11. The Yule Ball

291 20 1
                                    

Dwie godziny do Balu Bożonarodzeniowego.

Hermiona, Ginny i ja zebrałyśmy się w łazience, siedząc na blacie. Hermiona włączyła radio, kładąc je na ziemi obok prysznica.

- Czy ktoś ma jakiś korektor, który mogłabym pożyczyć? - zapytałam, a Ginny podała mi trochę. - Dzięki - zakryłam znak na szyi. Zaśmiała się.

Spałam w warkoczykach poprzedniej nocy, kręcąc włosy. Hermiona pomogła mi zawiązać go z powrotem w stylowy niechlujny kok, starannie wpinając w niego akcesoria do włosów mojej matki.

Przeciągnęłam eyeliner na powieki, wmasowując w rzęsy tusz. Zakryłam rumieniec na policzkach.

- Idealnie - wykrzyknęłam, odkładając pędzel do makijażu.

- Czy mogłabyś mi uczesać, Caroline? - zapytała Hermiona, podając mi torbę pełną opasek do włosów i szpilek.

- Jasne - podniosłam lokówkę, skręcając lekko jej włosy w sprężyste loki. Rozdzieliłam je, lekko roztrzepując. Zawiązałam czubek włosów w mały kok, pozostawiając dolne kawałki włosów swobodnie zwinięte na dole. Wyciągnęłam różdżkę i skierowałam ją w stronę jej włosów.

- Flouendo - rozkazałem, małe różowe róże kwitły w jej włosach.

- Co zrobiłaś? - zapytała zaciekawiona.

- Zaklęcie, którego nauczyła mnie moja mama, kiedy byłam młoda. Tutaj - podałam jej lusterko, żeby mogła spojrzeć na tył włosów.

- Jest piękny - tryskała, podziwiając płatki kwiatów, które przylegały do ​​jej loków.

- Moja mama stworzyła własne zaklęcia; piękna magia - uśmiechnęłam się ponuro.

Zaplotłam włosy Ginny z tyłu, umieszczając w jej włosach miniaturowe białe stokrotki.

- Dziękuję - uśmiechnęła się. Wyszliśmy z łazienki, kładąc radio z powrotem na szafce nocnej Hermiony. Wszyscy przebieraliśmy się w nasze sukienki, podziwiając siebie w lustrze.

- Jestem bardzo podekscytowana, widząc twarz Rona, kiedy widzi mnie z Viktorem - uśmiechnęła się Hermiona.

- Będzie taki szalony - zachichotałam. Rozpyliłam perfumy w powietrze, wchodząc i wirując w ich zapachu.

Ostatnie trzydzieści minut spędziłyśmy tańcząc do muzyki w akademiku.

- Idę na dół, spotkam się tam z wami - wykrzyknęłam, wychodząc z pokoju wspólnego, schodząc po wielkich schodach. Wzięłam głęboki oddech, zanim skręciłam za róg, zaczęłam słyszeć rozmowę reszty studentów. Wiedziałam, że Draco będzie czekał na mnie na dole schodów.

Powoli weszłam na schody, moje pięty stukały lekko o ziemię. Kiedy zaczęłam schodzić po schodach, grała cicho muzyka z głównego holu. Wszyscy odwrócili się i patrzyli, wzbierając się w tłumie. Uśmiechnąłem się do Harry'ego, odwracając się do Draco, idąc dalej. Był kompletnie oszołomiony, jego oczy utkwiły w moich. Podeszłam do niego powoli, dziewczyny Slytherinu w kącie szeptały z zazdrości. Wziął mnie za rękę, wciągając w talię. Wszystkie oczy wciąż były na mnie.

- Wyglądasz niesamowicie - schlebiał. Spojrzał na mój naszyjnik i kolczyki. On i ja nosiliśmy identyczne pierścionki, które kupiłam, a pierścionek, który mi dał jako pierwszy, był na mojej drugiej ręce. Wyciągnął rękę, a ja delikatnie ją ujęłam.

DRACO'S POV

Stałem na dole schodów, czekając na Caroline. Dziewczyny Slytherinu stały w kącie, patrząc na mnie jak cukierek. Przewróciłem oczami, gdy nagle tłum wzbił się, wzdychając. Odwróciłem się w stronę schodów i zobaczyłem Caroline w oszałamiającej jasnoniebieskiej sukience bez ramion, z kosmykami włosów zwiniętymi w niechlujny kok. Mój oddech zwolnił, muzyka zagłuszyła zamieszanie. Uśmiechnęła się do mnie, moje serce topniało. Podeszła do mnie powoli, a ja wziąłem ją za rękę.

- Wyglądasz niesamowicie - odetchnąłem, całkowicie zdenerwowany. Wyglądała cholernie oszałamiająco, a jej włosy idealnie okalały jej twarz. Sukienka schlebiała jej w talii, dół sukienki z gracją opadał na podłogę. Przyciągnąłem ją bliżej, oferując ramię. Wzięła je delikatnie, a ja zaprowadziłem ją do sali balowej.

CAROLINE'S POV

Zaprowadził mnie do sali balowej i znaleźliśmy miejsce do stania, podczas gdy zawodnicy Turnieju ustawili się w kolejce, aby wejść do sali. Gdy weszli mistrzowie, zaczęła grać dramatyczna muzyka. Fleur Delacour była pierwsza, wchodząc z chłopcem imieniem Roger. Widziałam go tylko kilka razy. Viktor podążył za Hermioną, machając do mnie z podekscytowaniem. Odpowiedziałam mu małą ręką. Cedric wyszedł z Cho, a za nim Harry i Parvati Patil.

Draco i ja nie mogliśmy powstrzymać się od chichotania z powodu słabych umiejętności tanecznych Harry'ego. Po pierwszym tańcu muzyka trwała dalej, a studenci zaczęli ściekać na parkiet. Kolorowe sukienki wypełniły pokój, dziewczyny powoli tańczyły ze swoimi partnerami.

- Czy mogę prosić do tańca? - Draco spojrzał mi w oczy. Uśmiechnęłam się, biorąc go za rękę na parkiet.

Płynęliśmy powoli, jego ręce na mojej talii, moje ramiona owinięte wokół jego ramion. Okręcił mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Nigdy nie widziałam go tak szczęśliwego. chwycił mnie w talii, odchylając do tyłu.

- Jesteś bardzo romantyczny, Malfoy - zachichotałam. Kiedy pochylił się w dół, żeby pocałować. Niemal wszyscy patrzyli na nas, gdy powoli mnie całował.

Zazdrosne dziewczyny, które nas otaczały, zniknęły, gdy spojrzałam w jego miękkie, szare oczy. Nucił cicho w rytm muzyki, a ja położyłam głowę na jego piersi, kiedy przyciągnął mnie mocniej. Powoli kołysaliśmy się w rytm melodii, reszta świata wokół nas wyparowała. Piosenka powoli się kończyła i na scenę wyszedł zespół.

- Kto jest gotowy na imprezę? - krzyknął. Tłum wybuchł okrzykami, gdy zaczęła grać muzyka. Wszyscy skakali w górę i w dół, ciesząc się świętowaniem.

Draco wziął mnie za rękę i odprowadził z powrotem do pokoju wejściowego.

- Nie imprezujesz na twojej imprezie? - zapytałam, gdy usiedliśmy na ławce.

- Niezupełnie - zaśmiał się, biorąc moją dłoń w swoją, nasze palce splatały się razem. Strzepnął lok z mojej twarzy. - Te kolczyki wyglądają idealnie na tobie, myślę, że wykonałem dobrą robotę. - wziął drugą rękę i złapał mnie za policzek.

- Wykonałeś wspaniałą robotę - odpowiedziałam cicho. Nagle usłyszałam krzyk.

Brzmiało jak Hermiona. Spojrzałam zdezorientowana i zobaczyłam kłócących się Ron i Hermiona. Wstaliśmy z ręką Draco wciąż w mojej.

- Zepsułeś WSZYSTKO! - Płakała mu w twarz. Z goryczą weszła po schodach z powrotem do dormitorium.

- Idę...

- Wiem - odpowiedział mi Draco. Pocałowałam go ostatni raz, zanim się odsunęłam, biegnąc za Hermioną.

---

przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału, ale wattpad to suka i nie mogłam opublikować rozdziału :)

Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz