12. Sleeping Beauty

245 21 0
                                    

DRACO'S POV

Patrzyłem, jak szybko wbiegła po schodach, a jej sukienka opadła, gdy skręciła za róg. Wróciłem do swojego pokoju z lekkim uśmiechem na twarzy. Pocałowałem ją na oczach całej szkoły. Samo myślenie o tym spowodowało, że z moich ramion spadł ogromny ciężar. chłopcy już jej nie przeszkadzali. Zaliczyłam sobie jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole. Usiadłem na kanapie przed zielonym płonącym kominkiem. Wyobraziłem sobie ją w swojej pięknej sukience, wirującą wokół z wściekłym, zaraźliwym uśmiechem. Spojrzałem na pierścionek na moim palcu. Uśmiechnąłem się.

CAROLINE'S POV

Szłam korytarzami, trzymając w rękach boki sukienki. Dotarłam do pokoju wspólnego, wchodząc do dormitorium. Widziałam płaczącą Hermionę na łóżku, a Ginny masowała plecy obok siebie.

- Wszystko w porządku? - Zapytałam cicho, klękając przed nią, chwytając ją za ręce.

- Ron... krzyczał na mnie za to, że p-poszłam z Viktorem - pociągnęła nosem, chwytając kolejną chusteczkę.

- Jest po prostu zazdrosny, że masz faceta gorętszego od niego - zażartowała Ginny.

- Och, wal się - uśmiechnęłam się, Hermiona zaśmiała się trochę. - Przyjdzie, pamiętaj, że to tylko chłopiec - zapewniłam ją.

- Kto chce przyjść zobaczyć, jak skopię mu tyłek? - zawołała Ginny.

- Ginny! - Hermiona i ja zaśmialiśmy się w tym samym czasie. Hermiona wytarła łzy, kiedy ściągnąłem ją z łóżka.

- Czas na pokaz. - Ginny uśmiechnęła się złośliwie.

Ginny podeszła do Rona, który siedział obok Harry'ego w sali balowej.

- Jesteś podły, Ronaldzie Weasley - zawołała Hermiona, gdy ją powstrzymałam. Wszystkie nadal byłyśmy w naszych sukienkach.

- Nie jestem tego częścią, nie jestem częścią tego - wyjąkał Harry.

- Chcecie jakieś przekąski? - spytał Ron.

- Nie. - odpowiedzieliśmy stanowczo. pobiegł w stronę stołu z jedzeniem.

- Powinieneś nauczyć się cholernych manier, zanim zaczniesz mówić w ten sposób do dziewczyny - krzyknęła Ginny.

- Po prostu jesteś o nią zazdrosny, ponieważ nie mogłeś skłonić dziewczyny, żeby poszła z tobą - Twarz Rona zastygła w szoku.

- Ona nie jest żadną dziewczyną, ona jest...

- Nie waż się mi przerywać - odparowała Ginny. Zobaczyłam Draco stojącego przy wejściu, wpatrującego się we mnie. Uśmiechnęłam się do niego.

Kiedy dalej krzyczeli, podszedłem do Draco.

- To lepsze niż telewizja - zaśmiał się Draco, biorąc mnie za rękę.

- Dramat Gryffindoru - przewróciłem oczami.

Ujął moją twarz, gdy spojrzałam mu w oczy. Sposób, w jaki się czułam, kiedy na mnie patrzył, sprawiał, że czułam się bezpieczna. Jakbym nie mógł zostać dotknięty.

- Powinnaś trochę odpocząć - zasugerował, odprowadzając mnie z powrotem do mojej Wieży Gryffindoru. Kiedy dotarliśmy do drzwi, pocałowałam go w policzek.

- Wesołych Świąt, Draco - uśmiechnęłam się.

DRACO'S POV

Hermiona, Ron i Ginny walczyli w sali balowej. Caroline trzymała Hermionę za ramiona, wciąż w swojej sukience. Zauważyła mnie i uśmiechnęła się, podchodząc do mnie. Jej oczy zaczynały się zamykać; wyglądała na wyczerpaną.

- To jest lepsze niż telewizja - zaśmiałem się cicho.

- Dramat Gryffindoru - przewróciła oczami, pocierając skronie. Ująłem jej twarz, delikatnie pocierając policzek.

- Powinnaś trochę odpocząć - zasugerowałem cicho, biorąc ją pod ramię.

Odprowadziłem ją z powrotem do jej pokoju wspólnego, z głową opartą na moim ramieniu. Po drodze rozmawialiśmy o walce sali. Kiedy doszliśmy, pocałowała mnie w policzek.

- Wesołych Świąt, Draco - uśmiechnęła się. Dałem jej dalikatny pocałunek w usta.

- Wesołych Świąt.

Usłyszałem trzask dochodzący z pokoju wspólnego.

CAROLINE'S POV

Powoli weszłam do pokoju wspólnego, zamykając oczy. Moje mięśnie rozluźniły się i upadłam na podłogę.

DRACO'S POV

- Caroline - powiedziałem pod nosem, wpadając przez drzwi. Znalazłem ją leżącą na ziemi, śpiącą spokojnie. - Nie mogłaś nawet dotrzeć do twojego łóżka, prawda? - szepnąłem. Podniosłem ją powoli, nadal miała na sobie sukienkę. Wszedłem po schodach, kładąc ją na łóżku. Poszedłem do łazienki i podniosłem torbę pełną chusteczek do makijażu. Delikatnie wytarłam jej makijaż, siedząc na skraju jej łóżka. Jej oczy lekko się otworzyły.

- Cześć - szepnęła, wciąż na wpół zasypiająca, rozglądając się po pokoju.

- Cześć - uśmiechnąłem się, ścierając ostatnie resztki jej makijażu. - Musisz się przebrać, ta sukienka nie może być tak wygodna - powiedziałem cicho, rozpinając tył jej sukienki. Zsunąłem go powoli i wyciągnąłem koszulkę z jej komody. Założyłem go na jej szyję, wsuwając jej ręce w otwory. Przytuliła się do poduszek, kiedy wieszałem sukienkę w jej szafie.

Usunąłem szpilki z jej włosów.

- Nie dotykaj ich - jęknęła cicho. - Należały do ​​mojej matki - - jej oczy wydawały się smutne, gdy wypowiadała słowo matka.

- Były? - Zapytałem zaniepokojony.

- Mhm - opadła z powrotem na poduszkę. Wsunąłem ją pod koc, całując w czoło, po czym wyłączyłem światło. Nie miałem zamiaru zadawać żadnych pytań.

Kiedy wychodziłem, weszli Harry i Ron.

- Co ty tu, do cholery, robisz? Ron parsknął.

- Właśnie kładłem ją do łóżka, w przeciwieństwie do ciebie wiem, jak traktować dziewczynę - warknąłem. Wyszedłem szybko, wracając do mojego dormitorium. Usiadłem na łóżku. Co się stało z jej matką? Dlaczego użyła czasu przeszłego? Zdałem sobie sprawę, że muszę się wiele nauczyć o jej przeszłości; i musiała się wiele nauczyć o mojej.

---

miałam dodać późnij, ale macie teraz :D

Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz