18. Rain and Bliss

211 20 2
                                    


Nadszedł wreszcie czas na moją randkę z Malfoyem. Zwinęłam włosy, układając je w wysoki kucyk. Nosiłam od niego naszyjnik, kolczyki i pierścionek, a także pasujący pierścionek, który mu podarowałam na Boże Narodzenie. Nakładałam warstwę przezroczystego połysku na usta, rozprowadzając rumieniec na policzkach i nosie. Satynowa sukienka mocno obejmowała moje krągłości, sięgając do połowy ud. Wsunęłam obcasy, które nosiłam na balu, schodząc po schodach na spotkanie z Draco. Otworzyłam drzwi.

- Przepraszam, że zajęło mi to tak dużo czasu - przeprosiłam. Stał bez tchu.

- Pięknie wyglądasz - wykrzyknął, biorąc mnie pod ramię.

- Wyglądasz na oszałamiająco, Malfoy - stał w całym czarnym garniturze. - Więc dokąd idziemy? - odprowadził mnie po schodach.

- Zobaczysz - podeszliśmy do ukrytych drzwi, prowadząc nas do małego ogrodu. Pośrodku stał stół i dwa krzesła, a salę rozświetlały świece. Winorośl spadła z drewnianej konstrukcji zawieszonej nad stołem. .

- Jest cudownie - wylałam, a uśmiech rozjaśnił moją twarz. Uścisnęłam go szybko i pocałowałam w policzek. - Uwielbiam to - rozpromieniłam się.

- Cieszę się. Próbuję pokazać ci miejsca w zamku, których wcześniej nie widziałaś - wykrzyknął, prowadząc mnie na miejsce i wysuwając moje krzesło.

- Jak znajdujesz takie miejsca? - zapytałam zaciekawiona.

- Wiele rzeczy można znaleźć, kiedy większość czasu spędza się samemu - powiedział - znalazłem ten mały ogródek na trzecim roku, uważałem, że jest całkiem schludny - nalał mi szklankę wody.

- Cóż, jest piękny - powiedziałam, biorąc łyk wody. Latarnie w rogach po lewej stronie lśniły nad ogrodem.

- Gdzie dorastałaś? - zapytał mnie.

- Wracając do małej pogawędki, jesteśmy Malfoyem - uśmiechnęłam się, unosząc brew w jego stronę.

- Pomyślałem, że to dobry czas, żeby lepiej się poznać - uśmiechnął się.

- Cóż, w porządku - westchnęłam. - Wychowałam się na obrzeżach Falmouth w małym domku z rodzicami, mieszkaliśmy pośrodku trawiastej równiny, nasz dom znajdował się wiele kilometrów od innych osób. Szlak około 50 stóp od podwórka prowadzi do oceanu. To było piękne - uśmiechnęłam się na to wspomnień.

To brzmi niesamowicie - wyobraził sobie.

- A co z tobą? - westchnął.

- Cóż, cały mój dom jest po prostu czarny i ciemnozielony, bardzo okazały, ale bardzo ciemny - zawołał, biorąc łyk wody.

- Wydaje mi się, że to nie jest twój klimat, czy to Malfoy? - powiedziałam.

- Nie, nie do końca. Miejsce, w którym dorastałaś, brzmi bardzo ładnie, szczerze mówiąc - powiedział.

- Było - uśmiechnęłam się lekko.

- Mój dom jest fajny i w ogóle, ale czasami ciemność sprawia, że ​​czuję się bardziej samotny - wyjaśnił.

- Rozumiem - wzięłam jego dłoń zza stołu.

- Żałuję, że nie dorastałem w normalnej rodzinie - powiedział cicho. Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc po prostu mocniej ścisnęłam jego dłoń.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy przez kolejną godzinę, zanim zaczął padać deszcz z chmur powyżej. Pobiegliśmy do środka, trzymając się za ręce, śmiejąc się, gdy padał deszcz. Przyciągnął mnie do pocałunku, ocierając deszcz z mojej twarzy.

Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz