- Zabiję go, do cholery - Draco chodził po korytarzu, zaciskając dłonie w zaciśnięte pięści.
- Draco, uspokój się - powiedziałam, próbując uspokoić jego złość.
- Nie uspokoję się, na twojej twarzy jest krwawy ślad dłoni - warknął.
- W porządku, w porządku - starałam się spowolnić jego oddech; nic nie działało.
- Nie, nie jest - wrzasnął.
- Spójrz na mnie - złapałam go za ramię, przyciągając do siebie. - Nic mi nie jest - przytrzymałam na bok jego twarzy, zmuszając go, by spojrzał mi w oczy. Harry, Hermiona, Ginny i Ron stali w milczeniu. Wpatrywał się w moje oczy, z rękami na mojej talii, nie przerywając wzroku. - W porządku - szepnęłam.
DRACO'S POV
Harry i Caroline wyszli zza rogu.
- Co on, do cholery, zrobił - warknęłam, gniew wzbierał w mojej piersi.
Ślad dłoni Terry'ego wciąż płonął na jej twarzy. Czułem się, jakbym nie mógł oddychać. Zacząłem chodzić po korytarzu, przeczesując palcami włosy.
- Draco, uspokój się - powiedziała cicho. Próbowałem, ale nie mogłem.
- Nie uspokoję się, na twojej twarzy jest krwawy ślad dłoni - warknąłem na nią, od razu czując się źle, że na nią krzyczę.
- W porządku, w porządku - jąkała się, nie wiedząc, co powiedzieć.
- Nie, nie jest - wrzasnąłem, ogarniając mnie złością.
- Spójrz na mnie - agresywnie złapała mnie za ramię, przyciągając mnie do siebie. Moja twarz znajdowała się kilka centymetrów od jej twarzy, kiedy patrzyłem w jej miękkie brązowe oczy, moje dłonie spoczywały na jej talii. - Nic mi nie jest - zapewniła mnie, a jej spojrzenie mnie uspokoiło. - Oddychaj - szepnęła, obejmując mnie dłonią w policzek.
Położyła drugą rękę na mojej piersi.
- Czy możemy teraz wszyscy porozmawiać? - zapytała mnie cicho.
Skinąłem głową i wszyscy usiedliśmy na parapecie.
- Co teraz zrobimy? - zapytała Ginny, trzymając głowę na dłoni.
- Został zawieszony tylko na tydzień, prawdopodobnie znowu spróbuje czegoś, kiedy wróci - westchnęła Hermiona.
Ja zająłem miejsce w rogu, Caroline siedziała na moich kolanach, kładąc się na mojej klatce piersiowej.
- Harry dobrze go uderzył, złamał nos - uśmiechnął się Ron.
- To było zabawne do oglądania - Caroline uśmiechnęła się diabelnie.
Bawiłem się jej włosami, rozmawiając cicho, drugą ręką trzymając lód na jej policzku.
- Co się stało z innymi przyjaciółmi Terry'ego? - zapytała Ginny.
- Biegli, formalnie nie angażowali się, więc byli postrzegani jako świadkowie - wyjaśniła Hermiona.
- Bzdura - wymamrotała Caroline. Mały uśmiech pojawił się na mojej twarzy, kiedy to powiedziała. Była moim małym złośnikiem; Podziwiałem jej odwagę.
Terry nie wróci przez kolejny tydzień. Ostatnim razem, gdy coś wyciągnął, zagroziłem mu; tym razem za to zapłaci.
- Co zrobiłaś , kiedy cię spoliczkował? - słowa te gorzko smakowały w moich ustach, kiedy wypowiadałem je na głos.
CZYTASZ
Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PL
FanfictionCaroline Bellegreen uczęszcza do Hogwartu na czwarty rok w Gryffindorze. Spędzanie czasu z najlepszymi przyjaciółmi jest jej ulubioną rozrywką, ale co się dzieje, gdy zakochuje się w najbardziej znienawidzonym chłopaku w grupie przyjaciół; nie mówią...