykając oczy, nie chcąc puścić. Od lat nie przytuliłem się prawidłowo.

- Powinnam zacząć przygotowywać rzeczy na dzisiejszy wieczór - odsunęła się powoli.

- W międzyczasie będę za tobą tęsknić - uśmiechnąłem się. Zacząłem schodzić po schodach, kiedy usłyszałem.

- Draco? - odwróciłem się. Podeszła do mnie, całując mnie w policzek. - Kocham cię - powiedziała miękko, jej oczy szukały w moich. Złapałem ją w talii, przyciągając do pocałunku. był czuły i namiętny.

- Też cię kocham - uśmiechnąłem się, odwracając się do wyjścia. Szybko wróciła do swojego pokoju wspólnego.

- Też cię kocham - wyszeptałem schodząc po schodach.

---

przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale miałam za przeproszeniem totalny rozpierdol :(

Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz