30."W końcu puzzle zaczynają się układać "

6.9K 248 82
                                    

P.O.V Alex

Po rozmowie z Willem idę do swojego pokoju. Naprawdę chciałbym zobaczyć się teraz z Mią albo choćby z nią porozmawiać, ale moje myśli są w kompletnie innym miejscu i ta rozmowa nie miała by najmniejszego sensu. Wiem, że być może w jakimś sensie uspokoiła by dziewczynę, ale słysząc mój głos przysporzył bym jej kolejnych myśli i była by w gorszym stanie niż jest. Gdzieś w połowie drogi zatrzymuję się i orientuję, że wcale nie jestem w korytarzu prowadzącym do mojego pokoju, a do pokoju gdzie przebywa Mike. Przed drzwiami zauważam przysypiającego Olega. Pstrykam mu dwa razy przed oczami po czym chłopak wzdryga się i budzi.

-Sorry, jakoś mnie ścięło - macham ręką - wpuszczę cię, ale tylko na 5 minut.

-Przypominam ci, że ja tutaj jestem szefem - warczę - i to ja zdecyduję ile będę siedział z moim bratem.

Oleg odsuwa się z niewyraźną miną więc wchodzę do pokoju. Mike siedzi plecami do mnie, na jego głowie spoczywa kaptur od bluzy, a sam chłopak lekko kiwa się na boki. W dzieciństwie, kiedy jeszcze mama miała decydujący głos w naszych "życiowych" decyzjach zawsze robił tą pozę żeby wymusić na niej aprobatę jego decyzji.

-Nie myślałem, że dasz mi tak dużo czasu na przemyślenie swojego życia przed śmiercią - prycham oglądając jak odwraca się do mnie, branie mnie na litość nic mu nie da - będziesz tak nade mną stał czy może usiądziesz? - pyta wskazując na zielony fotel.

Powoli przechodzę przez pokój i siadam we wskazanym miejscu chociaż chciałbym zrobić mu na złość i nie wykonywać jego poleceń. Podobno to ja jestem starszy, a nie on. Opieram łokcie na kolanach po czym wbijam w niego wzrok. Tak wiele mam teraz w głowie pytań, które chciałbym mu zadać, ale tylko jedno nurtuje mnie najbardziej.

-To prawda co powiedziałeś o mamie ? - przez chwilę nie mówi nic. Wgapia się bezmyślnie w okno przebierając palcami. Doskonale znam ten gest, zawsze był oznaką tego, że ciężko mu coś powiedzieć.

-Nie - wzdycha - chciałem cię sprowokować. Nigdy nie pozwolił bym na to żeby ktokolwiek kto zabił rodziców po spotkaniu ze mną nadal żył - jego głos jest inny, jakby wypalony. Cały Mike wydaje mi się strasznie zagubiony i przytłoczony - czułem się skrzywdzony przez nią, ale Oleg wytłumaczył mi to dawno temu i zrozumiałem

-Oleg wiedział o twojej podwójnej tożsamości ?

-Nie - kręci głową - jego brat Wiktor miał inną matkę, która zginęła w wypadku samochodowym gdy miał 15 lat. Byli przyrodnim rodzeństwem dlatego to wykorzystałem. Opowiadałem o naszej mamie, a on myślał, że mówię o Avie.

-Dlaczego uciekłeś ? Dlaczego zostawiłeś mnie samego po tym wszystkim co się stało ? - mój głos jest pełen żalu. Myślałem, że kiedy go spotkam to jakoś mi ulży, ale jest wręcz przeciwnie. Wszystkie uczucia wróciły i są jeszcze mocniejsze niż poprzednio. Czuję ogromny ból i pretensje do niego, może i był młodszy, ale obiecywaliśmy sobie, że będziemy się zawsze wspierać, a on nie dotrzymał słowa.

-Przeżywałem to bardziej niż ty i uwierz nie potrafiłem cię wspierać - zatrzymuje się na chwilę - nie od razu postanowiłem uciec. Przez jakiś czas próbowałem ci jakoś pomóc, ogarnąć siebie i stanąć na wysokości zadania, ale przeraziła mnie wizja przejęcia przeze mnie władzy. To ja oddałem Greenowi testament - zwiesza głowę - pod warunkiem, że zaopiekuje się tobą i pomoże ci jakoś przetrwać ten czas. Nie myślałem, że sprawy się tak potoczą i nasz jedyny ratunek okaże się pozbawionym godności ścierwem.

-Chciałeś dla mnie dobrze, a złamałeś mnie jeszcze bardziej - mój głos jest ostry i twardy chociaż w środku mnie szaleje burza emocji.

-Wtedy nie myślałem nad tym, pierwszy raz skupiłem się na tym czego ja chcę, a nie na odpowiedzialności. Tłumaczyłem sobie, że to ty jesteś starszy i to ty powinieneś wspierać mnie a nie na odwrót. Wiem - wzdycha - wiem, że byłem w błędzie, ale zraniony człowiek nie myśli racjonalnie.

Be With Me ( W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz