23."Przeniosłam się do nieba"

10K 250 47
                                    

-Rozdział z nutą brutalności i nie tylko- 

Przy okazji ten rozdział dedykuję mojej jedynej bratniej duszy jaką jest @Kacperooo1. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego kochany! Niech ci się spełnią wszystkie marzenia!! 💖💓🎂


Drogę do Stowarzyszenia pokonujemy w ciszy. Nate z Jarretem prowadzą ją do sali przesłuchań więc zahaczam na chwilę o kuchnię. Od tych „emocji" trochę zaschło mi w gardle.

-Wszystko się udało ? - zerkam na wyraźnie zestresowaną Rosie. Podchodzę do niej i mocno przytulam policzek do jej włosów. Od pewnego czasu moje podejście do niej zmieniło się w sposób diametralny. Teraz traktuje ją niczym malutkie dziecko, o które trzeba ciągle dbać. Nagle stałam się opiekunką, ja? Rozumiecie to? Jednak patrząc na to, że Rosie niekiedy zapomina o tym jak bardzo powinna na siebie uważać ta rola staje się dla mnie konieczna.

-Nikt nie ucierpiał, poszło sprawnie – dziewczyna oddycha z ulgą, a ja ją puszczam idąc do blatu, na którym stoi butelka mineralnej wody. Chwytam ją i upijam potężnego łyka. Krzywię się kiedy woda dostaje się do rozharatanej wargi, ale w chwili obecnej nawet to przytłumia chęć wyładowania się.

-Co z twoim policzkiem i wargą ? - czyli mój policzek jest równie kolorowy co warga. Fantastycznie, on też pójdzie na żyletki. Nie za moją przyczyną to za kogoś innego, nie odpuszczę dopóki ten śmieć nie zdechnie. Najpierw oni, potem Green. Nie ma żadnej litości.

-Nic takiego – uśmiecham się w mało naturalny sposób – w ciągu dwóch dni się zagoi, nie martw się – czochram jej włosy – Rosie zadbaj o siebie i dziecko, te nerwy nie pomagają - wychodzę z kuchni nie czekając na odpowiedź. Mijam Luke'a, Jarreta i Alex'a, którzy coś do mnie mówią, ale nie zwracam na nich uwagi.

Kiedy otwieram drzwi od sali przesłuchań moje serce jak zwykle na ułamek sekundy przestaje bić, a w mojej głowie pojawia się to wspomnienie. Siadam na krzesełku naprzeciwko tej kurwy i spokojnie sączę wodę z butelki bacznie ją obserwując. Wydaje mi się, że smakuje jakoś zupełnie inaczej niż zwykle, mam nadzieję, że nikt mi nic do niej nie dosypał. Laska ewidentnie nie spodziewa się tego co zaraz się z nią stanie więc unosi jedną brew do góry i prycha najwyraźniej rozbawiona całą sytuacją. Przyglądam się jej perfidnie różowym włosom zakręcając powoli butelkę. Jeżeli nie było by w tej sali kamer to pierwsze co bym zrobiła to sięgnęła po nożyczki albo maszynkę i ogoliła jej te parszywe kłaki. Niestety przez wzgląd na zasady nie mogę tego zrobić, było by to nie humanitarne.

-Skąd pomysł na tak kurewski kolor ? - tak jak przewidywałam zaczyna się śmiać mrożąc mnie spojrzeniem, które wcale nie wywołuje we mnie tego spodziewanego skutku. Taka siksa jak ty nie ma żadnego polotu.

-Pyta prymitywna blondynka obracana w każdym sprośnym kawale opowiadanym w gronie starych zwyrolów po 50tce? - uśmiecham się szeroko – śmiejesz się, to tylko dowodzi temu co mówiłam.

-Kto zlecił ci porwanie chłopaków ? - zarzucam nogi na stolik. Czuję ćmiący ból w kolanie zapewne po tym jak zderzyłam się ze ścianą, chyba będę musiała zwrócić się do Toma po jakąś mocniejszą maść.

-Jeżeli powiem postawicie mnie przed sądem ? - momentalnie poważnieje robiąc minę pokrzywdzonego szczeniaka. Cóż za nagła zmiana frontu, zadziwiające.

-O ile powiesz wszystko co wiesz – chcę się nią trochę zabawić. Wiem, że nie powinno bawić się jedzeniem, ale ten jeden raz zaryzykuję. W końcu padlinę zazwyczaj się wyrzuca, a ja zrobię z niej satysfakcjonujący moją duszę użytek.

-Green kazał mi i Calebowi jechać po chłopców. Mieliśmy dostarczyć ich do kancelarii i powiadomić was o tym. Szef uważał, że jeżeli będą u nas zmusi was w imię ich dobra na oddanie dokumentów i zamknięcie sprawy. Nie przewidział jednak tego, że dowiecie się jakoś o Fredzie i tak szybko połączycie fakty – wzdycha – doskonale wiesz..

Be With Me ( W TRAKCIE KOREKTY) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz