DRACO'S POV
Patrzyłem, jak szybko wbiegła po schodach, a jej sukienka opadła, gdy skręciła za róg. Wróciłem do swojego pokoju z lekkim uśmiechem na twarzy. Pocałowałem ją na oczach całej szkoły. Samo myślenie o tym spowodowało, że z moich ramion spadł ogromny ciężar. chłopcy już jej nie przeszkadzali. Zaliczyłam sobie jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole. Usiadłem na kanapie przed zielonym płonącym kominkiem. Wyobraziłem sobie ją w swojej pięknej sukience, wirującą wokół z wściekłym, zaraźliwym uśmiechem. Spojrzałem na pierścionek na moim palcu. Uśmiechnąłem się.
CAROLINE'S POV
Szłam korytarzami, trzymając w rękach boki sukienki. Dotarłam do pokoju wspólnego, wchodząc do dormitorium. Widziałam płaczącą Hermionę na łóżku, a Ginny masowała plecy obok siebie.
- Wszystko w porządku? - Zapytałam cicho, klękając przed nią, chwytając ją za ręce.
- Ron... krzyczał na mnie za to, że p-poszłam z Viktorem - pociągnęła nosem, chwytając kolejną chusteczkę.
- Jest po prostu zazdrosny, że masz faceta gorętszego od niego - zażartowała Ginny.
- Och, wal się - uśmiechnęłam się, Hermiona zaśmiała się trochę. - Przyjdzie, pamiętaj, że to tylko chłopiec - zapewniłam ją.
- Kto chce przyjść zobaczyć, jak skopię mu tyłek? - zawołała Ginny.
- Ginny! - Hermiona i ja zaśmialiśmy się w tym samym czasie. Hermiona wytarła łzy, kiedy ściągnąłem ją z łóżka.
- Czas na pokaz. - Ginny uśmiechnęła się złośliwie.
Ginny podeszła do Rona, który siedział obok Harry'ego w sali balowej.
- Jesteś podły, Ronaldzie Weasley - zawołała Hermiona, gdy ją powstrzymałam. Wszystkie nadal byłyśmy w naszych sukienkach.
- Nie jestem tego częścią, nie jestem częścią tego - wyjąkał Harry.
- Chcecie jakieś przekąski? - spytał Ron.
- Nie. - odpowiedzieliśmy stanowczo. pobiegł w stronę stołu z jedzeniem.
- Powinieneś nauczyć się cholernych manier, zanim zaczniesz mówić w ten sposób do dziewczyny - krzyknęła Ginny.
- Po prostu jesteś o nią zazdrosny, ponieważ nie mogłeś skłonić dziewczyny, żeby poszła z tobą - Twarz Rona zastygła w szoku.
- Ona nie jest żadną dziewczyną, ona jest...
- Nie waż się mi przerywać - odparowała Ginny. Zobaczyłam Draco stojącego przy wejściu, wpatrującego się we mnie. Uśmiechnęłam się do niego.
Kiedy dalej krzyczeli, podszedłem do Draco.
- To lepsze niż telewizja - zaśmiał się Draco, biorąc mnie za rękę.
- Dramat Gryffindoru - przewróciłem oczami.
Ujął moją twarz, gdy spojrzałam mu w oczy. Sposób, w jaki się czułam, kiedy na mnie patrzył, sprawiał, że czułam się bezpieczna. Jakbym nie mógł zostać dotknięty.
- Powinnaś trochę odpocząć - zasugerował, odprowadzając mnie z powrotem do mojej Wieży Gryffindoru. Kiedy dotarliśmy do drzwi, pocałowałam go w policzek.
- Wesołych Świąt, Draco - uśmiechnęłam się.
DRACO'S POV
Hermiona, Ron i Ginny walczyli w sali balowej. Caroline trzymała Hermionę za ramiona, wciąż w swojej sukience. Zauważyła mnie i uśmiechnęła się, podchodząc do mnie. Jej oczy zaczynały się zamykać; wyglądała na wyczerpaną.
- To jest lepsze niż telewizja - zaśmiałem się cicho.
- Dramat Gryffindoru - przewróciła oczami, pocierając skronie. Ująłem jej twarz, delikatnie pocierając policzek.
- Powinnaś trochę odpocząć - zasugerowałem cicho, biorąc ją pod ramię.
Odprowadziłem ją z powrotem do jej pokoju wspólnego, z głową opartą na moim ramieniu. Po drodze rozmawialiśmy o walce sali. Kiedy doszliśmy, pocałowała mnie w policzek.
- Wesołych Świąt, Draco - uśmiechnęła się. Dałem jej dalikatny pocałunek w usta.
- Wesołych Świąt.
Usłyszałem trzask dochodzący z pokoju wspólnego.
CAROLINE'S POV
Powoli weszłam do pokoju wspólnego, zamykając oczy. Moje mięśnie rozluźniły się i upadłam na podłogę.
DRACO'S POV
- Caroline - powiedziałem pod nosem, wpadając przez drzwi. Znalazłem ją leżącą na ziemi, śpiącą spokojnie. - Nie mogłaś nawet dotrzeć do twojego łóżka, prawda? - szepnąłem. Podniosłem ją powoli, nadal miała na sobie sukienkę. Wszedłem po schodach, kładąc ją na łóżku. Poszedłem do łazienki i podniosłem torbę pełną chusteczek do makijażu. Delikatnie wytarłam jej makijaż, siedząc na skraju jej łóżka. Jej oczy lekko się otworzyły.
- Cześć - szepnęła, wciąż na wpół zasypiająca, rozglądając się po pokoju.
- Cześć - uśmiechnąłem się, ścierając ostatnie resztki jej makijażu. - Musisz się przebrać, ta sukienka nie może być tak wygodna - powiedziałem cicho, rozpinając tył jej sukienki. Zsunąłem go powoli i wyciągnąłem koszulkę z jej komody. Założyłem go na jej szyję, wsuwając jej ręce w otwory. Przytuliła się do poduszek, kiedy wieszałem sukienkę w jej szafie.
Usunąłem szpilki z jej włosów.
- Nie dotykaj ich - jęknęła cicho. - Należały do mojej matki - - jej oczy wydawały się smutne, gdy wypowiadała słowo matka.
- Były? - Zapytałem zaniepokojony.
- Mhm - opadła z powrotem na poduszkę. Wsunąłem ją pod koc, całując w czoło, po czym wyłączyłem światło. Nie miałem zamiaru zadawać żadnych pytań.
Kiedy wychodziłem, weszli Harry i Ron.
- Co ty tu, do cholery, robisz? Ron parsknął.
- Właśnie kładłem ją do łóżka, w przeciwieństwie do ciebie wiem, jak traktować dziewczynę - warknąłem. Wyszedłem szybko, wracając do mojego dormitorium. Usiadłem na łóżku. Co się stało z jej matką? Dlaczego użyła czasu przeszłego? Zdałem sobie sprawę, że muszę się wiele nauczyć o jej przeszłości; i musiała się wiele nauczyć o mojej.
---
miałam dodać późnij, ale macie teraz :D
CZYTASZ
Forever Yours (Draco Malfoy) book 1 - tłumaczenie PL
FanfictionCaroline Bellegreen uczęszcza do Hogwartu na czwarty rok w Gryffindorze. Spędzanie czasu z najlepszymi przyjaciółmi jest jej ulubioną rozrywką, ale co się dzieje, gdy zakochuje się w najbardziej znienawidzonym chłopaku w grupie przyjaciół; nie mówią...